Reklama

Jerzy Gasiul: Na początek roku

03/01/2013 10:29

Nie lubię cię, styczniu. Nie lubię cię, ponieważ jesteś najbardziej tajemniczym miesiącem w roku. Jesteś niczym śnieg, pod którym nie wiadomo co się dzieje. Wraz z twoim przyjściem, w głowach urzędników, zresztą jak co roku o tej porze, rodzą się nowe pomysły, aby jeszcze bardziej uprzykrzyć wszystkim życie. Co też nowego wprowadzą w PIT-tach, CIT-tach, VAT-tach, rozliczeniach finansowych ze skarbówką i rachunkowości? Jakie to kolejne, boć pewne jak wschód słońca, nowe interpretacje przepisów pojawią się ku utrapieniu podatników? Jakie kolejne poprawki do kolejnych rozporządzeń, a także ustaw robionych przez wybrańców narodu zgodnie z życzeniami wszechpotężnych grup interesów, staną się obowiązującym prawem? Jak w nowych uwarunkowaniach poradzą sobie ci, których to najbardziej dotknie? Ile się jeszcze da się wycisnąć podatków od tych z najniższymi dochodami traktowanych na równi z potentatami? Bo tych, którzy rozliczają się na Kajmanach, albo innym Monako, czy bez kas fiskalnych i tak to nie dotyczy. Oni są spoza i ponad. Zwykły zjadacz jest jak dojna krowa. Jeśli nie zamknął interesu (w Szczecinku wraz z Nowym Rokiem zniknęło 37 podmiotów handlowych) i nie wyjechał w poszukiwaniu pracy w cudze landy, to musi zacisnąć zęby, wziąć się do pracy, wszakże ma jeszcze wolne noce. W szczególności dotyczy tych, którzy wzięli się za prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek i co ważne, robią to bez żadnych unijnych programów, dotacji, subwencji, przydzielanym tylko swoim lub tym z dojściami. Pokornie przyjmą każde zlecenie, nawet takie, po którym po zapłaceniu ZUS wyjdą na zero.
A propos pieniędzy. Grudzień był miesiącem uchwalania gminnych i powiatowych budżetów. Po raz pierwszy od wielu miesięcy byłem widzem ratuszowego spektaklu, zwanego dla niepoznaki sesją budżetową. Wprawdzie każdorazowo jest transmitowany przez kablówki, ale nie korzystam (z kablówek) więc nie wiem. Nie oznacza, że cośkolwiek z tego powodu tracę. Opuściłem dostojne zgromadzenie, wypowiadające się jakoby pro publico bono, grubo przed czasem. Wrażenia owszem były, ale dość mieszane.
Pierwsze i chyba najważniejsze jest takie, że ta rada w porównaniu do tej z pierwszej, drugiej, czy nawet trzeciej kadencji ma się tak, jak prom kosmiczny do rzecznej krypy (też promu). Niestety, widać to dopiero po czasie i nabraniu pewnego dystansu.
Po drugie, choć głównym przedmiotem obrad był budżet, to jeśli już wypowiadano się o jakichś kwotach, to tylko tych z działów marginalnych. No, że chyba czegoś nie dosłyszałem, choć nagłośnienie działało bez zarzutu.
Miast tego mogłem zapoznać się z całym repertuarem różnych stylów, nie powiem retoryki, co raczej sztuki wymowy. Ujmując to inaczej, mniej lub bardziej udanych wystąpień, w których w zdecydowanej większości wcale nie chodziło o przekonanie, czy udowodnienie swoich racji. Z wielu jej stylów i podgatunków udało mi się wyłowić zaledwie kilka, ale za to bardzo charakterystycznych.
Pierwszą pozycję zajmuje obecna jak zawsze, dyskredytacja przeciwnika w rodzaju - wszystkie wasze poprawki są do bani. Była też forma podziękowań - i ja za to panu dziękuję, a nawet przypomnienia i ostrzeżenia - to nie jest debata budżetowa, czy też przyznania się do niewiedzy - nie wiem z kim pani na ten temat rozmawiała. Zdarzała się perswazja - metoda działa tylko zachowawczo, jak również odkrywczości godnej samego Vasco da Gamy - nie zawiera tendencji do oszczędzania i ostatniego tuż przed mającym nastąpić potopem ostrzeżenia - będziemy głosować przeciwko. Jak zawsze w tej kadencji, była przechodząca niemal w uwielbienie, deklaracja połączona z laudacją - w pełni popieramy pana burmistrza, jednak nie wolna od kłopotów ze wzrokiem - nie widzę powodów. Zdarzyła się takżesprawozdawczość godna księgowego z GS - głosowała komisja w pełnym składzie, a nawet bankowa podejrzliwość w rodzaju - potrzeby są finansowane z pożyczonych pieniędzy. Zdarzyło się teżprzypomnienie o swojej podmiotowości - to ja jestem adresatem, a wszystko zakończone noworocznym życzeniem - budżet powinien zamknąć się nadwyżką.
To tylko niektóre, przyznam mocno przetrzebione gatunki i cytaty, wybrane na chybcika. To tyle. Na zakończenie przydługiego wstępu, życzę wszystkim naszym Czytelnikom hartu ducha i odporności na wszelkie niedogodności, które przyniesie ten rok. Rzecz jasna ten 2013.
                                                                                                                                       Jerzy Gasiul

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do