
Za nami jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń w historii Szczecinka! W piątek (17.10) w galerii CK Zamek odbył się wernisaż wystawy Edwarda Dwurnika, pt. Sportowcy. Tłumy, które w tym czasie ściągnęły do galerii, tylko potwierdziły, że było to wydarzenie, na które po prostu nie wypadało się nie wybrać.
W uroczystym otwarciu ekspozycji, oczywiście oprócz samego artysty, wzięli udział burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas, poseł Wiesław Suchowiejko, samorządowcy, a także ludzie związani z szeroko pojętym życiem kulturalnym Szczecinka. Bohatera piątkowego wydarzenia, a także wszystkich przybyłych gości przywitała komisarz wystawy Jolanta Korsak-Kopterska.
- Dziś mamy okazji gościć artystę takiego formatu, jakiego dotąd Szczecinek nie gościł – podkreśliła Jolanta Korsak-Kopterska. – Jest to artysta niepokorny, artysta nieprzewidywalny. Artysta, który prowokuje.
- Dzisiejsza wystawa nosi tytuł „Sportowcy”. Nie są to jednak sportowcy, którzy jakby się mogło wydawać prężą muskuły. Artysta nazywa sportowcami ludzi z czasów PRL-u, którzy palili „Sporty” i uprawiali jedną dyscyplinę, jaką było rozpychanie się łokciami w życiu. Edwarda Dwurnika można lubić lub nie, kochać lub nienawidzić, ale nie można wobec jego sztuki być obojętnym.
Edward Dwurnik nie mówił zbyt wiele podczas przywitania z uczestnikami wernisażu. – Kocham was! – powiedział do zebranych gości i zaprosił wszystkich do oglądania ekspozycji. Co ciekawe, mnóstwo biorących udział w uroczystym otwarciu wystawy ludzi skorzystało z niepowtarzalnej okazji zdobycia pamiątkowego autografu artysty.
Przypomnijmy. Edward Dwurnik to wybitny malarz i grafik, a także jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobowości polskiej sztuki współczesnej. Namalował ponad pięć tysięcy obrazów. Krytycy mówią o nim „Matejko sztuki współczesnej”.
Maluje otaczającą go rzeczywistość, dokumentując życie polskiego społeczeństwa. Jego obrazy zdradzają niezwykłą spostrzegawczość artysty. Można na nich dostrzec wiele szczegółów i detali. Dwurnik, malując gęste od budynków place i ulice, sprawia, że jego przeistaczają się w swoistą formę pamiętnika.
Edward Dwurnik nieraz podkreślał, że kocha to, co robi i tylko dzięki temu jego prace są coraz lepsze. Choć budzi skrajne emocje, swoje płótna z powodzeniem sprzedaje muzeom, korporacjom czy instytucjom (prace Edwarda Dwurnika wiszą między innymi w Pałacu Prezydenckim). (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie