
Szapoklak, tużurek, frak, bunda, kamizelka, melonik - u panów. Panie zaś gustowały w falbankach, turniurach, krynolinach, kaszmirach i aksamitach. To nazwy ubiorów męskich i damskich w znacznej części już zapomniane. Od tamtego czasu minęło ponad sto lat, a to w świecie mody zupełnie inna epoka. Właśnie na XIX wiecznej modzie panów poświęcona została najnowsza wystawa zatytułowana „Wszystko dla panów fashionable, dandys, elegant”, której wernisaż odbył się czwartkową, wieczorową porą (7.03) w Muzeum Regionalnym przy ul. Szkolnej.
Mężczyźni i kobiety swoim nienagannym wyglądem mieli wzbudzać zachwyt i zainteresowanie. Utrzymany w szarych lub tabaczkowych odcieniach ubiór mężczyzn stanowił jedynie tło dla wirujących formą i kolorami strojów kobiecych. Od XVIII wieku ubiór męski przeszedł potężną ewolucję. Do tej pory, królujące na salonach, mieniące się rożnymi barwami stroje, przeszły w niebyt.
Ten niezwykle bogaty świat mody został przedstawiony na kilkudziesięciu planszach z rysunkami oraz tekstami zaczerpniętymi z ówczesnych czasopism poświęconych modzie. Najciekawszą część wystawy stanowi prezentacja różnego rodzaju drobiazgów – akcesoriów utożsamianych z tzw. „męskim światem”. Są to m.in. różnego rodzaju drobiazgi, kufle do piwa, akcesoria do golenia i strzyżenia, przyrząd do ostrzenia żyletek(!), maszynki do golenia. Można też obejrzeć rekwizyty związane z paleniem tytoniu, zażywaniem tabaki, cygarniczki, fajki, cygaretki, czy forma do robienia cygar. Jest też kącik poświęcony męskiemu obuwiu oraz częściom garderoby jak szapoklaki, meloniki, zegarki, okulary, a nawet kołnierzyki do koszuli. Nie zabrakło również męskich fraków, a także oryginalnego zestawu meblowego w postaci foteli i stolika do rozgrywania partii szachów.
- Wiek XIX to czas wielkich zmian w modzie męskiej – mówi autorka wystawy Anna Dymna.
- Jeszcze na początku wieku mężczyzna ubierał się jak kolorowy ptak w peruki i atłasy. To była też kwestia praktyczności ubiorów i deklasacji społeczeństwa. Ci, którzy do tej pory nie pracowali- muszą iść do pracy – białe getry i laseczka do tego się nie nadawały.
- Męskie ubiory zdarzało się, że były dziedziczone przechodząc z ojca na syna i dlatego wymagały przeróbki. Tak jak teraz, uszycie dobrego garnituru u krawca jest dużym wydatkiem i dlatego, jeśli dało się coś przerobić, to tak robiono. Mowa rzecz jasna o ludziach średnio lub dobrze sytuowanych. Kobieca moda zmieniała się i zmienia znacznie szybciej. Są takie suknie z XVIII w. dostosowane do mody z początków XIX w. W tamtym czasie używano już zupełnie innych tkanin, głównie pochodzenia przemysłowego. Tego rodzaju materiał na ubraniu zupełnie inaczej się układa. Takie przeróbki są więc widoczne i wyglądają dość dziwacznie. W modzie męskiej, od połowy wieku tak naprawdę dzieje się już niewiele. Są dandysi doprowadzający modę do absurdu.
Są tacy, którzy koszulę razem z krawatem zmieniali cztery razy dziennie. Jest też podział na stroje wieczorowe, dzienne, sportowe – oczywiście dotyczy to wyższych sfer.
Zdarzały się regionalne odrębności. Przykładowo cylindry w Anglii były o wiele wyższe. To jest też moment, kiedy pojawiły się zaprasowane w kant spodnie.
-To, co dzisiaj wydaje się oczywiste, wtedy było nowością. Mówimy o życiu na pokaz klasy zwanej próżniacką, to były elity. Ale to właśnie na nich wzorowały się inne warstwy społeczne próbując ich naśladować.
- Modę możemy liczyć na dekady. Mówi się, że tak było w XX w., ale tak naprawdę nastąpiło to już wcześniej – dodaje nasza rozmówczyni. - Oczywiście ludzie inaczej się ubierali w stolicach, a inaczej na prowincji czy na wsi. To widać choćby na zdjęciach par małżeńskich pochodzących ze Szczecinka. Moda w stosunku do wielkich metropolii- spóźniona była o co najmniej dziesięć lat. (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie