
W październiku szczecineckim DKF-em zawładnie czeskie kino. Tragizm przepleciony z komizmem, absurd połączony z powagą, a do tego wnikliwe i spostrzegawcze oko reżysera – to wszystko do zobaczenia, przemyślenia i przeżycia w najbliższym czasie.
Już 7 października nadarzy się świetna okazja, aby przenieść się w świat współczesnej baśni o marzeniach i ludzkich potrzebach, nie znających granic czasu i miejsca. Film, „Musimy sobie pomagać”, którego reżyserem jest J. Hrebejk, to opowieść o bohaterach małego czeskiego miasteczka. Maria i Josef są bezdzietnym małżeństwem, któremu przyszło żyć w czasach okupacji. Jak można się spodziewać, choć jest to niemożliwe, para marzy o dziecku. Pewnego dnia do ich domu trafia młody Żyd, Dawid. Od tej pory życie Marii i Jozefa zmienia się; marzenia się spełniają, a wraz z ich spełnieniem rozpoczyna się walka o przetrwanie. Film wpisuje się w ciąg obrazów opisujących trudne ludzkie doświadczenia. Jego trochę schematyczna struktura wraz z elementami komizmu trafiają do widza, prezentując jeden z ciekawszych sposobów ujęcia obecności w życiu zła.
Tydzień później zaplanowano prawdziwą ucztę dla miłośników obrazów P. Zelenki. To już trzeci po „Guzikowcach” i „Braciach Karamazow” film tego znanego czeskiego reżysera, który pojawi się w szczecineckim kinie. „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” to nie tylko doskonale wyreżyserowana komedia, pełna absurdalnych scen i motywów. To także kilka krótkich historii o smutku i samotności młodego pokolenia, które w codziennym życiu nie potrafi odnaleźć prawdziwych uczuć. „Opowieści…”, podobnie do innych obrazów Zelenki, koncentrują się wokół motywu lekkiego szaleństwa i przewartościowania wartości. Ich bohaterami są ludzie, którzy uwikłali się w dziwaczne związki emocjonalne. Wydzwanianie do kochanków z budki telefonicznej, związki mężczyzn albo z wózkiem, albo z manekinem, wróżby i rytuały majce pomóc w zatrzymaniu ukochanej czy konieczność zapłaty obcym ludziom za patrzenie na akt miłosny, a do tego zaskakujące zakończenie – to tylko niektóre charakterystyczne elementy kina Zelenki. Zapadający w pamięć na długo, wymagający i niebłahy humor, który jednocześnie traktuje o sprawach poważnych, już 14 października.
A co potem? „Postrzyżyny” w reżyserii J. Menzela. To filmowy przekład ekranizacji czeskiego pisarza, Hrabala, choć nie dosłowny. Maria, piękność nymburskiego browaru, jest muzą całego miasteczka. Niepokorna i nieobliczalna oddaje się rozmaitym przyjemnościom, które nie do końca jest w stanie pojąć jej pracowity i sumienny mąż, Francik. W końcu Francik, który jest jednocześnie zarządcą browaru, postanawia wraz z pomocą doktora ujarzmić nieposkromioną piękność. Jak to się skończy? To trochę surrealistyczna historia, o której niełatwo orzec, czy porusza tylko etyczną problematykę. Obraz sanowi też uniwersalną prawdę o tym, że otaczająca nas rzeczywistość może w istocie nie być taka, jaką nam się jawi. Dla tych, którzy chcą się zapomnieć w zmysłowym świecie Hrabala i razem z Menzelem odnaleźć zagubioną radość istnienia – film „Postrzyżyny”, już 21 października.
Można jeszcze dodać, że w ostatnim tygodniu, 28 października na wszystkich widzów czeka specjalnie przygotowany, „film niespodzianka”. Warto przyjść i samemu sprawdzić, co się pod tą tajemniczą zapowiedzią kryje.
(sz)
foto: filmweb.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie