Jak Szczecinek zmobilizuje się na wojnę

Nie ma się co dziwić naszym Czytelnikom, że – podobnie jak większość Polaków – zaniepokojeni są sytuacją polityczną za wschodnimi granicami kraju – na Ukrainie i w Rosji.

    Od kilku miesięcy w mediach pojawiają się pogłoski o możliwym postawieniu w stan pełnej gotowości bojowej naszej armii. I choć zarówno Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jak i Ministerstwo Obrony Narodowej spieszą z wyjaśnieniami, że w naszym wojsku nic szczególnego się nie dzieje, a żołnierze szkolą się na poligonie zgodnie z wcześniej zaplanowanymi działaniami, to i tak ludzie wiedzą swoje. 

  - „Nie trzeba się bać. Ale sytuację należy bacznie obserwować i cały czas mieć świadomość, że u naszych wschodnich sąsiadów nie jest bezpiecznie. Zważywszy, że nasza granica jest jednocześnie granicą NATO – powiedział m.in. w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej.

Każde przegrupowanie wojsk, widok kolumny jadącej przez miasto na poligon drawski, wywołuje ostatnio wśród mieszkańców Szczecinka zaniepokojenie i różne komentarze. Nie brakuje pytań, czy z powodu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego powinniśmy mieć powody do obaw, czy możliwe jest ogłoszenie mobilizacji? Okazuje się, że jak najbardziej! 

      - Z ogłoszeniem mobilizacji musimy się liczyć zawsze, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa – mówi „Tematowi” szef Referatu Obrony Cywilnej i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Szczecinku Andrzej Wasąg. Mobilizacja to przejście sił zbrojnych państwa z etatu pokojowego na organizację stanu wojennego, również przekształcenie gospodarki pokojowej w gospodarkę wojenną oraz dostosowanie administracji państwowej dla potrzeb wojny. Mobilizacja (ogłaszana przez dekret lub specjalną ustawę – dop. red.) może być częściowa lub powszechna. Ogłasza ją Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Prezesa Rady Ministrów.

    Jak powiedział nam A. Wasąg, działaniami związanymi z wprowadzeniem mobilizacji, co jest rzeczą naturalną, mogą być objęci również mieszkańcy Szczecinka.

    - Wówczas poprzez Wojskową Komendę Uzupełnień w Szczecinku realizowany jest cały wachlarz przedsięwzięć w tym zakresie. Przede wszystkim uruchamiamy akcję kurierską. Czynimy to na polecenie WKU lub Wojewody Zachodniopomorskiego. Na podstawie przydziałów mobilizacyjnych powoływani są żołnierze rezerwy i z rąk kurierów wyznaczonych przez urzędy miast i gmin otrzymują karty powołania ze ściśle określonym terminem stawienia się w swojej jednostce. Żołnierz musi to wykonać. Takie działania dotyczą wyłącznie żołnierzy, którzy mają nadany przydział mobilizacyjny. Obowiązkowi służby podlegają szeregowi rezerwy w wieku do 50 lat oraz podoficerowie i oficerowie w wieku do 60 lat (niezdatność do służby ze względu na stan zdrowia może stwierdzić jedynie wojskowa komisja lekarska. Wówczas należy zgłosić się do WKU – dop. red.). Jednak podczas mobilizacji powszechnej może być tak, że zostaną wywieszone ogłoszenia o stawieniu się określonych roczników mężczyzn i kobiet, którzy nie mają nadanego przydziału mobilizacyjnego. Może to także dotyczyć osób, które ukończyły już 18 lat, ale nie stawały dotąd przed Powiatową Komisja Lekarską. Każdy żołnierz ma obowiązek przyjęcia karty mobilizacyjnej. W sytuacji, kiedy się od tego uchyla i nie stawia się w jednostce, musi się liczyć z bardzo poważnymi konsekwencjami, szczególnie w czasie wojny. Za takie czyny (dezercja!) grożą wysokie kary pozbawienia wolności. 

    Kto po ogłoszeniu mobilizacji nie trafi do jednostki wojskowej? – Reklamowani od obowiązku czynnej służby wojskowej z tzw. urzędu są m.in.: policjanci, strażacy, strażnicy więzienni, funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, Straży Granicznej, sędziowie, prokuratorzy, duchowni, radni, posłowie, senatorowie, a także osoby zajmujące stanowiska kluczowe dla bezpieczeństwa państwa, np. w spółkach skarbu państwa, strażnicy miejscy, itp. – mówi A. Wasąg. – Jeżeli chodzi o kobiety z pewnością wojsko upomni się np. o pielęgniarki oraz, rzecz oczywista, wszystkie panie mające nadany przydział mobilizacyjny. 

    Jak powiedział nam szef szczecineckiej OC, w czasie pokoju na bieżąco prowadzone są treningi uruchamiające akcję kurierską. 

    - Ostatni taki trening prowadziliśmy w 2012 roku. W jego ramach współdziałaliśmy m.in. ze Starostwem Powiatowym w Szczecinku – dodaje A. Wasąg. - Sam proces doprowadzenia do sytuacji, że żołnierz w czasie mobilizacji stawi się w jednostce wojskowej, nie należy tylko do wojska, ale również do organów administracji publicznej. 

    Czy zatem mieszkańcy Szczecinka, których stosunek do munduru jest – mówiąc najoględniej – negatywny, mogą być zmobilizowani? Mogą! Mimo, że w 2008 roku zlikwidowano „pobór”, to młodzi ludzie, którzy w wojsku nie byli nawet jednego dnia, nie mieli w rękach jakiejkolwiek broni, nie złożyli też przysięgi wojskowej i tak – na nieszczęście i ku rozpaczy dowódców – pójdą „w kamasze”. Brak przeszkolenia wojskowego nie wyklucza bowiem wcielenia do armii w ramach powszechnej mobilizacji. 

    Od pierwszego dnia pobytu w jednostce armia zapewni żołnierzom rezerwy wszystkie potrzeby socjalne, tzn. umundurowanie, wyżywienie, a także wypłaci uposażenie. Jego wysokość zależy od posiadanego stopnia wojskowego. 

    W Polsce ostatnia mobilizacja powszechna została ogłoszona 30 sierpnia 1939 roku przez Prezydenta RP Ignacego Mościckiego. (sw)