
Od tego roku szkoły mają możliwość odstąpienia od prowadzenia dzienników papierowych i zastąpienia ich elektronicznymi. Nowelizację ustawy umożliwiającej prowadzenie tzw. e-dzienników zamiast tradycyjnych minister edukacji Katarzyna Hall podpisała jeszcze w czasie wakacji. Ministerstwo sądziło, że skoro 0,3 proc. polskich szkół prowadzi już elektroniczne dzienniki, chętnie odstąpi się od tych zwykłych. Czy tak się stało?
Okazuje się, że o ile szkoły publiczne korzystają z możliwości gromadzenia danych w dziennikach elektronicznych, nie zamierzają wcale wycofywać się z utartych dotąd, tradycyjnych rozwiązań. Odnotowywanie osiągnięć ucznia i frekwencji nadal odbywa się przede wszystkim w tradycyjnym dzienniku lekcyjnym. Podobna sytuacja ma miejsce także w Szczecinku.
Zapisywanie ocen w dzienniku elektronicznym jest bardzo pomocne – zdradza jedna z nauczycielek, pracująca w szkole ponadgimnazjalnej. – W każdej chwili rodzic może się dowiedzieć, jakie postępy robi jego dziecko. Poza tym, wie on, na której lekcji dziecko było w szkole, a kiedy było nieobecne. Wystarczy kliknąć. Dzięki programowi łatwo również przygotować wykaż ocen i nieobecności na wywiadówkę. To duża pomoc dla wychowawcy.
Niektórzy rodzice także są zadowoleni z możliwości internetowego sprawdzenia swojego dziecka. Na bieżąco dowiadują się o wszystkim. To dla nich, jak sami przyznają, taka „e-wywiadówka”.
Jeśli elektroniczny system kontroli i frekwencji ocen jest wygodny i spełnia oczekiwania rodziców, dlaczego tak trudno odstąpić od dzienników tradycyjnych, papierowych? Przyczyn jest kilka. Podczas gdy jedni nauczyciele są zadowoleni z pracy z elektronicznym dziennikiem, dla innych to męka. Problem tkwi także, a może przede wszystkim, w odpowiednim przygotowaniu szkół pod względem dostępności do sprzętu komputerowego. Wprowadzenie danych i uzupełnianie dziennika wymaga częstego korzystania z Internetu. A jak z tym jest w szkołach publicznych – każdy wie.
Mówi Renata Romaniuk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 4 im Armii Krajowej w Szczecinku: - Brakuje komputerów z Internetem. Ale nie tylko w szkołach. Sprawdzamy statystyki, pokazujące, ile osób odwiedziło stronę dziennika elektronicznego. Okazuje się, że wśród rodziców utrzymuje się bardzo małe zainteresowanie. Można powiedzieć, że gdzieś około 10 proc. rodziców zagląda na te strony. Osobistych kontaktów nauczycieli z rodzicami Internet nie zastąpi.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nauczyciele jak zwykle narzekają, a strzelają takie gafy w tych dziennikach, że brak słów. Po każdym wejściu do e-dziennika w domu gęstniała atmosfera i na drugi dzień byłam w szkole zawracając głowę wychowawcy na lekcji. Przerwa niestety była za krótka na porównanie danych z obu dzienników. Było bardzo dużo błędów. Niewiadomo, które dane prawidłowe. Dobra rzecz e-dziennik tylko prośba do nauczycieli - chcemy wpisów prawidłowych, bez nagminnych pomyłek.
nauczyciele w szkole mowili oraz czuli sie jak by skreślali totolotka:)
Dzisiaj czytałem,że e-dziennik polega na wypełnianiu przez nauczyciela formularza A-4 na każdą lekcję, z kilkudziesięcioma rubryczkami,potem przenosi się to do skanera i wczytuje do systemu. Potem nauczyciel siada i wypełnia zwykły papierowy dziennik. Opisał to zbulwersowany nauczyciel.
Stop separowaniu ludzi! Stop bezmyślnej informatyzacji burzącej prawdziwe relacje międzyludzkie! Stop cyberprzestrzeni! Ta dla dokumentów! Tak dla dzienników! Tak dla spotkań i rozmów na spotkaniach i w grupach!
tez moi rodzice mogli z tego korzystać :D i co z tego jak nauczyciele albo zle wpisywali albo ocena pojawiala sie po 2 miesiacach a nie ktorzy wogole tego nie robili....