
Czego powinny uczyć się dzieci w przedszkolu i w szkole? Dyskusja na temat ideologii gender w programach nauczania wywołuje coraz więcej emocji. Zwolennicy edukacji genderowej uważają, że już od najmłodszych lat powinno się tłumaczyć dzieciom, czym jest równość płci i tolerancja. Przeciwnicy mają zupełnie odmienne zdanie.
Sprawdziliśmy, jak tzw. programy równościowe odbierane są w Szczecinku. Czy ideologia gender jest dzieciom potrzebna?
Sporne przebieranki
O pojęciu gender w edukacji pewnie jeszcze długo nie byłoby głośno, gdyby nie kontrowersje, jakie wywołał program „Równościowe przedszkole”. Rodzice nie kryli zaskoczenia, kiedy dowiedzieli się, że według programu, aby wytłumaczyć kilkulatkom, na czym polega równość płci, należy proponować zabawy w przebieranie chłopców za dziewczynki. Takie odgrywanie ról miało być jednym ze sposobów przybliżenia najmłodszym pojęcia stereotypu „płci kulturowej”, z którym trzeba walczyć. Metoda ta zamiast powszechnej akceptacji, wywołała lawinę krytyki.
Na argumenty w sporze o gender w programach nauczania szybko zaczęli odpowiadać politycy. Do dyskusji, oprócz resortu edukacji, przyłączył się także Związek Nauczycielstwa Polskiego, a ostatnio – rzecznik praw obywatelskich. W tych dniach prof. Irena Lipowicz wydała oświadczenie mówiące, że warsztaty genderowe nie naruszają konstytucyjnych praw rodziców. Nie ostudziło to jednak emocji.
Gender obowiązkiem szkolnym?
Zamieszaniu, które wywołał program „Równościowe przedszkole”, ze zdumieniem przygląda się przewodniczący szczecineckiego ZNP, Ryszard Malinowski. Jego zdaniem, spór o gender w przedszkolach i szkołach jest w ogóle niepotrzebny.
- To śmieszne i oburzające – twierdzi przewodniczący. - Cała ta dyskusja w ogóle nie powinna mieć miejsca. W tym wszystkim chodzi nie o konkretne treści nauczania, ale o ideologię, o wartości, które każdemu z nas są bliskie. Przeciwnicy gender próbują się doszukiwać w programach równościowych ataków na Kościół. Wymyślają, że gender w szkołach to propagowanie zachowań homoseksualnych. A przecież programy równościowe to zupełnie coś innego. Chodzi w nich o równouprawnienie kobiet i mężczyzn.
Jak przekonuje Ryszard Malinowski, dawniej nie do pomyślenia było, aby pewne role społeczne odgrywały kobiety, a inne mężczyźni. Przykładowo, fakt, że dzisiaj panie mogą zasiadać na stanowiskach kierowniczych, a panowie – wychodzić z dziecięcym wózkiem na spacer, to zasługa powszechnej edukacji.
- Nie rozumiem rodziców, którzy powołują się na konstytucję, żeby podważyć gender w programach nauczania. Owszem, rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Większość jednak zapomina, że według konstytucji, to właśnie państwo jest odpowiedzialne za politykę oświatową w szkołach – dodaje nasz rozmówca.
Szkoła musi uświadamiać
Przewodniczący szczecineckiego ZNP podkreśla, że w programy edukacyjne powinny pójść jeszcze dalej i jeszcze bardziej akcentować równość płci. Powinny też mocniej koncentrować się na wychowaniu seksualnym dzieci i młodzieży.
- Polityka oświatowa państwa powinna iść jeszcze bardziej w tę stronę – argumentuje Ryszard Malinowski. - Wychowanie do życia w rodzinie to jakaś fikcja. Świadczy o tym 20 tys. gimnazjalistek, które co roku zachodzi w ciążę. Młodzież nie ma zielonego pojęcia np. na temat antykoncepcji. Rodzice nie przeprowadzają z nimi takich rozmów. W efekcie czego dzieciaki dowiadują się wszystkiego na własną rękę: uświadamia je telewizja, internet, podwórko, a nie szkoła.
- Kiedy słyszę zarzuty, że edukacja genderowa będzie za bardzo koncentrować się na sferze seksualności płci, to wydają mi się one niedorzeczne. Szkoła jak najbardziej powinna edukować i wychowywać właśnie w tym kierunku.
Nic na siłę
Huraoptymizm Ryszarda Malinowskiego studzi opinia Lidii Pieńkos, rodzica i zarazem organizatorki edukacji domowej w Szczecinku. Nasza rozmówczyni bynajmniej nie sprzeciwia się szerzeniu idei tolerancji i poszanowania godności drugiego człowieka. Uważa jednak, że metody wychowawcze, które będą opierać się na jakiejkolwiek formie przymusu, nic dobrego nie przyniosą. A z powszechnym wdrażaniem ideologii gender wśród uczniów może być przecież różnie.
- Nie jestem przeciwna ideologii gender jako takiej – zaznacza Lidia Pieńkos. - Moje dzieci są wychowywane zgodnie z zasadami szeroko pojętej równości. Na przykład, synowie nie mają problemów, aby brać udział w zajęciach kulinarnych, które organizuję. Bardzo dobrze czują się też na warsztatach plastycznych decoupage. Do niczego nie są zmuszani, sami chcą w tym uczestniczyć, ponieważ najwidoczniej sprawia im to radość. Gdyby było inaczej, nie robiłabym nic na siłę. Podobnie wyobrażam sobie gender w szkole.
Zdaniem naszej rozmówczyni, problem może się zacząć wtedy, kiedy dzieciom programy genderowe wydadzą się na tyle dziwaczne, że nie będą chciały brać udziału w zajęciach.
- Nie chciałabym, aby moje dzieci były podczas lekcji przymuszane do robienia rzeczy, z którymi czują się nieswojo. Maluchy może będą się dobrze bawić podczas przebieranek, ale starsze dzieci już niekoniecznie. Szkoła nie powinna w takich sytuacjach wywierać żadnej presji.
Rola rodziców jest ważniejsza
Czy szkolna ławka to odpowiednie miejsce do nauki tolerancji? Według Lidii Pieńkos – tak, ale w uświadamianiu pewnych kwestii ważni są też rodzice. Szkoła naucza i wychowuje jako instytucja. To zbyt mało. Aby ukształtować młodego człowieka, sporo wysiłku i pracy powinni włożyć rodzice.
- Nic nigdy nie zastąpi tego, co dzieci na temat równości i akceptacji wyniosą z rodzinnego domu – dodaje organizatorka szczecineckiej edukacji domowej. - Ani szkoła, ani najbardziej wymyślne programy edukacyjne nie wyręczą mamy i taty. Szkoła powinna współpracować z rodzicami, wspomagać wychowanie. Nigdy odwrotnie.
W Szczecinku - dystansem
Gorąca dyskusja, a także liczne głosy, pełne niepokojów i obaw na temat programów równościowych, nie ominęły dyrektorów szczecineckich szkół oraz przedszkoli. Co istotne, nie wszyscy z nich zdecydowali się zabrać w tej sprawie głos.
Zdaniem dyrektorów, którzy zgodzili się na rozmowę o gender, równościowe programy edukacyjne aż tak bardzo, jak perswadują ogólnopolskie media, nie są dzieciom potrzebne. Według rozmówców, uczniowie i bez ideologii gender otrzymują w szkole sporą dawkę wiedzy na temat równości, akceptacji i tolerancji.
- Żadne programy genderowe do naszej szkoły nie dotarły – wyjawia Krystyna Dianow, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku. - Sugestii ze strony rodziców, aby taką równościową edukację prowadzić, również jeszcze nie było. Wydaje mi się, że zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. Nasza szkoła od lat realizuje rozmaite przedsięwzięcia, dzięki którym dzieci uczą się, jak nie ulegać kulturowym stereotypom. Nie sądzę także, aby nasi uczniowie w jakikolwiek sposób mogli czuć się gorsi od innych czy „nierówni”.
- Mam wrażenie, że edukacja na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn w dzisiejszych czasach nie jest aż tak bardzo konieczna. Na szczęście, mamy inne sprawy na głowie – dodaje nasza rozmówczyni.
Do gender z dystansem podchodzi również Grażyna Herchel-Szeremeta, dyrektor Przedszkola Publicznego w Szczecinku. - Oczywiście, temat jest mi znany – zaznacza dyrektor. - Pojawiły się ostatnio rozmaite projekty antydyskryminacyjne, które już na wczesnym etapie przedszkolnym mają tłumaczyć, czym jest płeć wolna od stereotypów. Programy równościowe, o których mówimy, budzą mnóstwo kontrowersji. Według mnie, jeśli mają być powszechne, powinny raczej wszystkie środowiska godzić.
- Nie słyszałam, aby ktoś w Szczecinku zdecydował się na realizację programu równościowego. Poza tym, nie dotarły do mnie, póki co, żadne oficjalne sygnały od rodziców, żeby program genderowy wprowadzić do przedszkola. Nie było też żadnych głosów protestu.
- Na razie daleka jestem od tego, aby jakieś działania równościowe realizować – dodaje Grażyna Herchel-Szeremeta. - Nasze przedszkole angażuje się w inne, wartościowe inicjatywy, na przykład bardzo kładziemy nacisk na promocję programów prozdrowotnych. Temat gender jest zbyt świeży i zbyt głośny. Moim zdaniem, trzeba zaczekać i bacznie wszystko obserwować. (red)
foto: sxc.hu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Poza tym jak ktoś chce wychowywać swoje dzieci na wymoczki i cwelów według tych dziwacznych pomysłów to ja mu nie bronię. Sprzeciwiam się tylko przymusowemu wciskaniu tego do przedszkoli, szkół i wpierd....u się Państwa w każdą dziedzinę życia, tak jakby ludzie sami nie umieli wziąść sprawy w swoje ręce. Rok 1984 w unijnym wydaniu ma się dobrze.
Nikt mnie nie przekona że przebieranie chłopców w sukienki służy lepszemu zrozumieniu, poszanowaniu i tolerancji pomiedzy płciami. Czy ten program musi być napełniony takim lewackim ściekiem pomysłów? Tu chodzi o to by wychować ludzi którzy sami nie będą wiedzieli kim są, rozmyje się ich świadomość płci i pojawią się zaraz masowo takie jak ten/ta na Eurowizji. Tu nie chodzi o wyrównanie szans pomiędzy kobietami i mężczyznami. Tu chodzi o uznanie inności (homoseksualizm, pedofilia i inne) za normę a normalności za coś gorszego. Efekt prania mózgu od małego pojawi się po jakimś czasie w postaci mas zniewieściałych mężczyzn i kobiet babochłopów. Co innego jest tolerować inność a co innego wprowadzać jako wzór do naśladowania. Gender to ideologia nie poparta żadnymi poważnymi badaniami naukowymi.
...czyli "nas musicie tolerować, a my was już niekoniecznie" Gdyby nasze tęczowe koleżanki i koledzy byli naprawdę tolerancyjni, to zostawiliby w spokoju osoby, czujące się szczęśliwe w tradycyjnym (nieważne czy złym czy dobrym) podziale ról, które żyjąc w godny sposób wychowują kolejne uczciwe pokolenia (jeśli nie spotkałeś takich osób widać obracasz się w niewłaściwym towarzystwie :). Tolerancja powinna wynikać z poszanowania drugiego człowieka i nie da jej się narzucić przykazem, zwłaszcza jeśli chcą to zrobić jednostki, krzyczące o potrzebie równości, jednocześnie niepotrafiące uszanować osób żyjących i myślących inaczej niż one. Gdzie ta równość drodzy komentujący, może w tym jadzie spływającym wam po brodzie?
i zboczeńca, tobie wszystko kojarzy się z du_pą
Albo zahukane kobiety, ktore maja wpajane przez tych burakow ze sa ciagle druga kategoria. Wyksztalcone osoby polemizuja i dyskutuja. I co wazniejsze nie przeklinaja wyrazajac zdanie. Bedac w grupie bardziej intelektualnej jestem oczywiscie za, sadze ze jak wiekszasc.
Dajcie spokój z tym Gender, łamią psychikę dzieciom. Później załóżcie tym dzieciom kiecki jak jakieś państwo sąsiednie nas najedzie, wyśmienity pomysł. Popaprańcy
sprawiasz wrażenie molestowanego w dzieciństwie, głosuj na Palikoty itd. Na pewno wtedy będzie lepiej. Klękaj na dywaniku, łącz się w pary z innymi dziwactwami. Świat Ciebie potrzebuje! a od wiary katolickiej won!
przebrany w kieckę pedofil klecha im nie przeszkadza, wręcz przeciwnie będą bronić do ostatniej kropli "chrześcijańskiej" krwi, dzieci powinny uświadomione o zagrożeniach ale tu jeb_ło w mózg gender rozgłośniony przez pedofilów watykańskich