
Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki nie tylko w polskiej tradycji mają szczególny wymiar. Bardzo dużą wagę do święta zmarłych przywiązują także Romowie. Romowie, tak jak Polacy, 1 i 2 listopada odwiedzają groby swoich przodków, znajomych, przyjaciół; palą znicze, przynoszą kwiaty. Jest jednak w tradycji romskiej tego szczególnego święta coś wyjątkowego. Dla Romów to czas radosny, kiedy znów można się spotkać z bliskimi. O tym, jak święto zmarłych obchodzą szczecineccy Romowie, opowiada Bogdan Trojanek, muzyk, lider i założyciel zespołu Terne Roma, członek Komisji Wspólnej Rządu do spraw Mniejszości Narodowej i Etnicznej.
Dzień Wszystkich Świętych to wesołe święto. Romowie wspominają swoich przodków w sposób pogodny.
Bogdan Trojanek: - Oczywiście. Przede wszystkim Romowie są bardzo wierzący. Związane jest to z tym, że bardzo mocno wierzymy w ten drugi świat. Lepszy świat. Tam, gdzie ci Romowie, którzy tutaj wędrowali, taborowali, dzisiaj mają możliwości w niebiosach taborować i śpiewać. Nie stoimy na przekór Bogu. Jeśli Bóg taką decyzję podjął, że ktoś ma odejść… Cygan się z pieśnią rodzi i z pieśnią umiera. Dlatego my śpiewająco witamy i żegnamy. Spotykamy się na cmentarzu, potem się spotykamy u kogoś w domu. Dzisiaj mamy większe możliwości niż dawniej. Większość Romów ma samochody i może bez problemu dojechać do bliskich. Wynajmujemy więc sale, bo niekiedy nie sposób wszystkich pomieścić. No i wspominamy tych naszych przodków. Tradycyjnie też musi być ten symboliczny kieliszek wódki…
Który jest wypijany także na cmentarzu.
- Też. Niektórzy ciągle to źle odbierają Większość społeczeństwa odbiera to negatywnie – w sensie, jak na cmentarzu można pić alkohol. Ale my przecież nie pijemy, upijając się. To jest przecież takie symboliczne. A nie jakieś upijanie się. Nalewamy alkohol do kieliszka, a część odlewamy, mówiąc coś miłego o zmarłej osobie.
Dzielicie się tym alkoholem ze zmarłym?
- Tak. Ale to nie jest dzielenie się z nim, tylko raczej takie wspominanie go. Oddawanie mu czci. Dlatego osoba zmarła ma dla nas wielkie znaczenie, ponieważ była nam bliska, kochaliśmy ją. Niekiedy nadzwyczaj. Są łzy, ale też jest i radość. Jest śmiech. Nie czujemy, że idziemy na ten cmentarz z obowiązku, ponieważ wszyscy idą. Dzień Wszystkich Świętych jest dniem, który obchodzimy z radością, z uśmiechem, ale też z szacunkiem dla zmarłych.
Co się daje zauważyć, to też przepych na grobach romskich. Kwiaty, wieńce, znicze – tego jest o wiele więcej niż dookoła. Skąd to się bierze?
- My już tej zmarłej osobie niewiele więcej możemy dać. To jest takie podkreślenie, że pamiętamy o tej osobie. To nie jest szpan czy chęć pokazania, że chcemy się wyróżnić. To jest jeden ze sposobów na to, by podkreślić, ile ten bliski dla nas znaczył. Może ten przepych nie jest faktycznie czymś, co jest najlepsze, no ale to część naszej tradycji, kultury. Fajnie, żeby nasi bracia Polacy zrozumieli, że te wszystkie ozdoby, złote napisy, mnóstwo zniczy i kwiatów – to coś, z czym się utożsamiamy.
Jak konkretnie wygląda 1 listopada, np. dla Romów w Szczecinku?
- Przede wszystkim wszystko się dzieje spontanicznie. Wcześniej spotykamy się i ustalamy, co i jak. Wyznaczamy osobę, która zajmuje się organizacją, przygotowaniem świąt, przyjęciem gości, także tych przyjezdnych. To jest ciekawe, że jak ktoś przejeżdża przez Szczecinek, odwiedza swoich bliskich czy znajomych Romów na grobach. Podobnie robię ja i inni. To taki rytuał. Tak jesteśmy wychowani. W tym roku w mojej rodzinie zdecydowaliśmy, że wynajmiemy salę w restauracji. Gości tego dnia będzie tak wielu, że wszyscy się w domu nie pomieścimy.
A jak Romowie traktują Halloween?
- Dyskutujemy o tym. Boimy się tego „trendu”. Nie można z szacunkiem do osoby, która żyła wśród nas, do zmarłego, wierzyć w Halloween. Wierzymy w ten lepszy świat, świat Boga, aniołów i świętych. Nie robimy z tego maskarady. Można przecież obchodzić to święto na wesoło, radośnie. Wspominając zmarłych śpiewem. A nie, żeby z tego robić sobie jakieś zabawy z dynią. Dla nas jest to więc nie do przyjęcia. Król wraz ze starszyzną zastanawiają się, jak ochronić przed tym nasze dzieci. Nagle przychodzi do nas jakaś moda, z którą wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Mamy zamiar wprowadzić zakaz obchodów, zabawy w Halloween. Nie tylko za granicą niejako narzuca się to naszym dzieciom i wnukom w szkołach. A my chcemy, żeby wychowywały się w tradycji staropolskiej, starocygańskiej. Nie chcemy Halloween. Chcemy 1 listopada obchodzić tak, jak nasi pradziadowie, czyli: znicze, modlitwa, wspominanie, symboliczny alkohol. Nic więcej nie potrzebujemy.
Dużo jest romskich grobów w Szczecinku?
- Bardzo dużo. Co ciekawe, kiedy umiera Rom, nie zdarzyło się, by pochować go na obcej ziemi, za granicą, np. w Wielkiej Brytanii. Zawsze sprowadzamy naszych Romów do Polski. Nigdy nie było inaczej. Jeśli już to musiał to być jakiś wyjątkowy przypadek. Jeżeli tu są kości przodków, dziadkowie, rodzice, to Romowie, też są chowani w Polsce. Tutaj w Szczecinku spoczywają staruszkowie, którzy umarli dawno temu. Więc jak umiera ich wnuk, prawnuk, syn – przywożony jest tu, do Szczecinka. Żyjemy więc zgodnie z tradycją, aby nasze prochy nie były porozrzucane po świecie. Nie wolno inaczej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie