
Dla kilkudziesięciu mieszkańców Szczecinka i okolic to była bardzo ważna noc. Z piątku na sobotę (8/9.04) odbyła się Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Wszyscy najpierw zebrali się w kościele Mariackim w Szczecinku, by o godzinie 18.00 wziąć udział we wspólnej Mszy św. Potem po krótkiej chwili przygotowań i rozmów z bliskimi rozpoczęła się nocna wędrówka.
Uczestnicy szczecineckiej EDK wyruszyli na Trasę Czarną Świętego Eliasza, która liczyła 41 km - przez Parsęcko, Radacz, Kądzielnię, Kucharowo, Mosinę, Jadwiżyn, Sitno, Lipnicę, by zakończyć się z powrotem w Szczecinku. Im dalej, tym oczywiście trudniej. Nie dla każdego przejście tak długiego odcinka - w nocy i samotności było tak oczywiste. Ci, którzy podjęli to wyzwanie, jeszcze przed wyjściem dzielili się obawami, czy na pewno jest to na ich siły i czy dadzą radę.
Po co? Powodów, by wyruszyć na Ekstremalną Drogę Krzyżową jest tyle, ilu uczestników. Niektórzy chcą się zmierzyć z własnymi słabościami, bagażem życiowych doświadczeń. Inni właśnie w takim nadzwyczajnym wysiłku szukają możliwości pogłębienia swojej wiary.
W trudzie, kiedy jest się samemu i można liczyć tylko na siebie, przychodzą różne myśli. To czas, kiedy można się w nie wsłuchać, zastanowić się nad swoim życiem. Na różne sprawy można wtedy spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. A ból czy zmęczenie ofiarować w jakiejś intencji za kogoś, kto być może takiej modlitwy bardzo potrzebuje
- powiedział nam jeden z uczestników wydarzenia.
Kiedy ktoś ma możliwość pielgrzymowania do Santiago de Compostela, wie, że na końcu tej wędrówki można zostać zapytanym o powody pielgrzymki. Co cię wiodło przez tą drogę? Są wtedy do wyboru warianty: duchowy, religijny oraz inne. Ludzie też często wyruszają ze względów zwyczajnie turystycznych, nie wiążą tej wędrówki z żadną religią. Ja idę ze względów duchowych. Jest za co prosić, dziękować. W ciszy, w samotności zmierzyć się z samym sobą
- wyjawił nam kolejny uczestnik.
Na trasę tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Szczecinku wyruszyło blisko 60 osób. Wiek czy płeć nie miały znaczenia, zgłosiły się osoby starsze, młodsze, kobiety czy mężczyźni. Pierwsi uczestnicy zakończyli wędrówkę o świcie, docierając z powrotem do kościoła Mariackiego. Zmęczenie przeplatało się z satysfakcją i szczęściem
EDK prócz tego, że łączy starą tradycję z nową formą duchowości, odpowiada na pytania każdego człowieka, bez względu na wiek czy wyznanie, w tym na podstawowe: jak zmienić swoje życie, z którego nie jestem zadowolony, a nie utracić tego, co mam? Mamy swoją strefę komfortu, w środku której jest dużo nierozwiązanych problemów. Kiedy jednak człowiek raz przekroczy te granice, właśnie w czasie EDK, może uwierzyć w to, że jest w stanie zmienić swoje życie
- napisała w mediach społecznościowych już po zakończeniu wędrówki jedna z uczestniczek wydarzenia, zapraszając wszystkich na kolejną Ekstremalną Drogę Krzyżową w przyszłym roku.
Dodajmy, że nie była to jedyna Ekstremalna Droga Krzyżowa w powiecie. Swoją “ekstremalną” nocną trasę do Skrzatusza w ciszy i w samotności przemierzali także mieszkańcy Bornego Sulinowa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie