Reklama

Jerzy Gasiul: Strefa, czyli przecena w podwórzu

22/11/2012 11:38

Onegdaj, przechodząc jedną ze śródmiejskich uliczek, naszego osnutego jesienną mgłą miasta, natknąłem się na najlepszą jaką dotąd widziałem reklamę - promocję usług. Jej kolorystyka nawet za bardzo nie odbiegała od tła - znaczy płyt chodnikowych i szarej jezdni. Tło też niczego nie wyrażało, ot jakiś prostokąt w szarym kolorze nałożony na pakowy papier. Forma banalnie prosta, by nie powiedzieć awangardowa. Jej twórca zrezygnował nawet z pokazania produktu - to drugi bardzo ważny element awangardy. Żadnego zdjęcia, rysunku. Nic. Tylko napis. W sposób zwięzły, powiedziałbym nietuzinkowy, ale przy tym jakże stanowczo przemawiający do potencjalnego klienta. Tu nie było żadnych niedomówień, bądź tekstu z małym drobnym drukiem, którego nie da się odczytać bez mikroskopu. Treść cytuję w całości: Przecena 50 proc. w podwórzu. Koniec cytatu. Że też nikt przed nim nie wpadł na tak genialny pomysł? Tak przyznam szczerze sobie pomyślałem. No i się pomyliłem.
Właśnie wróciłem ze strefy ekonomicznej. Od razu dopowiadam, tej w Szczecinku. Tak dokładnie, to mamy coś ze trzy części jednej strefy. Każda z nich położona jest w innym punkcie miasta. Poznać je można po wielkiej tablicy przytwierdzonej sznurkiem do metalowego stelażu. Zazwyczaj (znaczy tablica) stoi na środku pola. Określam ją w miarę dokładnie, bo bardzo łatwo taką strefę z tablicą na tle zielska i drzew przeoczyć. Zieleń o tej porze roku jest brązowa, a tablica ma białe tło. Jest więc w miarę widoczna. Koloru nie zmienia bez względu na porę roku.
Tak więc jedna część strefy jest przy obwodnicy - to chyba ta najmniejsza. Druga znaczne większa - to ta przy ul. Leśnej. Kiedyś ten rejon miasta nazywano Wybudowanie. Było tu kilkanaście domków z zagrodami, a ich mieszkańcy trudnili się rolnictwem. Dzisiaj, z tego dawnego Wybudowania zostało coś około pięciu domków oraz ciągnące się po horyzont ugory i samosiejki. Określając położenie dokładniej, to rozciąga się ona wzdłuż nowej, asfaltowej drogi. Asfaltowa droga ma znak szczególny: rząd nowiutkich, za to nieświecących nocą latarń. Być może z tego powodu jest z premedytacją, systematycznie dewastowana i zaśmiecana przez kierowców tirów, oczekujących tutaj na towar w fabryce będącej tuż po sąsiedzku.
Aha, żeby nie było, że piszę tylko o negatywach. Kierowcy swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają na poboczu. A ponieważ na poboczu, przynajmniej z jednej strony rośnie las, kierowcy mają stosunkowo komfortowe warunki. Z pewnością znacznie bardziej sterylne, niż te w publicznej ubikacji. Poza tym robią to na rzecz przyrody ożywionej, która odwdzięcza się większym przyrostem drzew, a więc z pożytkiem dla ludzi i przemysłu papierniczego. I to jest jedyny, jak dotąd, pożytek z tej części strefy.
Byłbym jeszcze zapomniał. Jest jeszcze staw u podnóża nowej szosy. Znaczy, staw był. Potem wodę spuszczono, a teraz woda znowu napłynęła, bo nie ma dokąd odpłynąć. Przez to jej spuszczanie i napełnianie, tylko zniechęcono do życia tutejsze kaczki. Szkoda. To byłby świetny teren do polowań na wodne ptactwo. Miejsce wyśmienite, bo do ludzkich zabudowań daleko, za to asfalt w odległości długości lufy.
Ale to nic. Za to w trzeciej strefie jest najładniej. W trzeciej strefie widać całe miasto. Widać je z góry aż po miedzę - tę od strony Sitna. Naprawdę, polecam to miejsce. Cisza, spokój. Jedyną niedogodnością jest to, że zazwyczaj mocno wieje. No, ale takie są uroki na dużych wysokościach. Za to początkujący kierowcy mogą sobie po tutejszych, asfaltowych uliczkach doskonalić swoje umiejętności. Nawet te z teorii. Choć to pustkowie, są jeszcze wszystkie znaki drogowe. Nowiuśkie.
Specjalnie dla amatorów przyozdabiania ścian sprayem, pozostawiono nawet potężny, żelbetowy kulochwyt. To już jedyna pamiątka po niedawnej strzelnicy wojskowej. Ściany tej masywnej budowli są na tyle duże, że z powodzeniem realizować swoje hobby mogliby wszyscy „graficiarze” nawet z całego miasta, łącznie z początkującymi, zaczynającymi uprawianie swojej twórczości na przystankach autobusowych.
Czemu tak szczegółowo przedstawiam strefę, w której do tej pory nie zjawił się jeszcze żaden inwestor, nawet taki od skupu kolorowego złomu? Bo coś mi jej promocja za bardzo przypomina tę z ulicy: Przecena 50 proc. w podwórzu.
                                                                                                                                       Jerzy Gasiul

foto: sxc.hu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do