Reklama

Kałuże na jezdni to zmora dla pieszych

23/10/2009 11:53



    O tej porze roku jesienna plucha to nic nadzwyczajnego. Bez parasola ani rusz. Kiedy nie pada, też nie jest najlepiej. Szczególnie trudną sytuację maja piesi. Zewsząd spod przejeżdżających samochodów tryskają strumienie brudnej wody. Kto choć raz nie doświadczył takiego, bądź co bądź, nieprzyjemnego ochlapania, nigdy nie zrozumie o czym mowa.
    Bardziej przewidujący piesi, wchodząc na wąski chodnik graniczący z jezdnią, wiedzą, co może im grozić. Mogłoby się zdawać, że kierowca nie dostrzega poruszającego się na chodniku pieszego. Niewielkiej nierówności na drodze, w której zbiera się woda, również. Lepiej więc ku zdziwieniu nadjeżdżających z naprzeciwka kierowców, zatrzymać się na środku chodnika i przeczekać. Może i straci się trochę czasu, auto przejedzie, ochlapie chodnik, ale samemu uniknie się niepożądanego prysznica. Gorzej, kiedy na takie przystanki nie ma za wiele czasu. Co wtedy?
    Najlepiej mieć pod ręką coś na przebranie. – Jest kilka miejsc w Szczecinku, gdzie na chlapiące samochody trzeba szczególnie uważać – mówi nasz rozmówca, który często porusza się po mieście piechotą. – Trudne do przejścia są najczęściej wąziutkie chodniki blisko graniczące z drogą. Ulice Armii Krajowej, Kościuszki, Jeziorna, Parkowa albo Koszalińska są szczególnie obfite w tego typu mokre niespodzianki. Czasem nawet nie zdąży się zareagować. Widziałem raz, jak pewien przechodzień, który szedł ulicą Kościuszki, został dosłownie zlany do suchej nitki. Na pewno nie było to dla niego przyjemne.
    Do niezbyt bezpiecznych miejsc nasz rozmówca zalicza także przystanki autobusowe i niektóre przejścia dla pieszych. – Zanim podjedzie autobus, człowiek nerwowo oblicza, czy stoi w dobrej odległości. W zatoczkach, tuż przy krawężniku zbiera się zawsze mnóstwo wody. Przed zatrzymaniem się autobusu nie ma sensu podchodzić bliżej do krawężnika, bo będzie się ochlapanym. Kierowca poczeka, więc to akurat nie problem. Gorzej jest z przejściem po pasach. Ja się odsuwam od jezdni, żeby nie zostać ochlapanym i kierowcy nie widzą, że zamierzam przejść. Gdy z kolei podchodzę bliżej drogi, narażam się na ochlapanie. Trzeba szybko reagować i dosłownie odskakiwać, kiedy zbliża się rozpędzony samochód. Czasem, zanim ktoś się zatrzyma, przejście na drugą stronę w czasie deszczu trwa naprawdę długo.
    Czy jest jakieś rozwiązanie prawne, z którego osoby ochlapane mogłyby skorzystać? Na drodze sądowej w ramach powództwa cywilnego możemy domagać się zadośćuczynienia za pobrudzoną odzież, ale do tego potrzebna jest fotograficzna pamięć. Trzeba bowiem koniecznie zapamiętać numer rejestracyjny samochodu, który nas ochlapał. Czy możemy liczyć na mandat dla chlapiącego kierowcy? Jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku, nie ma żadnych podstaw prawnych, aby wystawić mandat chlapiącemu kierowcy. Nie pozostaje więc nic innego jak liczyć na życzliwość kierujących pojazdami. Bo o załataniu dziur i usunięciu wgłębień na jezdni, w których tworzą się gigantyczne kałuże, trzeba chyba zapomnieć.
(sz)









Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do