
W szczecineckim schronisku dla zwierząt lato nie oznacza odpoczynku i wakacji. Wręcz przeciwnie, tu praca idzie pełną parą. Trwa akcja mycia, czesania i strzyżenia mieszkających w schronisku psów.
Co istotne, zabiegi pielęgnacyjne są możliwe dzięki bezinteresownej pomocy kilku młodych pań z Salonu Pielęgnacji dla Psów „Podaj Łapkę” z Bobolic. Jak powiedziały nam goszczące w Szczecinku Joanna i Dominika, praca ze zwierzętami, to dla nich przyjemność, a kiedy dowiedziały się, że szczecineckie schronisko potrzebuje pomocy, po prostu wsiadły w samochód i przyjechały. Wszystko wskazuje na to, że będzie to współpraca na dłużej.
- Jakiś czas temu ogłosiliśmy, że przydałaby się nam bardzo pomoc wolontariuszy przy myciu i czesaniu naszych psiaków – mówi nam Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska dla zwierząt. – Z miasta i z najbliższych okolic odzewu nie było, natomiast panie z Bobolic zgłosiły się prawie natychmiast. Są już u nas po raz drugi i pewnie nie po raz ostatni. Ich postawa jest niesamowita, poświęcają przecież swój czas, który mogłyby spędzić, pracując u siebie w salonie.
W poniedziałek, 24.07 panie z bobolickiego salonu łatwego zadania nie miały. Trzeba było użyć nie tylko litrów wody, ale też tyle samo szamponu i odżywek. Zabiegom upiększającym poddano bowiem kolejnych ulubieńców schroniska. Benia na początku lekko przestraszona po chwili już z zaufaniem odbierały wszystkie upiększające czynności. Po kilkudziesięciu minutach dołączyła do swojego psiego partnera. Chwilę później w ręce wolontariuszek z Bobolic trafiły pozostałe, kudłate psiaki.
- Pomaganie zwierzętom to nasza pasja – podkreśla w rozmowie z „Tematem” pani Joanna. – Zajmujemy się tym na co dzień w Bobolicach i sprawia nam to ogromną przyjemność. Czasem nie jest łatwo, tak jak dzisiaj, kiedy mamy do czynienia z takimi kudłatymi psiakami, jak Benio i Benia, ale to nas wcale nie zniechęca. Wymaga to poświęcenia czasu, pieniędzy, to jest jakaś odległość, bo z Bobolic musimy tutaj dojechać, ale mimo to, jesteśmy, ponieważ lubimy pomagać. Lubimy robić coś dobrego dla zwierząt. W naszym salonie też. Mamy specjalną puszkę na karmę dla zwierząt, do której właściciele z bardzo „zakołtunionymi” psami niejako za karę muszą wrzucić parę monet. Nie bierzemy tych pieniędzy dla siebie, tylko przeznaczamy je na zwierzęta. Rozczesujemy, myjemy, strzyżemy. Na razie jesteśmy tu w czasie wakacji, ale jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy przyjeżdżać przez cały rok. Kolejna wizyta w Szczecinku już za dwa tygodnie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie