
Dziś (20.07) tuż po godz. 16 oficer dyżurny stanowiska dowodzenia Komendy Powiatowej PSP przyjął alarm o pożarze stodoły w Kucharowie. Natychmiast zadysponował wóz bojowy z załogą. Do „pożaru” popędzili tez strażacy ochotnicy z Juchowa. Co się okazało? Ano to, że jakiś znudzony dowcipniś z poważnej sprawy uczynił sobie obiekt żartu. Pożaru nie było, adresu, gdzie w Kucharowie miałaby być zlokalizowana feralna stodoła – też nie. Wyjazd wozu bojowego z załogą (w zależności od odległości), to koszt około tysiąca złotych. Mało tego, w tym samym czasie strażaków mogło zabraknąć w miejscu, gdzie trzeba byłoby ratować ludzkie życie. Dość powiedzieć, że w tym roku zachodniopomorscy strażacy (także nasi) odnotowali ponad 300 fałszywych alarmów! Do każdego z nich dysponowany był wóz bojowy. (red)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na buraków nie ma rady - trzeba chyba wyciąć już w zarodu taki debilizm.