
felieton ukazał się 8.05 w tygodniku Temat
Co jak co, ale sądząc po flagach wywieszonych w każdym urzędzie, niemalże w każdej firmie i na głównych ulicach, oprawa tego święta najwyraźniej godna jest jego rangi. Ubolewać należy, że zupełnie niesłusznie zarzucono idę pochodu i pozdrawiania tych na trybunie. Zorganizować taką scenerię na 1 maja i jej nie wykorzystać, to po prostu grzech zaniedbania.
Mimo że od zgonu PRL upłynęło już tak dużo wody w Niezdobnej, że w tym czasie w wiek produkcyjny weszło nowe pokolenie, to pierwszomajowe święto ma się dobrze. Świadczy o tym nie tylko czerwona czcionka w kalendarzu, ale przede wszystkim las – jak co roku - wywieszonych na tę okoliczność flag. Zmieniła się nieco ich kolorystyka. Kiedyś oprócz biało-czerwonych zdarzały się zupełnie czerwone, a także takie całkiem niebieskie. Nasz sztandar płynie ponad trony, niesie on zemsty grom, ludu gniew, wolności zwiastując siew. A kolor jego jest czerwony – pisał poeta.
Jak za komuny na 1 maja ulice i budynki udekorowano już kilka dni przedtem. Na nic to gadanie, że nazajutrz po święcie klasy robotniczej, obchodzimy Dzień Flagi. To taki interwał, albo jak kto woli wigilia przed Trzecim Majem. Co roku nie mogę się wciąż nadziwić efektom tresury sprzed ćwierć wieku. Niczym u psa Pawłowa ślinotok, tak na wszystkich ulicznych latarniach i ważnych budynkach, jak za Gierka lub ponurego generała, wszędzie flagi. Ki diabeł każe to robić akurat na 1 maja tego - mimo mojego podeszłego już wieku - w dalszym ciągu nie mogę pojąć.
W tym roku zarzucono jakże słuszną ideę, aby Dzień Flagi uczcić różowymi balonikami. No dobra. Tak było w stolicy, ale nie u nas. Ale sprawa jest niepokojąca. U nas na prowincji święto klasy robotniczej – jednak dalej będę operował nazewnictwem przystającym do daty w kalendarzu – tak ważny dzień próbowano przesłonić obchodami dziesiątej rocznicy naszego wejścia do struktur unijnych. Przyznać trzeba, że wazeliny polało się tyle, ile za czasów głębokiej komuny na temat tego co usta ma słodsze od malin. Tyle ochów i achów nie padało wtedy, co teraz wdechów i wydechów kierowanych w stronę niebieskiej flagi z żółtymi gwiazdami. A propos gwiazd dwunastu. Kto nie wie skąd się ten symbol wziął, na pewno nie dowie się tego w żadnym oficjalnym dokumencie. A na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu– czytamy w Apokalipsie św. Jana. Ojcowie założyciele wiedzieli dokładnie co oznacza ten symbol. Został użyty nieprzypadkowo jak się to teraz próbuje insynuować, zwalczając na wszelkie sposoby to, co było prawdziwą ideą i fundamentem UE.
Wracając do flagi. Zauważyłem tylko jedną – tylko na szczecineckim zamku. Co prawda zamek to budowla historyczna co to już niejedne barwy widziała, dlatego miejsce jest ku temu jak najbardziej predysponowane. Dlaczego wciąż i wciąż dziesięciolecie przelicza się na pieniądze. To jakaś fobia. Oficjalnie podsumowano i wyliczono, że wyciągnęliśmy (jako miasto) coś ok. 160 mln zł. Jakoś tylko skrzętnie pomija się fakt, ile trzeba było do tego dołożyć. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że całkiem niemało, coś cirka ebałt prawie jedną trzecią. Owszem, zadowoleni są z tego mieszkańcy, przybyło asfaltowych i polbrukowych ulic, różnorakiej nad i podziemnej infrastruktury, pomostów, miejsc różnistych a i urządzeń wszelakich, że zliczyć nie sposób. I tak tylko sobie nieprawomyślnie dumam, że najwięcej radości z tego faktu powinny jednak okazać... banki. Bo to właśnie te różne filie miejscowe i pozamiejscowe udzielały kredytów mniejszych, dużych i całkiem ogromnych tylko po to, aby zbożne dzieło za "środki UE" wesprzeć swoją lichwą. Co ważne, żadnego banku nie było stać, aby właśnie z tej okazji podziękować swoim żywicielom. Trudno się jednak dziwić, skoro zazwyczaj ich centrale znajdują się w krajach starej... Unii. Kto więc na tym najwięcej zarobił? Kto ma uszy niechaj słucha.
Ale skoro chcemy wyłącznie rozmawiać o kasie, jakże wymowne wydaje się to, co najlepiej świadczy o poziomie naszego "unijnego" życia. W tym miejscu za "Gazetą Wyborczą" rzucę kilka cyfr. To kwoty w przeliczeniu na naszą walutę zwolnione od podatków: Wlk. Brytania - 48002, Niemcy – 34032, Irlandia – 6905... Polska - 3091 zł. A teraz wychylmy puchary za naszą pomyślność. Do dna. Hurra!
Jerzy Gasiul
foto: Pochód z Bornego Sulinowa, 1.05.2011
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie