Reklama

Jerzy Gasiul: Jedni płacą, inni zżerają

22/05/2014 10:56

Felieton ukazał się 15.05 w tygodniku Temat

Ci najbardziej zuchwali pozostawiają na poboczach dróg. Inni wolą ustronne miejsca, zadając sobie całkiem spory trud, wjeżdżając w zakamarki lasu. Znaczna część woli jednak puste przestrzenie. Być może dlatego, że widać z daleka, czy zbliża się niepożądany świadek. Dla nich każde zagłębienie terenu jest niczym studnia na pustyni. Gwoli prawdy, gdyby nawet na taką się natknęli, niechybnie i ją też by zapaskudzili. Szukają w miarę ustronnego miejsca tylko po to, aby pozbyć się śmierdzącej zawartości bagażnika. Aby nie było wątpliwości, chodzi o śmieciarzy. I to nie tych, którzy przebrani w zielone mundurki, pracowicie opróżniają dzień w dzień kolejne pojemniki. Mam na myśli indywidua mające cechy typowego jamochłona – jeść, pić i w miejscu żerowania, wydalać. Gatunek wprawdzie rzadki, niemniej ze względu na osobniczy sposób zachowania, mocno rzucający się w oczy, a przy tym niezmiernie uciążliwy dla otoczenia. 

Zupełnie jak psie odchody na osiedlach, najbardziej widoczne skutki tego typu procederu odczuwa się w porze bezlistnej. Potem bujna zieleń wszystko na jakiś czas maskuje. Co interesujące, jedne miejsca mimo swojej ustronności cieszą się mniejszą, inne nie wiedzieć dlaczego, nieporównywalnie większą popularnością. Bardzo cenione są tereny pomiędzy ogrodami działkowymi a oczyszczalnią ścieków, w szczególności od ul. Wodociągowej i Wilczego Kanału. Kręta, polna droga oraz rosnące w pokrzywach drzewa tworzą bardzo intymny nastrój. Nie mniej nastrojowo jest w  okolicach nowego cmentarza. Zaletą tego terenu jest niewątpliwie dobry dojazd, z jednej strony nowa polbrukowa jezdnia, z drugiej żużlówka i płyty betonowe. Spore wzięcie mają tereny wokół ul. Sosnowej na Kwieciszewie. Sądząc po ilościach cuchnących, czarnych woreczków sporym powodzeniem, ale chyba nieco mniejszym niż w wymienionych już miejscach, cieszy się położony na pagórkach i mokradłach Lasek Zachodni. To dość nietypowe zważywszy, że tuż obok znajduje się największa sypialnia Szczecinka, a i największych dostawców, czyli właścicieli domków jednorodzinnych, też nie brakuje. Prawie dziewiczym obszarem są Świątki i Trzesieka, choć i tam zdarzają się pojedyncze przypadki. Najwyraźniej nie sprzyja temu uciążliwy dojazd, jak również zbyt duża liczba osób przypadających na 1 ha.

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Mało prawdopodobne, by tego rodzaju procederem zajmowali się ci, którzy płacą za wywóz śmieci, a także je segregują. To, że tak dużo odpadów widać w ustronnych miejscach, zawdzięczmy wcale niemałej grupie wymigującej się od płacenia. Po prostu z opłat można się bardzo łatwo wyłgać. Jak się okazuje, w 40 tysięcznym Szczecinku za śmieci płaci (tylko) ok. 33 tys. mieszkańców. Co z resztą? Zupełnie nieprawdopodobne jest, aby prawie jedna czwarta mieszkańców przebywała na emigracji lub studiowała. A jeśli nawet to prawda, to przecież i oni przynajmniej przyjeżdżają tutaj raz do roku i to wcale nie na jeden dzień. Czy aby na pewno korzystają wtedy wyłącznie z ulicznych koszy? Jakoś tak już jest, że nawet homo sapiens ile konsumuje (nie mylić tylko z jedzeniem), tyle wydala. 

Śmieci wytwarza zatem każdy. Tak, jak każdy płaci podatek od nieruchomości, tak samo powinno być z podatkiem śmieciowym. Gadanie, że ja śmieci nie mam, bo palę nimi w piecu (zgroza!), kompostuję, pożerają je dżdżownice (w tym szkło, tworzywo i blachę?) itp. nie jest nawet warte śmierdzącej zawartości foliowego woreczka. Zadziwiające jest, że na takie bajery dają się nabierać ci, którzy owe prawo uchwalają, a następnie je egzekwują. Ponieważ koszty związane z wywożeniem i przyjmowaniem na wysypisko do niskich nie należą, za całkiem sporą rzeszę wydrwigroszy płacą ci, którzy są uczciwi. Widać to także, a może dokładniej czuć na wielu osiedlach domów jednorodzinnych. Palenie śmieci w domowych piecach jest nie mniej rozpowszechnione niż wywożenie na pola i do lasu. A kto spala zatruwając (dosłownie) sąsiadom życie, można przekonać się w dniu, kiedy na ulicy z domkami jednorodzinnymi pojawia się śmieciarka zabierająca segregowane odpady. Widok przeraża. Śmieci wystawia najwyżej co drugi właściciel. Reszta puszcza wszystko z dymem. I w tym przypadku pewne jest, że nie robią tego ci, którzy płacą i segregują.

Dlaczego wciąż większość musi podporządkowywać się prymitywnym jaskiniowcom? Tego nie sposób pojąć.

 

Jerzy Gasiul 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do