Reklama

Konie znalazły schronienie w Szczecinku

14/08/2013 05:30

O koniach z Posadowa koło Lwówka Wielkopolskiego cała Polska dowiedziała się w sobotę 10 sierpnia, kiedy pracownicy trzcianeckiego Pogotowia dla Zwierząt zabrali ponad 60 ogierów i klaczy w bardzo ciężkim stanie – poranionych, wygłodzonych, wystraszonych. Pod okiem policji, straży pożarnej i służb weterynaryjnych trwała akcja ratunkowa - przez cały dzień i całą noc konie w najgorszym stanie były wywożone ze stadniny przez ludzi dobrej woli, którzy zadeklarowali się zabrać zwierzęta pod swoją opiekę i podjąć się ich leczenia. Jedną z tych osób jest mieszkaniec Szczecinka - Bogdan Trojanek. 

- Tam był tabun ludzi, niektórzy przyjechali z końca Polski. Akcja była niesamowita. Teren był zabezpieczony przez policję z Nowego Tomyśla, straż pożarna oświetlała nam drogę – opowiada pan Bogdan.

Na miejsce przyjechały również ekipy telewizyjne oraz dziennikarze, lecz przekaz i transmisja informacji były bardzo ograniczone. Bogdan Trojanek tłumaczy, że najważniejsze było dobro zwierząt.

- Nie chodziło przecież o to, by chwalić się jak ratujemy konie. Chodziło przede wszystkim o ich dobro. Nie było czasu na udzielanie wywiadów.

Akcja przebiegała spokojnie, lecz sprawnie. Konie opuszczające stadninę były chipowane i fotografowane, a odbierający je ochotnicy musieli pozostawić swoje dane, m.in. numery dowodów osobistych, telefonów oraz dowodów rejestracyjnych. 

   - Być może będziemy musieli niektóre konie odebrać i powierzyć komuś innemu. Na początku najważniejsze było wywiezienie zwierząt z tamtego miejsca. A teraz będziemy dalej kontrolować, co dzieje się z każdym z ogierów i klaczy – zapewnia pan Bogdan.

Weterynarze, którzy przybyli do Posadowa również od razu rzucili się na pomoc zwierzętom. Podawali koniom środki przeciwbólowe i rozkurczowe. Zwłaszcza te ostatnie były niezbędne, gdyż okazało się, że przed wkroczeniem na teren stadniny policji i Pogotowia dla Zwierząt, ktoś dokarmił konie „na pokaz” jęczmieniem, co sprawiło, że dostały bolesnej kolki.

- Konie były w strasznym stanie, nigdy chyba nie były na zewnątrz, całe życie były zamknięte w celach. Tak, to były cele, nie boksy. Niektóre nie mogły nawet wstać o własnych siłach – opowiada Bogdan Trojanek.

Obecnie pięć koni znajduje się na jego posiadłości, lecz dwa z nich mają być dzisiaj odebrane przez nowego właściciela, który zabierze je do swojego gospodarstwa w Tarmnie. Pozostałe trzy – ogier i dwie klacze – pozostaną w Szczecinku. Mają już swoje imiona – Szogun, Wiktoria i Doria, wygodne boksy oraz zapewnioną całodobową opiekę.

- Najtrudniejsze będą najbliższe dwa tygodnie. Konie należy obserwować 24 godziny na dobę, trzeba patrzeć, czy nie padną, czy nie mają kolki. Chciałbym też przede wszystkim podziękować naszym szczecineckim weterynarzom. Panowie Franek Hryniewicz i Andrzej Czapnik zjawili się natychmiast, jak tylko przywiozłem konie do siebie. Zwierzęta są teraz też pod ich opieką, dostają darmowe zastrzyki przeciwbólowe oraz witaminy – mówi Bogdan Trojanek.

Okres rekonwalescencji jeszcze potrwa. Konie są tak wygłodzone, że podawany im pokarm musi być dozowany szklankami, nie można podać im zbyt wiele naraz. Zwierzęta dostają otręby pszenne, delikatną śrutę i siano. 

Pan Bogdan utrzymuje zwierzęta z własnych funduszy, nie dostaje żadnego dofinansowania. 

- Dlatego zwracam się z apelem do mieszkańców Szczecinka i okolic – prosimy o pomoc. Nie chcę pieniędzy, nie chodzi o to. Chodzi o ratowanie zwierząt. Potrzebujemy zboża - wszelkiego rodzaju - przerobimy je później na śrutę. Potrzebujemy też owsa, słomy i siana. 

W sumie Pogotowie dla Zwierząt wywiozło z Posadowa 66 koni. Dwie klacze niestety zdechły podczas transportu. A co na to właściciel stadniny w Posadowie? Wiemy jedynie, że jest obywatelem Danii. 

- Właściciel był tam. Niewzruszony obserwował całą akcję i oskarżył nas, że my te konie kradniemy. Odpowiedziałem, że nawet jeśli to jest kradzież, to chyba słuszna, bo my je przecież ratujemy. (mk)

Wszelkie dary w postaci zboża, siana, słomy można dostarczyć bezpośrednio do posiadłości Bogdana Trojanka na ul. 1-go Maja lub skontaktować się telefonicznie z panem Sławkiem Olejniczakiem (795 855 923) lub Grzegorzem Turczynem (695 519 170) w celu uzgodnienia sposobu dostarczenia lub odbioru darów.

 

 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    1955 - niezalogowany 2013-08-14 17:25:34

    Zastanawiam jacy potrafią być bezlitośni ludzie by tak traktować niewinne zwierzęta.Płakać się chce,że ludzie potrafią być tak okrutni wobec zwierząt.Trudno patrzeć na te zdjęcia obojętnie,bo jestem bardzo wzruszona. Są jednak wśród nas ludzie o WIELKIM SERCU,którzy pomagają bezinteresownie takim zwierzętom.Dziękuję p.Trojankowi i innym osobom za opiekę nad tymi biednymi końmi.Pozdrawiam serdecznie ze Szczecinka i myślę,że będą wyciągnięte konsekwencje od osób ,które przyczyniły się do tego okrucieństwa.....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do