Reklama

Jerzy Gasiul: Bo zabawa musi być przednia

27/07/2012 12:51

Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 19 lipca.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne

Świat idzie z postępem, co wcale nie oznacza, że staje się coraz lepszy, ale z pewnością jest bardziej zabawowy. Ludzie chcą się bawić i kwita. Zabawa stała się niemalże cywilizacyjnym standardem. Warunek podstawowy - zabawa ma być świetna i to niekoniecznie w czasie wolnym od pracy. Kto nie potrafi - ten jest godnym pożałowania gnuśnym frustratem i najlepiej dla niego byłoby, aby własnoręcznie zakopał się pod ziemię.
Zabawowi mają jedną poważna wadę. Nie znoszą braku akceptacji. Właśnie z tego powodu zrobią wszystko, aby ich zabawa była zauważalna i odczuwalna przez tych, którzy bawić się nie chcą, lub nie lubią. Jeśli mało zabawowi, albo jak kto woli malkontenci, mimo namowy w dalszym ciągu będą się upierali przy swoim zdaniu, wówczas należy im uzmysłowić, że są nietolerancyjni. Bo w świecie zabawowym akceptacja równoznaczna jest tolerancji. Nie akceptujesz? Znaczy, żeś oszołom. A jeśli ludzi o podobnym zdaniu jest więcej, to wtedy należy do zabawy wszystkich wciągnąć. W dobie olbrzymiego postępu technologicznego nie jest to ani tak trudne, ani tym bardziej niemożliwe. Wszakże celem nadrzędnym jest dobra zabawa.
A że bawić się można wręcz koncertowo - przykładem jest sobotnia, nocna estrada na Mysiej Wyspie. Z pewnością jej walory doceniła i płowa zwierzyna, i dzikie ptactwo - nawet to pływające, i dziki zamieszkujące Las Klasztorny, nie wspomnę już o mieszczuchach gnieżdżących się w blokach i domkach jednorodzinnych po drugiej stronie jeziornego brzegu. W tym przypadku jedynym warunkiem dobrej zabawy było odpowiednie nagłośnienie, czyli moc muzycznego brzmienia. I nie można powiedzieć, by ów warunek nie został spełniony. Muzyczne brzmienie tylko pozornie zbliżone było do efektu dźwiękowego, jaki wydaje eskadra równocześnie startujących F-16. Otóż tak naprawdę walory utworów ocenić to mogą tylko autentyczni znawcy muzyki (nie mylić z melomanami). Dźwięk pochodził z autentycznych instrumentów muzycznych, a także ludzkich gardeł. Zabawa była świetna, bo przywołany wyżej start eskadry przy owym koncercie jawił się niczym kołysanka na dobranoc.
Pomocna w tym względzie okazała się sama Natura (chyba nawet 2000). Las i jezioro sprawiło, że moc dźwięków płynących z głośników była ze wszystkimi mieszkańcami. Słyszalne w każdym zakątku miasta „witam wszystkich na Mysiej Wyspie” nie było tylko czczą gadaniną. Tak trzymać. Jakby nie było liczy się przecież świetna zabawa.
Te przedpotopowe, coniedzielne występy w parkowej muszli koncertowej, jawią się teraz niczym podziurawiony przez mole babciny paltocik. Jeszcze jeden dowód na to, że świetnie się bawić może nie tylko tysiąc, czy dwa tysiące słuchaczy, ale jak widać nawet całe miasto. I jakby powiedział Reżyser z „Misia” - jest to słuszna koncepcja.
Skoro jesteśmy - jak mówią politycy - „w temacie” zabawy, z pewnością do tej kategorii należą żarciki, kawały lub inne tego typu zabawowe wice, do których płeć obojga garnie się w nadzwyczajnej ilości. Całkiem niedawno schorowana osoba (płeć nie odgrywa tutaj żadnej roli) trafiła do urzędu ze skargą na nieświeże, znaczy smrodliwe powietrze w mieście no i żeby coś z tym zrobić. Urzędnik, jak przystało na powagę urzędu, osobę skarżącą z uwagą wysłuchał i zaordynował z troską w głosie: Proszę udać się do psychiatry. No proszę, czy nie jest to dostateczny dowód na to, że nawet za biurkiem zdarzają się ludzie z wyrafinowanym poczuciem humoru?
Ale to nie koniec tej jakże pouczającej historyjki. Jej kolejny odcinek, niczym w telewizyjnym serialu, także nastąpił. Któregoś dnia rzeczona osoba pojawiła się powtórnie w urzędzie. Tym razem w zupełnie innej sprawie. Przechodząc ponurym, urzędowym korytarzem, spotkała tegoż samego urzędnika z kabaretowym poczuciem humoru. I to spotkanie, mimo że zupełnie nieoczekiwane, przypadkowe, nieco zaskakujące dla obu stron, by nie powiedzieć nieplanowane i ślepe jak los, i tym razem wprowadziło urzędnika w wyśmienity nastrój, czego dowodem było pytanie: - Czy przyjmuje już (osoba) pigułki?
Morał z tego taki, że świetnie się bawić można nie tylko na wyspie, ale również cudzym kosztem.

Jerzy Gasiul

Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 19 lipca.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne

foto: lockheedmartin.com

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do