
To, że w MKKS „Darzbór” od dłuższego czasu zarażony jest niedowładem organizacyjnym a także finansowym, wiadomo nie od dzisiaj. Przerażeni nienormalną sytuacją są kibice a także sami zawodnicy. Dobre samopoczucie nie opuszcza jedynie zarządu tego klubu.
W klubie obowiązuje swoista segregacja zawodników. W jej myśl, zdecydowaną większość pieniędzy płynących z miejskiego budżetu na szkolenie dzieci i młodzieży, w tym roku przeznaczono na UKS Akademia Piłkarska zajmującą się szkoleniem dzieci i młodzieży. Co z pozostałymi, w tym z najmłodszymi zawodnikami spoza akademii? Ano ci mają tyle, ile spadnie ze stołu pańskiego. A że spada niewiele, więc efekty owej przynależności są po prostu fatalne. Nie o dzisiaj wiadomo, że juniorzy rozgrywający swoje miecze zgodnie z tabelą rozgrywek, wyżywienie a nawet napoje muszą załatwiać we własnym zakresie.
– Tak było we wtorek (18 sierpnia), kiedy młodsi i starsi juniorzy rozgrywali mecz w Koszalinie. Wyjechali tam w południe, wrócili dopiero o 20.00. Wrócili goli i weseli – mówi rodzic jednego z zawodników. – Syn z goryczą stwierdził, że już więcej nie pojedzie. Zamierza przenieść się do o wiele biedniejszego, ale za to nieporównanie lepiej zarządzanego „Wielimia”. Jak to jest, że wysyła się na kilkanaście godzin dwadzieścia młodych osób, nie zapewniając im nawet napojów? To po prostu znieczulica. Zwracam się do redakcji, bo w zarządzie nikt telefonów nie odbiera. Próbuję to zrobić już drugi tydzień, aby ale nikt nie chce ze mną rozmawiać. Przecież za to wszystko odpowiedzialny jest zarząd „Darzboru”, który jest opłacany z naszych pieniędzy.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy tego rodzaju praktyka stosowania przez zarząd klubu już od dłuższego czasu. - Najgorzej jest przy wyjazdach do odległych miejscowości. Przykładowo, jadąc do Szczecina z rana, zawodnicy wracają dopiero późnym wieczorem. Klub nie tylko nie dba o wyżywienie, ale nawet nikomu nie przyjdzie do głowy, aby najmłodszym zawodnikom zapewnić choć zimne napoje – mówi doskonale zorientowany w miejscowych układach nasz rozmówca, dodając: - Oczywiście wiedzą o tym trenerzy, ale żaden z nich się nie wychyli, bo choć płacą bardzo mało, jakieś pieniądze jednak otrzymują. (mzimu)
foto: stock.xchng
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie Lubie Darzboru...wole wielim... ale.. to co ten Tatuś opowiada.. to jest totalna porazka ;// zastanów sie co mówisz ..!! Powodzenia Chłopcy ;))
hahaha śmieszy mnie ten artykuł xD...po pierwsze tak jak juz ktos wspomnial na mecze wyjazdowe picie dostaje sie od druzyny przeciwnej:dd a jedzenie to kwestia wyjazdu:D jezeli jedziemy do koszalina wałcza czy kolobrzegu o jedzeniu mozemy zapomniec poniewaz sa to zbyt krotkie wyjazdy 1h-1.5h... no ale jak ktos jedzie zeby sie najeść to życze powodzenia...noo ale nie jest tak zle poniewaz zawsze klub kupywal i kupuje obiady na wyjazdach takich jak do szczecina polic stargarddu gryfina itp. PS założę sie że wielimowcy jadac do koszalina tez nie maja kasy na jedzenie, tak wiec synkowi radze zeby skonczyl grac w pilke w szczecineckich klubach::D
Marti głuptasku...kodeks pracy próbujesz cytować?? A jak jest z dziecmi?? Od którego roku kwalifikują się do pracy...?? ;)
pewnie ze nie wyślesz bo wolisz żeby siedział w garniturku przy komputerze niz biegał za piłką
Widzę totalny atak na sekcje p.n Darzboru.Nie prawdą jest,że w Wielimiu jest idealnie. Kilkakrotnie byłem na turniejach Orlików Wielimia i Ci 11-letni zawodnicy musieli sami sobie zadbać o napoje czy jedzenie. Skromny batonik,który na koniec turnieju otrzymywali zawodnicy wszystkiego też nie rozwiązywał. Ale w tedy nikt z tego nie robił problemu. Ciekawi mnie bardzo czy Ci młodzi zawodnicy płacą składki i opłacają trenera. Taka opłata niestety obowiązywała tych młodych chłopaków trenujących w Orlikach Wielimia.
Widzę totalny atak na sekcje p.n Darzboru.Nie prawdą jest,że w Wielimiu jest idealnie. Kilkakrotnie byłem na turniejach Orlików Wielimia i Ci 11-letni zawodnicy musieli sami sobie zadbać o napoje czy jedzenie. Skromny batonik,który na koniec turnieju otrzymywali zawodnicy wszystkiego też nie rozwiązywał. Ale w tedy nikt z tego nie robił problemu. Ciekawi mnie bardzo czy Ci młodzi zawodnicy płacą składki i opłacają trenera. Taka opłata niestety obowiązywała tych młodych chłopaków trenujących w Orlikach Wielimia.
Pytania są tendencyjne !! (jak mawiał klasyk w filmie REJS) Artykuł wyjatkowo tendencyjny i wychodzi na to ze wielim to kraina miodem i mlekiem płynąca.. znowu chodzi o wojne lokalną i tyle w jednym i drugim klubie zmienic trzeba dzialaczy i tyle. fakt kasy niem a a sztuczny twor pod tytulem AKADEMIA PIŁKARSKA jest niue potrzebny bo to tylko sztuczny przeplyw kasy zamaist do wielima i Darzboru to do kieszeni swoich kolesi którzy tam beda pełnic role ..opiekunów .bo trudno mowic o trenerach gdzie 90 % tam mkieniacych sietrenerami to ..INSTRUKTORZY ....!!!
w wielimiu lepej? chyba pod wzgledem wody:)wyniki tragiczne.
Ciekawe,że na mecze dwóch druzyn liczac bez reerwowych pojechalo 20- stu. Chyba najmniej to 22:) Znowu przekret???:))))Kanapki wziac jak za dawnych czasow polecam "tatusowi".Ps. Mniej dawac pseudoseniorom to znajdziecie na diety:))))))))))))
Oburzające.A jak organizator nie przygotował napojów to zawodnicy mieli mdleć z pragnienia? Nie wysłałbym swojego dziecka z takimi opiekunami.Skandal.
Tatuś marudzi bo nie może przenieść synka do Wielimia. Napoje powinien przygotować organizator zawodów czyli w tym przypadku Szczecin i Koszalin. Dieta na wyżywienie należy się za co najmniej 24h wyjazd a w tym przypadku tyle nie było.