
Dyskusyjne kluby filmowe mają się dobrze. Czym są? Bardzo dobrym miejscem dla mniej znanych, niezależnych produkcji, które często nie mają szansy na duże dystrybucje kinowe. Te, oczywiście, są zarezerwowane dla produkcji skierowanych na komercję. Pozostaje luka, którą wykorzystują wszyscy ci, którzy uważają, że kinematografia nie kończy się na przykład na wysokobudżetowych produkcjach hollywoodzkich.
Szczecinecki DKF ma już 30 lat i powiększające się grono zwolenników, którzy uczęszczają na środowe seanse.
- Moi znajomi, którzy prowadzą Dyskusyjne Kluby Filmowe w wielu większych miastach, są wręcz zszokowani gdy mówię im, że czasami nasza sala kinowa nie wystarcza na pomieszczenie widzów i dostawiamy krzesła
– mówi dzisiejszy gość podcastu "Wszystko na Temat", Tomasz Czuk, prowadzący od 16 lat szczecinecki DKF.
Na projekcje zapraszani są często ludzie filmu – reżyserowie, scenarzyści i aktorzy. I są zdziwieni frekwencją.
– Sam Marian Dziędziel, który przyjechał na spotkanie do Szczecinka, gdy zobaczył ilość oczekujących w sali kina Wolność widzów, uchylając drzwi wejściowe nie omieszkał aż przekląć z wrażenia
– wspomina Tomasz Czuk.
Dziś między innymi o tym, które projekcje kończyły się gromkimi oklaskami, a które grobową ciszą i płaczem, kulisach działania DKF w Szczecinku i paru innych sprawach. Z Tomaszem Czukiem rozmawia Maciej Gasiul.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!