Ciasteczka z czekoladą i orzechami

Ciasteczka z czekoladą i orzechami

Dopiero połowa sierpnia, ale już czuć zbliżającą się jesień... Jestem pewna, ponieważ jako osoba, która co roku z utęsknieniem czeka właśnie na tę porę roku, z czasem nauczyłam się zauważać najbardziej wczesne jej oznaki. Poranki i wieczory są już chłodniejsze, na chodnikach plącze nam się coraz więcej liści pod nogami. I powietrze pachnie inaczej. Czuć leśną ściółkę, deszczową wilgoć, zapach lekko sfermentowanych jabłek, które opadły z dzikiej jabłonki...

Kilka dni temu, gdy po chyba już ostatnich w tym roku upałach nawiedziły nas deszcze, wyciągnęłam wieczorem z szuflady wełnianą chustę i ... upiekłam ciasteczka z czekoladą i orzechami. Symboliczny ukłon w stronę jesieni. Przecież latem chusta jest mi w ogóle niepotrzebna, a jeśli nachodzi ochota na coś słodkiego – są to zazwyczaj wypieki lekkie i owocowe. Czekoladę zaczynam jeść właśnie w dni chłodniejsze, mgliste, mokre. Stąd ochota na ciasteczka – takie konkretne, ciężkie nawet (dzięki odrobinie mąki pełnoziarnistej), pełne orzechów i kawałków gorzkiej, wytrawnej czekolady.

Ilość ciasteczek zależy od tego, jak duże je uformujemy z gotowego ciasta. Zazwyczaj piekę pierwszą partię mniejszych i drugą większych – nigdy nie wiadomo, jak duży głód na słodkie nas później dopadnie! Być może będziemy mieli ochotę na małe co nieco do kawy, a możliwe, że zapragniemy schrupać ogromne ciacho leżąc pod kocem i oglądając ulubiony serial...

Ciasteczka czekoladowo-orzechowe

(z poniższej ilości ciasta upiekłam 8 mniejszych ciasteczek i 4 gigantyczne)

1 szklanka mieszanki orzechowej (np. laskowe, włoskie, pekan)

150 g gorzkiej czekolady (min. 70% zawartości kakao)

1 szklanka mąki pszennej

¼ szklanki mąki pszennej razowej

½ łyżeczki gruboziarnistej soli morskiej

½ łyżeczki sody oczyszczonej

120 g zimnego masła 

½ szklanki zwykłego cukru

½ szklanki drobnego cukru brązowego

1 jajo (polecam z wolnego chowu)

kilka kropel aromatu migdałowego

Nagrzewamy piekarnik do 150 °C. Orzechy rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika do czasu, aż zaczną delikatnie się rumienić – zajmie nam to ok. 15 minut, ale pilnujmy bacznie, żeby nie spalić orzechów. Wyjmujemy z piekarnika, czekamy aż wystygną, po czym kroimy na drobne kawałki. Zwiększamy temperaturę piekarnika do 180 °C. Czekoladę również kroimy – możemy na drobno, ale warto zostawić kilka większych kawałków – będę przyjemną i smaczną niespodzianką, kiedy już podczas jedzenia trafimy na taki czekoladowy kąsek. Mąki, sodę i sól przesiewamy do miski, odstawiamy. Masło kroimy w kostkę i przekładamy do dużej misy. Do masła dodajemy cukry i rozcieramy wszystko palcami, aż składniki połączą się do tego stopnia, że nie będzie widać suchego cukru. Dzięki temu będziemy mogli kontynuować rozcieranie mikserem, unikając rozproszeniu cukru po całej kuchni tuż po uruchomieniu maszyny. Kiedy uzyskamy jednolitą masę – dodajemy jajo, aromat migdałowy i ponownie miksujemy do połączenia się składników. Dodajemy suchą mieszankę mączną, mieszamy. Na końcu wsypujemy orzechy i czekoladę, i mieszamy, aż połączą się z masą mączno-maślaną. Nakładamy łyżką porcje ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia (możemy użyć tej samej, na której prażyliśmy orzechy) i delikatnie spłaszczamy dłonią. Pamiętajmy, aby nie układać ciasteczek zbyt blisko siebie, gdyż podczas pieczenia rozrosną się - pozostawmy ok. 2-centymetrowe przerwy pomiędzy ciasteczkami. Pieczemy ok. 12 - 15 minut, jeśli ciasteczka są mniejsze (o średnicy ok. 5 cm przed pieczeniem), lub ok. 18 - 20 minut w przypadku większych porcji (o średnicy ok. 9 cm). Ciasteczka mają się zarumienić i stwardnieć z brzegu – środek nadal pozostanie trochę miękki i da się lekko wgnieść pod uciskiem palca. Ciastka będą jeszcze twardnieć podczas stygnięcia. Wyjmujemy je z piekarnika, i po upływie minuty przekładamy na kratkę. Ciasteczka możemy przechowywać w szczelnie zamykanym opakowaniu (szklanym słoju lub plastikowym pudełku) przez 5, 6 dni.

Marta Karcz

Więcej przepisów zawsze w dziale Marta Gotuje