
Dziś decyzja o ślubie nie zapada już tak szybko jak przed kilkoma laty. Zmaiana obyczajowości, przyzwyczajeń, zanikanie rodzinnej presji oraz coraz rzadziej słyszane przytyki ze strony cioć i babć na temat zagrożeń staropanieństwa i starokawalerstwa sprawiają, że młodzi coraz częściej odkładają postanowienie o zmianie statusu cywilnego na potem. Temu zjawisku sprzyja także niewątpliwie chęć dorobienia się. Często przecież bywa, że narzeczeni opóźniają decyzję o małżeństwie z powodu wyjazdu zarobkowych. Mimo że czas stawania na ślubnym kobiercu powinien teraz sprzyjać tzw. rocznikom wyżowym, okazuje się urodzeni w latach 80 wcale nie garną się masowo do zakłdania obrączek. Również w Szczecinku.
Według danych szczecineckiego Urzędu Stanu Cywilnego, w ubiegłym roku ogółem zawartych małżeństw było 311. To o 57 mniej niż w roku 2008. Spadek tej liczby przekłada się niewątpliwie na to, o ile mniej zawierano małżeństw konkordatowych i cywilnych. W 2008 roku małżeństw konkordatowych było 205, dla porównania w roku ubiegłym - tylko 183. Sytuacja rysuje się podobnie, jeśli chodzi o małżeństwa cywilne. Tych w roku 2008 zawarto 163, zaś w 2009 - 128.
Do końca nie wiadomo, czy ze względu na zimno i niesprzyjającą aurę, czy też może przez wzgląd na brak osławionej literki „r”, najmniej ślubów odbyło się w lutym. Jak się dowiedzieliśmy, na czas zawarcia małżeństwa młodzi najczęściej wybierali sierpień. Co ciekawe, w ubiegłym roku małżeństwa zawierano nie tylko w szczecineckim USC. Pracownicy urzędu raz udzielili ślubu także w Zakładzie Karnym oraz w domu prywatnym u osoby niechodzącej.
Jakby nie patrzeć, zmniejszona liczba zawieranych małżeństw i zmiana obyczajowości nie przekładają się znacząco na wzrost rozwodów. Ta, przynajmniej na razie, utrzymuje się na stałym poziomie. W ubiegłym roku na ten krok zdecydowało się 124 małżonków, natomiast rok wcześniej - 126. Statystyki nie przypominają wprawdzie krytycznej sytuacji z lat 90, kiedy rozwodzono się w Polsce masowo, ale nadal świadczą o tym, że decyzja o rozwodzie staje się coraz łatwiejsza i więcej jest powodów, ze względu na które, małżonkowie decydują się zakończyć związek.
(sz)
foto: stock.xchng/andreyutzu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
i strasznie tęsknię za Szczecinkiem, nawet pomimo krono, mimo iż mieszkałam w takiej okolicy, gdzie regularnie nim zawiewało aż powietrze było sine. Ale Szczecinek sam w sobie taki piękny, że aż mi się serce ściska, że nie mogę tam mieszkać cały czas.(studia) :) Jestem pewna, że po ukończeniu studiów wrócę tam na poszukiwanie pracy, być może jakaś własna firma. Zobaczymy jak to się uda. :)
ja napisałam co ja myśle..chodziło mi żeby poznać daną osobę, spędzac z nia wiecej czasu niz 2godziny dziennie, wiedziec jak ta osoba zachowuje sie w roznych sytuacjach..a nie poznac sie i zaraz slub.. ty o pieniadzach piszesz... nie interesuj sie czy na swoim pomieszkac czy na cudzym.... nie twoj interes... nawiazanie bylo nie do pieniazków.. fakt faktem ze ciezko o dobra dobrze płatna prace, ale jak 2 osoby pracuja i nie zarabiaja najnizszej krajowej to dadza rade... ceny mieszkan sa dramatyczne i kazdy to wie przeciez komentarzami tego nie zmienimy nie? ;-) pozdrawiam cie kredyt ;-)
tylko ze krono moim dzieciom daje"chleb"jak tej firmy nie bedzie to Szczecinek bedzie miastem rencistow i emerytów.Nie zastanawiacie sie ile tam osob pracuje i co bedzie jak pojda na bruk....
może też jest wyjściem,ale nigdy nie zaśpiewacie*och,co to był za ślub*. Niedawno był ślub córki i ani ksiadz ani siostra-dekorowała kościół,a wręcz odwrotnie do niżej przeczytanego komentarza,nie wymienili kwoty a,twierdzili,że może zadużo.Czy warto brać ślub!!!o to jest pytanie!!!.
komentarz trafiony w sedno sprawy w 100%.Popieram
"Razem pomieszkac"... zycze Ci powodzenia... rozumiem ,ze pomieszkac nie na swoim, bo skad kasa na mieszkanie, a pomieszkac na "czyims" czyli zamiast np. pakowac pieniazki w splate raty kredytu na swoje mieszkanie przez 5 lat lub dluzej bedziesz bulic kase dla kogos. Wszystko w imie "razem pomieszkac". A czas leci...
A jak w tych warunkach myśleć o ślubie? Brak pewnej pracy gwarantującej godne życie, która umożliwi między innymi spłatę kredytu, opłacenie rachunków. Gdzie w tym mieście znaleźć taką pracę, jak wkoło sama markety w których pensje kształtują się na poziomie 1.200 zł - 1.400 zł na rękę na stanowisku magazynier, sprzedawca. Jak za takie pieniądze można myśleć o zakładaniu rodziny o pójściu na urlop macierzyński to się w głowie nie mieści.
jak ci nie pasuje to wez sie stad wyprowadz! nie zabieraj nam tlenu...!
tu juz nie ma(Polska): poznali sie i cyk,małżeństwo. Brak takiego "entuzjazmu" do pobierania sie jest to spowodowane przez "religie chrześcijańską" to juz nie jest wiara tylko sekta,religia wchodzi w polityke,biznes-Państwo. Pare msc temu-brało ślub dwoje ludzi(rodzina),tak zwany ksiądz wyliczył od razu co ile wyniesie. Myślałem że,chodziło mu o kwiaty ozdoby itd ale tu moje zdziwnienie-to był jego czas(szczecinek)-(nie jeden pracownik nie powstydził by sie pracować za godz-co on)
A jak się to przedkłada na ilość narodzin?
A jakie w tym Szczecinku są warunki do zakładania rodziny - nasze dzieci mają wdychać smród z KRONO o nie. Każdy z nas powinien się zastanowić czy mieszkając w tym mieście zgadza się na to aby nas truto.
mniej małżeństw to mniej rozwodów.. pomyslał ktos o tym???? teraz juz ludzie zanim sie pobiora to chca razem troche pomieszkac...pożyc..a nie odrazu slub bo babcia czy ciocia chce... jestem ZA!