
Musiał jechać bardzo szybko, nie „wyrobił” zakrętu albo po prostu nie trafił w jezdnię. Mowa o kierowcy, który staranował znak drogowy na środku wysepki, przy rondzie im. Adama Giedrysa w ciągu ulicy Kościuszki. O tym, że jest tam wyjątkowo ciasno, wiadomo już pierwszego dnia oddania do użytku „znowelizowanego” skrzyżowania. Tak czy siak, panowie drogowcy – trzeba to naprawić, bo wygląda obskurnie. Nie świadczy też dobrze o umiejętnościach rodzimych kierowców. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
zgadzam się...zwykła literówka...miało być w lewo :) mam nadzieję, że kolega jest tak samo spostrzegawczy na wyżej wymienionym skrzyżowaniu i nie skręca z prawego pasa w "lewo". pozdrawiam.
przecież na rondzie jest kamera jak by chcieli to by zobaczyli kto to zrobił wtedy takiego kierowce można by obciążyć za uszkodzenie znaku
i w "lewo" nie przechodzi mu przez gardło :-))
:-)))
chyba w lewo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Widziałem całe to zdarzenie , a mianowicie było tak iż tir wyjeżdżając z ulicy Lelewela był zmuszony przejechać po znaku ponieważ jest tam tak wąsko że inaczej nie dał by rady wyjechać !!!!!!!!
Wystarczy postać 10 minut przy skrzyżowaniu ul.Jeziorna z ulicą Kościuszki/Jana Pawła, żeby dojść do wniosku, że nasi miejscowi "drive"rzy" nie mają albo umiejętności analizowania sytuacji na drodze, jeżdżą na pamięć, lub co bardziej prawdopodobne zwyczajnie nie mają mózgu. Bo jak nazwać kierowcę, który z pasa do jazdy na w prost i w prawo, gdzie nowe poziome znaki namalowane na drodze mienią się świeżością oraz czystością, skręca na pamięć...w prawo. Pomijam tych wjeżdżających pod prąd...fakt można się zapomnieć, nie zauważyć znaku,etc. Ale pierwszy przypadek, o którym wspomniałem jest karygodny!!! Ludzie, zainwestujcie w kursy doszkalające oraz OKULARY!!!