Kilka sposobów na jesienną deprechę

Jesienne poranki coraz częściej przestają zachęcać do optymistycznego rozpoczęcia nowego dnia. Niebo zasnute ciężkimi chmurami, odbijające się od rynny krople deszczu, wrażenie narastającego zimna i brak słońca, które jeszcze niedawno ciepłymi promieniami dodawało energii – wszystko to powoduje, że najchętniej nie wstawalibyśmy z łóżka. Nie wiadomo dlaczego, w życie wkrada się apatia, notoryczne zmęczenie i trudny do przezwyciężenia posępny nastrój. Nagle pojawia się też nostalgia: przemijające pory roku, opadające liście czy widok odlatujących na zimę ptaków przypominają, że nic nie trwa wiecznie. Dodając do tego jeszcze zmienność pogody, w tym niespodziewane spadki temperatur powodujące różnorakie infekcje i choroby, można śmiało powiedzieć, że jesień dla większości z nas to wyjątkowo trudny czas.
Co ciekawe, z problemem tzw. jesiennej depresji walczymy od niedawna. Choć przed XX wiekiem zagadnienie to nie było nikomu znane, dziś już około 10 procent ludzi jest w stanie przyznać, że ten z pozoru błahy jesienny spadek nastroju ma niemały wpływ na codzienne czynności. Według niektórych, może on nawet przemienić kilkanaście tygodni życia w koszmar. Co się zmieniło? Ludzie żyjący w XX wieku stali się nagle bardziej świadomi? Wrażliwsi? Kwestia, dlaczego jesień oszczędzała naszych pradziadków, a żyjących współcześnie już nie, nie interesuje dziś nikogo tak bardzo, jak to w jaki sposób pokonać jesienną deprechę. Znajomość najlepszego, skutecznego sposobu na przezwyciężenie tego sezonowego spadku nastroju jest o tej porze roku na wagę złota.
Kto z nas ma ochotę wyjść, gdy na zewnątrz szaro i ponuro? Okazuje się, że to właśnie spacery są jednym ze skutecznych antydepresantów. Długie przechadzki podobno świetnie rozładowują nagromadzone negatywne emocje i stres. Mózg się dotlenia, a świat od razu wydaje się lepszy. Podobno w Szczecinku wszędzie jest blisko, więc może zamiast wsiadać do samochodu czy autobusu, warto wybrać spacer? Innym rozwiązaniem mogłaby być gimnastyka i ruch. Jest w czym wybierać: basen, ścianka, korty… – Aerobik to dla mnie dobry sposób na odpoczynek po całym dniu pracy – mówi pani Iza, która na co dzień pracuje w urzędzie. – Chodzę  poćwiczyć dwa, trzy razy w tygodniu. To zależy. Przynajmniej się człowiek porusza trochę, a nie tylko siedzi za biurkiem.
Zdrowa dieta też jest bardzo ważna. O niej chyba nikomu nie trzeba przypominać. Racjonalne, zrównoważone odżywianie wpływa zarówno na polepszenie samopoczucia, jak i podniesienie odporności. Może w walce ze spadkiem nastroju okaże się pomocne wprowadzenie do diety jesiennych owoców? A może warto sobie pozwolić na odrobinę pobłażliwości i od czasu do czasu sięgnąć po czekoladę? Jeśli ktoś nie ma pomysłu na zmianę dotychczasowego sposobu odżywiania, może skorzystać z oferty spotkań „Klubu na obcasach”. Najbliższe zostanie poświęcone właśnie zdrowej diecie. Wszelkie pytania i wątpliwości będzie można skierować do obecnego na spotkaniu lekarza specjalisty. Nic nie zaszkodzi spróbować.
Można też zawsze postawić na homeopatię. Herbatki z dziurawca są ponoć najlepsze na tę porę roku. Dziurawiec jest bogaty w różnego rodzaju składniki antybakteryjne i witaminy. Jak dowiadujemy się w sklepie zielarskim przy ul. Wyszyńskiego, picie herbaty z dziurawcem korzystnie wpływa na pozbycie się jesiennej depresji. Podobne działanie ma również melisa. Nastrój poprawiają także inne rozmaite aromatyzowane herbatki. Dla osób wyjątkowo dotkniętych niekorzystną aurą są z kolei dostępne różnego rodzaju krople i pigułki. Jest to już jednak ostateczność.
Co jeszcze, oprócz wyjazdu do ciepłych krajów, może wywołać jesienny uśmiech? Nie sposób wymienić wszystkich czynników poprawiających samopoczucie. Prawdopodobnie nawet to, czego słuchamy lub jakimi kolorami się otaczamy wpływa o tej porze roku na nasz nastrój. Każdy na pewno ma swoje wypróbowane i sprawdzone metody. Warto sobie teraz o nich przypomnieć. Któraś z nich zadziała na pewno.
(sz)


foto: stock.xchng/sveres