
W Szczecinku pozostało już ich niewielu. Przeważnie są to dzieci dawnych zesłańców, nie brakuje także kombatantów AK. Jeszcze w latach 90. a więc na początku istnienia, szczecineckie Koło Sybiraków liczyło 542 osoby. Z roku na rok jest ich coraz mniej. Przewodniczącym szczecineckiego koła jest Wacław Liniewicz, który urodził się na tamtej nieludzkiej ziemi.
W piątkowy wieczór (23.02) szczecineccy sybiracy spotkali się na nabożeństwie Drogi Krzyżowej w kościele pw. św. Krzysztofa. Nabożeństwo prowadził proboszcz ks. Bogusław Matusik. Przy czternastu stacjach męki Pańskiej przywołane zostały czasy Golgoty Wschodu – masowych wywózek przez sowieckiego okupanta obywateli II Rzeczpospolitej. W rozważania Drogi Krzyżowej wplecione zostały teksty przypominające losy tragiczne polskich rodzin. Wielu z nich na skutek głodu i brutalnego traktowania pozostało na wschodnich bezkresach totalitarnego kraju. Siłę przetrwania dawała im jedynie wiara.
Każdy człowiek ma swoją Drogę Krzyżową i bierze swój krzyż każdego dnia. Droga Krzyżowa tamtych ludzi ciągnęła się tysiącami kilometrów, a szlak znaczyły kości tych, którzy podczas tej podróży umierali. Nikt, kto nie przeżył tego piekła na ziemi, nie jest w stanie zmierzyć głębi ich cierpienia - mówił ks. Bogusław Matusik.
- Okupanci nie bawili się w żadne sądy i udowadnianie win. Po prostu, na mieszkańców połowy Polski wydano wyrok skazujący. Ich jedyną winą było to, że byli Polakami i mieszkali na terenach, które zagarnęła Rosja w wyniku porozumienia Ribbentrop – Mołotow. W czterech wielkich deportacjach Sowieci wywieźli w głąb Rosji ok. 1,5 mln Polaków. Tam ginęli z głodu, zimna morderczej pracy i tęsknoty za Ojczyzną.
W Polsce zarejestrowanych jest 55 tys. sybiraków.
(jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie