Reklama

Jeżdżą od wiosny do jesieni. "Trzeba było wypatrywać pogody i kraść każdy słoneczny dzień"

04/10/2016 05:56

Motocykliści zakończyli sezon

W sobotę (1 października) motocykliści ze Szczecineckiej Grupy Motocyklowej oficjalnie zakończyli sezon. I choć pogoda zrobiła się typowo jesienna, o godzinie 15.00 na placu Kamińskiego można było podziwiać około dwudziestu maszyn. Po krótkim pokazie na placu motocykliści udali się na paradę po ulicach, potem na Rancho Panderossa we Gwdzie Wielkiej.

Jeżdżą od wiosny do jesieni. "Trzeba było wypatrywać pogody i kraść każdy słoneczny dzień" from temat.szczecinecki on Vimeo.

 

 

Sezon podsumowuje Łukasz Spryszyński, prezes SzGM.

Jaki był ten sezon?

To był jeden z tych sezonów kiedy trzeba było wypatrywać pogody i kraść każdy słoneczny dzień. A poważnie? To dla motocyklistów nie ma złej pogody. Czasem tylko z wypadu wracamy mokrzy (śmiech).

Rozmawialiśmy na rozpoczęciu sezonu, mieliście wiele planów. Które z nich udało się zrealizować?

Wszystkie. A poważnie - to bardzo dużo. Mimo niezbyt ciekawej pogody wyjeżdżaliśmy gdzie tylko mogliśmy. Najdalej m.in. w Bieszczady. Zahaczyliśmy nawet o słowacką oraz czeską granicę. Angażowaliśmy się w liczne akcje charytatywne m.in.dla Martynki Wołczuk czy imprezy takie jak Akcja Krwiodawstwa w Strzelcach Opolskich. Dużo się zadziało w tym sezonie. Takim bardzo pozytywnym akcentem były aż dwa śluby członków SzGM.

Jeśli już jesteśmy w temacie... Jaka była wasza najbardziej ekstremalna wyprawa? 

Ekstremalna? Dla każdego to coś innego. Na pewno warto wspomnieć, że cały nas sezon to łączna ilość ponad 6 tysięcy kilometrów, do tego jeszcze każdy z motocyklistów miał też wyjazdy prywatne, więc tych kilometrów faktycznie jest o wiele więcej. Ten sezon zaliczał się do ekstremalnych ze względu na znaczną ilość deszczu, ale nawet to nie przeszkadzało w dłuższych trasach. Na przykład 360 kilometrów w deszczu na Przystanek Woodstock czy 665 podczas naszego ostatniego wypadu w tym sezonie. Trochę tego było. Bardzo mile wspominamy kameralny zlot w Dobrowie koło Tychowa. Niesamowity klimat. Oczywiście z pozdrowieniami i podziękowaniem dla Wioli Kamińskiej.

Widać, że dobrze się bawicie. A jak wszyscy wiemy, takie wspólne, najczęściej męskie wyprawy generują sytuacje o których nie mówimy głośno. Nie obawiacie się, że wyjdzie to poza wasze grono?

Nie. Nie mamy żadnych obaw. Jesteśmy bardzo grzeczni (śmiech). Taka grupa to zaufanie. Bardziej zachowujemy się jak rodzina, niż jak  grupa obcych ludzi. A jak wszyscy wiemy, w rodzinie wiele się wybacza. Z resztą nasze zloty wbrew potocznej opinii to nie tylko mężczyźni, to faktycznie całe nasze rodziny, żony, dzieci...Sporo razem przeżyliśmy i jak do tej pory wszystko jest w porządku. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do