Dorsz w maślanym sosie

Dorsz to bardzo wdzięczna ryba – mięso ma białe, w smaku delikatne, jednocześnie zbite, przez co treściwe.  Lubi kulinarne eksperymenty - nie wyschnie, gdy przetrzymamy ją zbyt długo w piekarniku, sprawdzi się w sosach przeróżnych, tych warzywnych i śmietanowych, będzie chrupiąca, gdy zdecydujemy się ją usmażyć. I – co jest wygodne i bezpieczne – nie zawiera zbyt wielu ości. 

Ponieważ jest już zimno i wietrznie, na ten weekend zachęcam przygotować danie pożywne i kaloryczne – dorsza w maślanym sosie. Najsmaczniej jest podać taką rybę z ugotowanymi ziemniakami i czymś chrupiącym na boku, żeby trochę przełamać bogaty, maślany smak. Surówka z tartej marchwi, selera i jabłka z dużą ilością cytryny i oliwy z oliwek, byłaby w sam raz. 

Dorsz duszony w sosie maślanym

(2 porcje)

1 łyżka oliwy z oliwek

ząbek czosnku

2 filety z dorsza (ok. 150 g każdy)

40 g masła

liść laurowy

8 – 10 ziarenek czarnego pieprzu

2 łyżki posiekanej świeżej natki pietruszki

1 cytryna

1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej

sól i świeżo mielony pieprz, do smaku

Rybę płuczemy, suszymy papierowym ręcznikiem, przyprawiamy obficie z obu stron solą. Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek, dodajemy pokrojony w plasterki czosnek, chwilę smażymy, pilnując, aby nie się nie przypalił. Gdy czosnek zacznie wydzielać aromat, dodajemy rybę. Masło kroimy na kawałki i kładziemy na filety. Dorzucamy jeszcze listek laurowy, ziarnka pieprzu, wyciskamy sok z cytryny bezpośrednio na rybę, dodajemy 1 łyżkę natki. Zmniejszamy ogień do minimum, przykrywamy patelnię i dusimy ok. 10 minut, po czym delikatnie przewracamy filety na drugą stronę. Gotujemy jeszcze ok. 5 minut lub do czasu, aż całe mięso zetnie się, a pod naciskiem widelca zacznie rozdzielać się na płatki. Podczas gotowania dorsz puszcza zazwyczaj sporo wody, które w połączeniu z dodanym masłem zamieni się w lekko kremową emulsję. Sprawdzamy, czy sos jest wystarczająco słony, dodajemy jeszcze gałkę muszkatołową i, jeśli lubimy, więcej pieprzu. Na samym końcu dodajemy resztę pietruszki.

Smacznego!
Marta Karcz
[email protected]