
Tygodnik Temat 12.06.14
No i mamy w mieście poważny problem konstrukcyjny. Tak to przynajmniej wynika z wypowiedzi, jakiej udzielił nam wiceburmistrz Daniel Rak. Chodzi o wieszanie na balustradzie mostowej tzw. kłódek zakochanych. A wszystko przez tych z... Paryża. Otóż, najbardziej znany na świecie paryski „Most Zakochanych”, zwany zapewne dla niepoznaki „Pont des Arts”, został zamknięty. Najwyraźniej paryżanie uważają miłość za sztukę. W każdym razie tysiące kłódek zawieszonych przez pary zakochanych, tak mocno nadwyrężyły balustradę, że jej część po prostu się oderwała. Ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa most został chwilowo zamknięty. Niestety, w informacji nie podano, co stało się z zawieszonymi na balustradzie kłódkami. Skoro kłódki symbolizują miłość i są najwyższą formą sztuki – nie powinny trafić na złomowisko, by potem być może już w postaci blach być elementem okrętów desantowych „Mistral”, które tak mocno polubili Rosjanie.
O budowaniu mostów między narodami słyszeliśmy niejeden już raz, ale żeby między parą zakochanych - raczej nie. No chyba, że najpierw mocno się pożrą (jak to bywa też między narodami), potem przeproszą, a następne zakochają (w sobie). Ten ostatni etap na wieczną rzeczy pamiątkę, upamiętnią kłódką z patentowym zamkiem na mostowej balustradzie.
Oto i u nas na dalekiej prowincji, na którą nawet krajową „jedenastką” latem trudno się przedrzeć, jesteśmy świadkami nowej, postępowej tradycji. Na dopiero co udostępnionej pieszym kładce, pojawiło się coś około pięciu kłódek. Pewnie to na początek. Proszę zauważyć, nie jest to most, a jedynie bardzo skromnej wielkości kładka. Jej gabaryty są stosowne do wielkości miasta. Co ważne, na lśniącym nowością przejściu nad Niezdobną równie nowe są także kłódki. Co ważne, są w stanie zamkniętym.
Już od wieków tego rodzaju urządzenie służyło zwyczajowo do spinania ze sobą drzwi z ościeżnicą. Wszystko po to, aby niepowołane osoby skutecznie zniechęcić do przywłaszczenia sobie tego co znajduje się za tymiż drzwiami. Zawieszone na balustradzie kłódki, jak mniemam, w sposób symboliczny czegoś lub kogoś strzegą. Sądząc po pierwszej z brzegu (od strony ul. Mickiewicza) strzegą Michała i niewyartykułowanej na kłódce jakiejś innej osoby. Trochę niepokojące może być to, co się mogło stać z kluczem. Czy został w kieszeni – torebce i teraz w każdej chwili kłódka może być otwarta? I co się wtedy stanie z ich nierozerwalnym do końca życia uczuciem? A co to będzie, jeśli klucz dostanie się w niepowołane ręce?
Nawet strach pomyśleć, jaki okrutny los czeka zakochanych, gdyby klucz od kłódki nieopatrznie cisnęli do wody. Trzeba sobie powiedzieć wprost, bez owijania w bawełnę - to był bardzo nierozważny czyn. Tu posłużę się cytatem poety Tuwima Juliana: Woda w rzece (Niezdobnej – dop. mój) przejrzysta, zimna bystra i czysta. Przynajmniej tak jest w tym miejscu, bo im bliżej Wielimia, tym bardziej smrodliwa i brudna. I dalej: Tylko kamień i ryba... Otóż to, ryb w Niezdobnej raczej nie ma, bo wszystkie skutecznie wyławiają kaczki. Do tego rzeczka przypominająca - nomen omen kanał - jest bardzo płytka. Gdzież tam jej do Sekwany czy nawet do Wisły. I w tym miejscu proszę o szczególną uwagę. Zanurzony w płytkim nurcie kluczyk nie może być już symbolem szczęśliwej miłości, harmonii i szczęścia zakochanej pary. Nie do końca czysta woda i powiedzmy sobie szczerze, zgodnie z sennikiem (nie mylić z sernikiem) symbolizuje brak pomyślności. I gdybyż tylko to. Ponieważ kładkę zbudowano tuż przy jazie, wzburzona woda zapowiada burzliwy okres w życiu, wypełniony troskami, nerwami a nawet mało udanymi dziećmi.
Plusem tego miejsca jest obecność znacznych ilości komarów. Zabicie takiego krwiopijcy symbolizuje z kolei pokonanie trudności, bogactwo i szczęście rodzinne. I to jest jedyny dobry znak. A co z kłódką? Jest problem. W senniku „kłódka” nie występuje. Owszem, jest kilof, kajdanki, kalafior, kaczka i knur. Kłódki nie ma. Znaczy przyśnić się nie ma prawa. To tyle na temat wróżb i przesądów ludu europejskiego.
Jednym słowem kłódka jako urządzenie do zamknięcia czegoś lub kogoś (patrz więzienie), jako symbol można przeciwstawić kładce, która nie zamyka, a łączy. A tak w ogóle, to skoro Paryż ma Pont des Arts, Florencja Ponte Vecchio, Wrocław Most Tumski, to i my wzorem papugi możemy mieć Kładkę Zamkową. Co by się jednak nam nie zawaliła, nie musi być zanadto obarczana kłódkami. No chyba, że wcześniej „polubią” je złomiarze.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie