Kredytowa sesja

Poniedziałkowa sesja mimo aż 26 punktów w jej porządku, odbyła się w dość ekspresowym tempie. W pierwszej części obrad radni przyjęli w swoje szeregi nowego radnego. Został nim z ramienia PiS - Ryszard Pazoła. Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Koszalinie poinformowała, ze w związku z wygaśnięciem mandatu radnego Krzysztofa Krzyżanowskiego kolejnym kandydatem do objęcia mandatu z listy nr 4 z okręgu wyborczego nr 1 jest Ryszard Pazoła, który uzyskał w wyborach 12 listopada 2006 roku 121 głosów. Po odczytaniu przez przewodniczącego Wiesława Suchowiejko komunikatu, radny złożył ślubowanie.
   Najwięcej dyskusji wzbudziła uchwała dotycząca zaciągnięcia trzech długoterminowych kredytów na łączną sumę 5,1 mln zł.
   Dyskusję rozpoczął radny (SLD) Andrzej Bratkowski, który bardzo krytycznie ocenił stan zadłużenia miasta i celowość zaciągnięcia dalszych kredytów. Jego zdaniem, kredyty mogą zagrozić stabilności finansowej miasta. Radny zaczął od tego, że recesja dotyka cały świat, w tym nasz kraj, co może się odbić na budżecie miasta. Jego zdaniem wykonanie dochodów za pierwsze półrocze może budzić niepokój, jako że dochody zostały wykonane na poziomie 46,2 proc. z tego majątkowe tylko 13,8 proc. Ze sprzedaży majątku gminnego na planowaną sumę 12,3 mln wykonano jedynie 623 tys. zł. - Czy związku naszymi długami nie będziemy musieli radykalnie podnosić cen za usługi komunalne ? – pytał radny. 
  – To daleko wkracza poza temat naszych obrad – odpowiadał radny (PiS) Janusz Rautszko. – Sprawa jest mniej skomplikowana, niż to pan Bratkowski naświetlił. Mówimy o zaciągnięciu trzech kredytów na konkretne zadania inwestycyjne. Póki poruszamy się w granicach deficytu budżetowego pokrywanego przez kredyt, który został zaciągnięty w określonej przez uchwałę budżetową wysokości, o tyle podnoszenie tego typu demagogicznych detali jest bezzasadne.
  - To dobrze, że trzy kredyty zaciągamy na jednej sesji, bo gdybyśmy robili na każdej, to pan Bratkowski powtarzałby to samo na każdej sesji – zauważył burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. – Byłoby kolejne wystąpienie polityczne. Dowiedzielibyśmy się na temat  pana Tuska, Platformy, finansów państwa itd. Pan dokładnie powtórzyłby to, co mówił na sesji poprzedniej.
  Zdaniem burmistrza, zgodnie z uchwałą wysokość zaciągniętego kredytu została określona już na początku roku, po przyjęciu przez radnych tegorocznego budżetu a on, jako burmistrz ma obowiązek ją realizować. Rada określiła w budżecie jakie inwestycje mają być w tym roku realizowane oraz źródło pokrycia wydatków. – Jeśli chcemy inwestycje zrealizować, to będziemy musieli wziąć kredyt.
  Jeśli chodzi o inwestycje, to w tym roku wypadła tylko jedna. Nie dojdzie do budowy pomostów na plaży, ponieważ miasto nie otrzymało dofinansowania z zewnątrz. 2 mln z zaciągniętego kredytu przeznaczone zostanie na inwestycje będące w trakcie realizacji, drugi kredyt w wysokości 1,2 mln na sfinansowanie budowy cmentarza komunalnego przy ul. Słupskiej (I etap), a trzeci w wysokości 1,9 mln zł na budowę dróg na Marcelinie (I etap -kanalizacja deszczowa).
  - Jeśli weźmiemy w tej chwili kredyty 5,1 mln zł, to zadłużenie miasta wyniesie ok. 26 mln zł, z tego do końca roku spłacimy 1,3 mln zł – zaznaczył w swoim wystąpieniu burmistrz. - Wydaje się, że sytuacja jest niepewna. Dzisiaj wydaje się nam jednak, że więcej kredytów nie będziemy musieli już zaciągać.
   - Proszę spojrzeć na nasze miasto bardziej optymistycznie – powiedział w swoim wystąpieniu radny (PO) Marek Ogrodziński. - Tak jak patrzą na nie ludzie, którzy do nas przyjeżdżają z różnych stron Polski. Kredyty są konsumowane w znakomity sposób. Proszę spojrzeć co się dzieje, na to jak wygląda nasze miasto. To są kredyty, których beneficjentami są nasi mieszkańcy.
 W wyniku głosowania 18 radnych głosowało „za” a dwóch „przeciw”. (mzimu)

foto: nowy radny - Ryszard Pazoła.