
Mróz, śnieg, zima trzyma mocno. Także w lesie, gdzie dzika zwierzyna ochoczo zagląda do paśników zaopatrywanych przez człowieka. Leśne stołówki są pełne smakołyków. Nie brakuje siana, owsa, marchwi i buraków cukrowych. Dziki, jelenie, sarny, a nawet zające kosztują karmy. – Tu mają spokój, nic im nie grozi, mogą najeść się do syta – przekonuje Kazimierz Weksej, emerytowany leśnik, zapalony myśliwy. - W obwodach łowieckich funkcjonują doskonale zaopatrzone stołówki. Inaczej być nie może, to odwieczny zwyczaj. My nie tylko strzelamy, ale też dbamy o naszych podopiecznych. Do paśników wykładamy głównie buraki cukrowe, marchew, kapustę, a wzdłuż dróg siano i kukurydzę.
W miarę potrzeby ustawiamy nowe paśniki. To pomoże mieszkańcom lasu przetrwać trudny czas i w dobrej kondycji dotrwać wiosny. Muszę dodać, że ostatnio w modzie jest burak cukrowy. Plantatorzy mają go w nadmiarze, to doskonała karma dla zwierzyny. Zawiera dużo wody i cukru, nie przemarza tak szybko jak ziemniak. Buraki cukrowe spożywają zarówno polne myszy jak i jelenie. Dokarmiamy też ptaki, zazwyczaj w pobliżu paśników.
Pan Kazimierz podkreśla, że każdej zimy jest tzw. 30 dni głodnych. – Obserwujemy paśniki i zachowanie się naszych podopiecznych. Wtedy można przedsięwziąć odpowiedzenie działania. Najtrudniejszy dla zwierzyny jest tzw. przednówek, czyli luty i marzec. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie