
Ogromny sukces odnieśli szczecineccy kucharze w prestiżowym konkursie kulinarnym "Primerba Cup", rozgrywanym w tych dniach w Poznaniu. Nasi reprezentanci doskonale poradzili sobie z przygotowaniem trudnej potrawy z baraniny. Szczecinecki zespół, czyli Paweł Kubera oraz Szymon Garbacki zajął ostatecznie drugie miejsce.
Konkurs skierowany jest do zawodowych kucharzy. Mistrz startuje w tym konkursie z jednym pomocnikiem, z którym pod czujnym okiem sędziów tworzy kulinarne cuda, bo w tej kategorii należy traktować powstające tam potrawy. Nasi kucharze przygotowali na przystawkę trio perłowe z kozim serem i truflami, a daniem głównym był podwędzany cząber, podawany ze zmyślnym torcikiem z cukinii, pure z batata oraz galaretką z owoców leśnych i sosem leśnym.
- Konkurencja była bardzo mocna - mówi Paweł Kubera, szef kuchni Hotelu Zieliński. - Moim zdaniem ekipa była mocniejsza niż na zawodach Pucharu Polski. Jest to z resztą nie tylko moje zdaniem. Tym bardziej cieszy mnie nasz mały sukces. W półfinale nie byliśmy notowani tak wysoko. To był jeszcze moment, w którym sędziowie dawali rady oraz sugestie co powinniśmy zmienić. W finale reguły były już nieubłagane. Wygrali najlepsi, ale i my wzięliśmy do serca otrzymane wskazówki i ostatecznie wskoczyliśmy na drugie miejsce podium.
Szczecinecki duet nie ukrywa, że ich sukces ma wielu ojców. Ostateczny wynik jest jednak jednoznaczny i niewątpliwie zależy tylko od uporu oraz talentu samych kucharzy. Godziny wspólnej pracy, docierania się oraz wcześniejszych nieporozumień zaowocowały doskonałym zgraniem podczas konkursu. Jak podkreślają specjaliści - to właśnie zgranie duetu jest najważniejszą sprawą w konkursach.
- Należy przy tym wszystkim jednak pamiętać, że reprezentowaliśmy w Poznaniu nie tylko samych siebie ale przede wszystkim hotel i miasto. Tu przecież pracujemy i żyjemy na co dzień. Zrobiliśmy to z wielką przyjemnością i mogę obiecać, że staniemy w konkursowe szranki jeszcze niejednokrotnie. Mamy nadzieję, że z równie wielkimi sukcesami z tych konkursów wrócimy - dodaje.
Przed rokiem, gdy Paweł Kubera przyjechał do Szczecinka, aby rozpocząć tworzenie kuchni w powstającym hotelu pojawiło się sporo głosów, komentujących przygotowanie tego kucharza pod okiem Magdy Gessler, znanej animatorki smaku. Zachwyt najwidoczniej okazał się słuszny. Kim jednak jest Paweł? Postanowiliśmy spytać o jego życiową pasję:
Jak długo interesujesz się gotowaniem?
- Moją pasją zaraziłem się będąc jeszcze dzieckiem. Towarzyszką moich pierwszych kroków kulinarnych była moja babcia, która zawsze powtarzała mi: "przez żołądek - do serca". Z resztą uwielbiałem już wtedy przebywać w kuchni. Było tam zawsze ciepło, sympatycznie i miło. Mogłem nie tylko zjeść coś dobrego, ale i czegoś się nauczyć. Te pierwsze decyzje pokierowały moim życiem na długie lata, bo już od podstawówki wiedziałem, że będę się kształcił w tym kierunku.
Co w kuchni pociąga Cię najbardziej?
- Uwielbiam eksperymentować. Lubię wariacje na temat... Fajnie jest wziąć jakąś potrawę i z nią testować. Często wychodzi z tego coś sensownego i zaskakującego. Jest to z resztą doskonałe przygotowanie do konkursów kulinarnych, na których trzeba przede wszystkim zaskoczyć jury. Później tą samą wiedzę i tajemnice można wykorzystać w pracy, czy choćby w domu, by zaskoczyć ukochaną.
Jest potrawa, którą lubisz przygotowywać najbardziej?
- Moim konikiem są chyba ryby. Nie lubię mówić, że się w czymś specjalizuję, ale ryby, to temat, do którego często i bardzo chętnie powracam. Jest to z resztą mój kolejny pomysł na konkurs kulinarny. Chciałbym wystartować w takim, gdzie daniem głównym będzie właśnie rybka.
Masz jakieś plany konkursowe poza rybą?
- Oczywiście, chciałbym namówić do udziału jeszcze innych kucharzy, z którymi dane mi będzie pracować w Szczecinku. Szymon jest oczywiście doskonałym partnerem konkursowym, ale jeśli inni nie będą się bali - weźmiemy się za wspólne przygotowania. Takie doświadczenie bardzo się im przyda w przyszłości.
Jak oceniasz upodobania kulinarne Szczecinecczan?
- Z pracy w hotelu trudno jest jeszcze to powiedzieć. Wiem, że mieszkańcy Szczecinka bardzo chętnie jedzą ryby i są smakoszami w tej dziedzinie. Uwielbiają także przeróżne mięsa. Co najważniejsze - nie boją się testować i próbować nowych smaków. Dzięki temu wiem, że warto jest tworzyć nowe smaki, na które serdecznie zapraszam.
Długo zostaniesz w Szczecinku?
- Jestem pewien, że trochę tu zostanę. Wszystko zależy oczywiście od tego, jak będzie się nam tu wspólnie pracowało, ale nie ukrywam, że mam marzenia i chciałbym wyjechać za granicę, żeby wzbogacić się o nowe doświadczenia. Myślę, że takim miejscem może być Dania albo Norwegia. Jest tam bardzo wysoki poziom kulinarny i myślę, że warto pojechać tam, żeby się czegoś nauczyć. Później znów wrócę do kraju. Teraz skupiam się na rozwoju kuchni w Szczecinku i tylko to się liczy.
Rozmawiał Marcin Tadzik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!