
Czy to już koniec nieformalnego strajku kierowców w spółce PKS w Szczecinku? Po tym, jak w ubiegłym tygodniu tajemnicza choroba dopadła jedną trzecią załogi szczecineckiego przewoźnika, wielu pasażerów musiało dostosować się do tymczasowego, znacznie okrojonego rozkładu jazdy. Jak ta problematyczna sytuacja wygląda teraz? Czy pasażerowie nadal muszą się liczyć z utrudnieniami komunikacyjnymi?
Jak się dowiedzieliśmy, większość przebywających na zwolnieniach lekarskich kierowców już wróciła do pracy.
- Rzeczywiście, sytuacja powoli wraca do normy. Z 14 przebywających na zwolnieniach kierowców większość już pracuje. Na L4 przebywa obecnie czterech, ale w tym tygodniu także mają wrócić do pracy. Dwóch do najbliższej środy i dwóch do niedzieli
– mówi „Tematowi” Piotr Rozmus, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Szczecinku.
Informacja ta oznacza, że autobusy mogą już wrócić na swoje wytyczone kursy wytyczone obowiązującym rozkładem jazdy. Czy jest tak rzeczywiście? Jak sygnalizują nasi Czytelnicy, nie wszystkie kursy odbywają się zgodnie z planem. Sytuacja ta miałaby dotyczyć m.in. porannego przejazdu autobusu z Krosina przez Barwice.
Nie wiadomo także, jak rozwiązana została kwestia roszczeń płacowych, które były przyczyną protestu. Przypomnijmy. Powodem strajku są zbyt niskie, zdaniem kierowców, płace. Wyższą stawkę godzinową gwarantował aneks podpisany po ubiegłorocznym strajku ostrzegawczym. Ten przestał jednak obowiązywać wraz z upływem 31.12 ubiegłego roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kierowcy wypowiadali się że na trzydzieści autobusów stojących w bazie jedenaście jest w bardzo złym stanie i boją się nimi jeździć jaka jest prawda?
Ciekawe że tak szybko można wyzdrowieć i to całą grupą , lanie wody wyszło z mody HA HA HA Państwo teoretyczne dobitnie
Jak dojdzie do tragedji to pretęsje do starosty