Gotowi na Ebolę

Od kilku tygodni z całego świata napływają coraz bardziej niepokojące informacje o błyskawicznym rozprzestrzenianiu się Eboli i kolejnych przypadkach zakażenia oraz ofiarach. Jak podają zachodnie media, śmiertelny wirus dotarł już do naszych sąsiadów. Dwa tygodnie temu stwierdzono zarażenie wirusem u dwóch mężczyzn przebywających we Frankfurcie nad Odrą (w mieście oddalonym od Szczecinka o niespełna 260 km). We wtorek, 19 sierpnia do szpitala trafiła kobieta z podejrzeniem Eboli, tym razem w nie tak odległym Berlinie. Czy mamy się czego obawiać?

Wszystkie instytucje zarówno w woj. zachodniopomorskim, jak i w pozostałych częściach kraju uruchomiły specjalne procedury. Trwa sprawdzanie magazynów, zapasów leków i odzieży ochronnej. W gotowości jest także szczecinecki Sanepid.

- Bazujemy na „Wojewódzkim planie działania na wypadek wystąpienia epidemii”. W planie tym, który został sporządzony w 2012 roku, są ujęte wszystkie wysoce zakaźne choroby. W tej chwili jest on jeszcze weryfikowany właśnie pod kątem Eboli. Weryfikacji tej dokonuje Wojewódzki Inspektor Sanitarny z Centrum Zarządzania Kryzysowego – mówi Barbara Szysz, Powiatowy Inspektor Sanitarny.

- My również musimy sprawdzić, czy jesteśmy przygotowani na ewentualne wystąpienie wirusa na naszym terenie. Mamy swoje procedury, musimy sprawdzić m.in. jak wygląda nasze zaopatrzenie w środki ochrony osobistej, czy nic nie jest przeterminowane. Takiej weryfikacji dokonują również szpitale, w tym również nasz szczecinecki, pomimo że nie jest on wyznaczony do leczenia czy prowadzenia kwarantanny takich osób. Każda z tych służb musi zweryfikować te wytyczne na swoim „podwórku” i upewnić się, że wiedzą jak postępować w takim przypadku. 

Pracownicy służb i instytucji muszą zapoznać się z procedurami dotyczącymi m.in. sposobu badania materiału zakaźnego, transportu takiego materiału, transportu osoby chorej, zachowania środków ostrożności, postępowania z osobą chorą lub podejrzaną, sposobu przeprowadzania wywiadu epidemiologicznego czy organizacji opieki medycznej z uwzględnieniem możliwości hospitalizacji w warunkach izolacji. Wszystkie te kwestie są obecnie dopracowywane. 

Jak przyznaje nasza rozmówczyni, na chwilę obecną w naszym regionie jest spokojnie, aczkolwiek nie można wykluczyć sytuacji, w której zarażona osoba wróci z dalekiej wycieczki ze śmiertelną „pamiątką”.

- Na lotniskach czy w miejscach, gdzie przebywa dużo osób, również wracających z tych terenów bardzo zagrożonych, podróżni są weryfikowani przez odpowiednie służby pod kątem kontaktu z chorym czy będący podejrzanymi o zakażenie. W przypadku takich osób podejmuje się odpowiednie działania. Na naszym terenie co prawda nie ma lotniska, ale nigdy nie można wykluczyć, że przez jakieś przeoczenie ktoś, kto wcześniej przebywał na zagrożonym terenie, może się przedostać na nasz rejon. Zakładamy, że sytuacji zakażenia wirusem na naszym terenie nie będzie, niemniej jednak zawsze musimy instytucje m.in. takie jak nasza, muszą być przygotowane na taką ewentualność – dodaje Barbara Szysz.(mg)

foto: wirus Ebola. Wikipedia