
Zanim przejdziemy do sedna sprawy, przypomnijmy sobie na początek, czym jest wiwisekcja?
Wiwisekcja - (łac. vivus - żywy + sectio - rozdzielanie), to zabieg operacyjny wykonywany na żywym zwierzęciu, w celach badawczych.
Podobno co 6 sekund na świecie ginie jedno zwierzę na rzecz badań kosmetycznych. Rodzi się pytanie, czy na prawdę jest to konieczne?
Wiele zwierząt jest torturowanych, umierają z powodu przeprowadzanych na nich doświadczeń lekarstw, środków kosmetycznych, higienicznych czy żywności. Ogólnie rzecz biorąc testy te mają oficjalnie służyć rozwojowi nauki, medycyny, dla ratowania życia ludzi i zwierząt.
Czy tak naprawdę jest? Czy testy i doświadczenia na żywych istotach są niezbędne? Przecież ludzie i zwierzęta różnią się pod względem fizjologii...
Większość eksperymentów można zastąpić wiarygodnymi i skutecznymi metodami alternatywnymi, tj. testy na wyizolowanych kulturach tkankowych, które są modelami ludzkich tkanek. Dzisiejsza wiedza dostarcza nam wiele możliwości. Dlaczego więc wciąż zwierzęta cierpią mimo, iż można tego uniknąć?
Na zwierzętach testuje się leki, kosmetyki, środki chemiczne...
W laboratoriach zwierzęta rani się, zdziera się im skórę do żywego mięsa i wciera przeróżne substancje toksyczne. Czasami wprowadza się je im do żołądka czy płuc, wstrzykuje do mięśni.
Zwierzęta są poddawane promieniowaniu i palone żywcem, rozrywane, ogłuszane, uszkadza się im mózgi, zaszczepia choroby i rakotwórcze guzy. Koty są zarażane wirusami; króliki, psy i owce są niszczone toksynami.
Wciąż na wielu uczelniach (również tych polskich) powtarzane są pseudonaukowe testy udowodniające po raz setny to, co jest już od dawna udowodnione i co można zastąpić dokładniejszymi nagraniami video czy programami komputerowymi.
Przykładem takiego bezużytecznego okrucieństwa jest choćby ujawniona w polskiej prasie próba wykonania badania naukowego dla pracy magisterskiej, która miała polegać na zabiciu 14 wilków, aby zbadać jaką mają florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym. Pomijając fakt, że dla badania można by te zwierzęta na pewien czas uśpić, zamiast zabijać, to jaka jest odkrywczość naukowa tej pracy?
Podobnie absurdalnych przykładów jest więcej.
Dla samych ludzi użycie zwierząt jako eksperymentalnego modelu człowieka musi dać fałszywe wyniki, ponieważ takie badania mówią nam o zwierzętach, a my potrzebujemy wiedzy o ludziach, podczas gdy poszczególne gatunki różnie mogą reagować na te same substancje i te gatunkowe różnice mogą być przyczyną sprzecznych efektów.
Do wszystkich poważnych badań wykorzystuje się już testy na komórkach i tkankach ludzkich czy specjalistyczne i obfite w wyborze oprogramowania komputerowe. Alternatywne metody doświadczeń z doskonałym skutkiem wykorzystuje się od ponad 20 lat! Metody te okazują się nierzadko tańsze, szybsze i bardziej efektywne, jak również chronią życie.
Wiwisekcja pozostaje w rozwoju cywilizacyjnym wyłącznie archaicznym balastem prawnym, który zdaje się trudnym do odrzucenia z powodu powiązań gospodarczych wielu wpływowych grup producenckich. Nie ma on jednak żadnego związku z nauką czy zdrowym rozsądkiem. Naukowcy, którzy twierdzą inaczej, kryją prawdopodobnie w ten sposób jedynie swoje interesy finansowe, stanowiska pracy lub własny dorobek naukowy oparty na wątpliwym materiale badawczym.
Okrucieństwem jest fakt, że wiwisekcja nie jest wykonywana w celach zapewnienia ludziom pomocy medycznej, czy dla rozwoju nauki. Testy na zwierzętach nie chronią konsumentów przed niebezpiecznymi produktami, lecz służą, przy odpowiednio umodelowanym ustawodawstwie, do uchylania się firm od odpowiedzialności prawnej za własne błędy produkcyjne czy celowe, ukryte oszczędności.
Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że jedynie 200 leków wystarczyłoby do efektywnego zwalczania chorób, zaś 26 jest niezbędnych dla zdrowia. Tysiące lekarstw o takich samych składnikach, a różniących się tylko zastrzeżonymi nazwami i znakami graficznymi, produkowanych jest dla zwiększenia zysku.
Gdyby wszystkie te produkty sprawdzić przy użyciu prawdziwych metod naukowych, ich nieefektywność byłaby oczywista, jednak w interesie ich producentów jest kamuflować ją poprzez wiwisekcję.
W całej Wspólnocie Europejskiej obowiązuje zakaz testowania "wyrobów gotowych" na zwierzętach. W Niemczech od 1987 r. nie wolno przeprowadzać badań na zwierzętach przy produkcji środków do makijażu (kosmetyki kolorowej) i kosmetyków pielęgnacyjnych. Dotyczy to zarówno surowców, jak i gotowych produktów.
Co Ty możesz zrobić, aby nie przyczyniać się do tego typu praktyk?
Najskuteczniejszy sposób walki z wiwisekcją dostępny każdemu z nas to nie nabywanie produktów firm, które takie testy przeprowadzają. Trzeba po prostu zmusić przedsiębiorców swoim wyborem produktów do wycofania się ze swoich praktyk.
Coraz wiecej istnieje na rynku kosmetyków, lekarstw czy środków chemicznych, które nie są testowane na zwierzętach. Produkty takie są oznakowane odpowiednią informacją bądź symbolem, który zazwyczaj przedstawia królika.
Aby je wesprzeć wystarczy, że poświecisz kilka sekund, spojrzysz na etykietę produktu, który zamierzasz właśnie nabyć i odszukasz wspomniany znak czy napis. Te kilka poświęconych sekund od każdej z nas z pewnością przyczynią się do tego, że kolejne zwierzęta unikną cierpienia.
Ewelina Wieczorek
http://dietacwiczeniaodchudzanie.epicentrumzdrowia.pl/blog-dieta-cwiczenia-odchudzanie
http://epicentrumzdrowia.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W artykule go nie znalazłem. Pani Ewelino, niech pani ulotek "ekologów" nie przepisuje tak słowo w słowo. Tam jest naprawdę sporo głupot. Jaka to prasa ujawniła tą chęć zabijania wilków? Nie pamiętam takiego przypadku, a próbując to teraz odnaleźć to znajduję tylko artykuły takie jak ten.