
Rozpoczęły się przygotowania do remontu miejskiego targowiska, które usytuowane jest przy ul. Cieślaka. Niebawem ruszą pierwsze prace remontowe, które planowo potrwają do końca lipca 2014 roku. Wszystko to w ramach projektu „Mój rynek” - całkowity koszt robót wyniesie blisko 3 mln zł. Tymczasem handlujący i kupujący zmuszeni byli przenieść się w inne miejsce. Zaledwie tydzień temu, w piątek (12.07) uruchomione zostało rezerwowe targowisko miejskie, które obecnie mieści się przy kotłowni przy ul. Cieślaka. Okazuje się, że od pierwszych chwil funkcjonowania tymczasowe targowisko nastręcza mieszkańcom wielu problemów.
- Mamy w Szczecinku zastępcze targowisko miejskie, nowe będzie się budowało. Brawo! I byłoby pięknie, gdyby nie czyjś szatański pomysł pozostawienia obydwu kierunków ruchu na nowej trasie wzdłuż prowizorycznego targu. Nie da się opisać paranoi, w tym wypadku tego, co się dzieje na owej drodze we wtorki i piątki – pisze w swoim liście pan Wojciech, jeden z naszych Czytelników. - Auta parkują na… zakazie zatrzymywania pojazdów. Odpowiedni znak stoi widoczny jak byk. Drogą idą tłumy z siatkami, tobołami i mamusie z dziećmi w wózkach. Szansa na przejechanie i pokaleczenie – ogromna. A nad całym bałaganem próbuje zapanować dwoje strażników miejskich. A „parking” przy targu to jakieś pole i - jak to u nas - odgrodzone potężnym betonowym krawężnikiem, na którym można połamać felgi, zawieszenie i co tam jeszcze...
Teren przeznaczony na potrzeby funkcjonowania „rynku” faktycznie jest mały, przez co jest tłoczno, a kierowcy, którzy postanowili zrobić tu zakupy, często nie mają gdzie zaparkować swoich pojazdów.
Czy umiejscowienie zastępczego targowiska miejskiego faktycznie stanowi duży problem?
- Nie jest to miejsce, gdzie docelowo będzie się mieścił „rynek”, tylko jest to parking, który został czasowo zaadaptowany i tymczasowo tu funkcjonuje Targowisko Miejskie. Dalej, za tym terenem znajduje się kotłownia, gdzie czasami też muszą dojechać większe samochody. I w momencie, kiedy ludzie staną na takiej drodze, to zablokują cały ruch. Również zbyt duża ilość pojazdów w tym miejscu zaognia dodatkowo cała sytuację. Dlatego zdecydowanie należy usprawnić ruch w tym miejscu, czasami pomóc w udrożnieniu przejazdu, stąd też nasza obecność – mówi Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej w Szczecinku. - Przez pierwsze tygodnie, zanim sytuacja się unormuje i zanim ludzie się przyzwyczają do stawiania swojego pojazdu nie tam gdzie chcą, ale tam, gdzie można zaparkować swój samochód, w tym miejscu potrzebna jest nasza obecność. Czasami pewne rzeczy trzeba wytłumaczyć ludziom, zwrócić uwagę, a czasami nałożyć mandat na kierowcę, który łamie przepisy. Ludzie nie są przyzwyczajeni do nowego miejsca i na początku zawsze panuje bałagan, zanim coś się unormuje. Ponadto w tzw. „święto dyszla” zawsze było wskazane, żeby patrol, nasz lub policyjny, pojawił się na targowisku, ponieważ ludzie m.in. czasem handlują niedozwolonymi towarami, często dochodzi tam do różnego rodzaju sytuacji, pojawiają się także złodzieje.
Niestety, z tymi przeciwnościami zarówno handlarze, jak i pozostali mieszkańcy Szczecinka będą musieli zmagać się jeszcze przez najbliższy rok. Odnowione targowisko miejskie zostanie oddane do użytku najwcześniej w sierpniu 2014 roku.(mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak samo myślał, i- co najgorsze- robił przed laty burmistrz zwany "HAMULCOWYM": chronił rodzimy rynek pracy, a przynajmniej myślał (???), że chroni. A Szczecinek umierał...
Pamietam czasy rynku przy ulicy Zukowa,swinski rynek,no a pozniej byl rynek dzisiejszy,jedni szli piechotka,inni podjezdzali autobusem,a wszyscy wracali z wypchanymi siatkami i torbami i jakos nikt nie narzekal.Dzisiaj kazdy chce wjechac samochodem na rynek,a jak nie moze to juz narzeka,a nikomu by sie nic nie stalo jaby zostawil samochod troche dalej i sie przeszedl te pare metrow.
Chciałbym, aby Państwo wiedzieli, że w tej chwili we Francji wydano setki milionów euro na reaktywację drobnego rodzimego handlu. Stwierdzono, że dyskonty i sklepy sieciowe szczególnie sklepy należące do właścicieli nie Francuskich przynoszą straty. "Duże sklepy generują ogromne bezrobocie na obszarach, gdzie są umiejscowione. obliczono, że każde miejsce pracy generowane w markecie, powoduje likwidację 3-5 miejsc pracy w okolicy (hurtownie, dostawcy, sklepikarze)." Dodatkowo duże sklepy nie płacą w Polsce podatków stosując prawnicze sztuczki wykazują stratę i transferują fundusze do krajów rodzimych np. poprzez zakup znaku firmy. Sklep zmienia właściciela, nowy właściciel za 3 mld zł kupuje od starego właściciela znak i wykazuje przez 10 lat straty. Rozliczanie dochodu w rajach podatkowych. Dofinansowanie budowy z budżetu miasta, bo przecież powstają miejsca pracy. Uważam, że Francuzi są mądrzejsi od Polaków i powinniśmy się od nich uczyć: zabierając w Szczecinku pozwolenie na handel wszystkim sklepom sieciowym z właścicielem zagranicznym lub nie płacącym podatków w Polsce.
" jest to parking, który został czasowo zaadoptowany" zaadaptowany jak już.