
Trzesiecko bez nowych zarybień? Taka sytuacja trwa od początku roku. To zupełna nowość, niekoniecznie pozytywna. Do tej pory planowe zarybienia odbywały się dwa razy w roku - na wiosnę i jesienią. Teraz nie dzieje się nic. Dlaczego?
Czy jest jakiś problem z tegorocznym zarybianiem jeziora Trzesiecko?
- pyta jeden z naszych Czytelników, zapalony wędkarz. - Do tej pory okręg Polskiego Związku Wędkarskiego Koszalin i miasto miały umowę na zarybianie. Teraz miasto nie zarybia, bo się podobno z PZW posprzeczali. Chodziło podobno o kwoty zarybień proponowane przez Okręg. Co roku od wiosny do tej pory były min. 3 zarybienia, a w tym roku nie ma nic! - informuje zorientowany w materii wędkarz.
Rzeczywiście, jak się okazuje, ma rację. Zarybień nie było.
Do tej pory nie było zarybiania, ponieważ nie mieliśmy umowy
- przyznaje Sławomir Połomski, dyrektor i ichtiolog PZW Koszalin. - Teraz wszystko już mamy dopracowane.
Do Trzesiecka wpłynie narybek, są już jesienne plany.
Na wiosnę nie zdążyliśmy, ale mam nadzieję że na jesień się uda. Wpuścimy 320 kg węgorza, 80 tys. sztuk sandacza i 616 tys. sztuk wylęgu szczupaka
- planuje Sławomir Połomski. - Może być tak, że w tym roku nie zdążymy, wtedy część przeniesiemy na wiosnę. W Polsce bywa ciężko, jeśli chodzi o dostępność materiału zarybieniowego.
W tym roku nie realizowaliśmy jeszcze zarybień jeziora Trzesiecko. W okresie jesiennym planujemy wykonać zarybienie linem kroczkiem
- informuje z kolei Miasto Szczecinek ustami rzecznika, Mateusza Ludewicza.
- Jeśli chodzi o umowę z PZW, to jest ona w trakcie negocjacji. Zgodnie z założeniami ma ona opiewać na następujące ilości ryb: szczupak – 614 000 wylęgu żerującego, sandacz - 80 000 sztuk narybku letniego, węgorz obsadowy - 320,00 kg (5-10g), lin - 1200,00 kg kroczka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mam 74 lata i ogromny problem ze snem. Dziś udało mi się zasnąć ok 4 nad ranem. Było mi niezmiernie miło i przyjemnie jak o godzinie 6:30 z pobliskiego kościoła przy ul 3-go maja dobiegło mnie dudnienie dzwonów takie, jakby się co najmniej paliło. Oczywiście już nie zasnęłam i dziś jedynie wegetacja mnie czeka. Także serdeczne BÓG ZAPŁAĆ!
Lecz się kobieto. Ale w godzinę śmierci to tam gdzie te dzwony tak ,,okropnie " biją rodzinka poleci? Czyż nie?
Co za bzdury, wokół kościoła mieszka mnóstwo ludzi i jakoś wszyscy śpią beż problemu. Jak dzwon przeszkadza to jest coś takiego jak zatyczki do uszu. Wystarczy kupić i nie być malkontentem.
Dzwonnik z Notre Dame Widzę że empatia to nie jest twoja mocna strona. Obyś kiedyś tego doświadczył to zobaczysz kto ma tu rację. Zresztą co to jest za walenie w dzwony - co to średniowiecze ?
A jak przed 5 rano jeżdżą pod oknami te pojazdy PGK-u, które to niby mają sprzątać ulice, to wszystko jest OK? Wyje to i ryczy jakby UFO lądowało i to wszystko w godzinach, kiedy jeszcze obowiązuje cisza nocna..... Już ktoś kiedyś pisał tutaj, czy to sprzątanie musi się odbywać tak wcześnie, bo ludzie jeszcze śpią, a jeśli już musi, to czy nie można by zacząć tego ryku od strony Trzesieki najpierw? Dzwony o 6.30 przy czymś takim to żaden problem.
Twój temat tak związany z zarybianiem, jak zakorkowanie miasta przez pawiany w godzinach 7-15 :)
Po co zarybiać skoro w tym syfie wszystko zdechnie? W mazucie smole fosforze i czort wie czym jeszcze rybki i tak się pochorują
Kasę to wiedzą jak brać .Jezioro zarośnięte brak łowisk ,pomostów itp.Pryskają Bóg wie czym że ryby nie biorą po takim oprysku przez dwa tygodnie ale po co zarybiać Może staw prezesa dla vipów???