
Samorząd Szczecinka mocno wpiera dążenia prezydenta Koszalina Mirosława Mikietyńskiego do reaktywacji lotniska w Zegrzu Pomorskim. To zdaniem ratusza, możliwość uzyskania doskonałego skomunikowania Pomorza Środkowego z innymi regionami w Polsce, również w Europie i na świecie. Tym bardziej, że Zegrze oddalone jest od nas zaledwie o 50 km.
Władze Koszalina przyjęły już opracowanie dotyczące opłacalności uruchomienia lotniska. Teraz dokumenty trafią do Komisji Europejskiej. Jeżeli Bruksela je zatwierdzi, to koszaliński samorząd otrzyma dofinansowanie z Unii Europejskiej. Wówczas pierwsze samoloty z portu lotniczego Zegrze Pom. polecą w 2012 roku. Lądowisko ma obsługiwać około 400 tys. pasażerów rocznie, a na jego reaktywację potrzeba około 130 mln zł.
Szczecinek nie czeka z założonymi rękami, ale wspomaga samorząd Koszalina. – W latach 2006-2007 przekazaliśmy na rzecz reaktywacji lotniska w Zegrzu Pomorskim kwotę 25 tys. zł. – mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza.
Z lotniska w Zegrzu przez kilkadziesiąt lat - do października 2002 roku – startowały samoloty bojowe. Najpierw stacjonował tu 26 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Na początku lat 90. przemianowano go na 9 Pułk, a od 2001 roku podrywały się z zegrzyńskiego pasa Migi-21 bis wchodzące w skład 9 eskadry lotnictwa taktycznego. 4 października 29002 roku eskadra dokończyła żywota. Dwa ostatnie myśliwce odleciały na miejsce nowej dyslokacji – lotnisko 3 eskadry w Krzesinach pod Poznaniem. Za sterami obu maszyn usiedli dwaj doskonali piloci: major Leszek Małachowski i major Artur Skorupa. Ponad 400-hektarowe lotnisko, obiekty techniczne, magazyny i budynki mieszkalne przejęła od MON Agencja Mienia Wojskowego. Pracę “przy wojsku” straciło ponad 200 osób, w przeważającej większości pracownicy cywilni. W marcu 2002 roku uroczyście obchodzono 50-lecie powstania lotniska. (sw)
Foto: Pas startowy reaktywowanego lotniska w Zegrzu ma mieć 2,5 km długości i 60 m szerokości. Pozwoli to na przyjęcie wszystkich rodzajów samolotów, nawet prezydenckiego Tu-154M.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
komentarze. Pisałem o tym już 21.10
po co tak daleko w Zegrzu, może lepiej w Wilczych Laskach???
I ja latałam. To były AN 24. Faktycznie nity na skrzydłach "pracowały" - tak poinformowała nas pani stewardessa. Ja na wszelki wypadek zakładałam wtedy gumowe majtki. Co do Rzeszowa, to chyba były loty z miedzyladowaniem w warszawce, jak dobrze pamiętam, babciu.
Ja też leciałam antkiem z Zegrza do Rzeszowa.To były chyba lata siedemdziesiąte. Buczenie silników pamiętam do dzisiaj i drgające nity na skrzydłach(niektórych było brak) Zakupione w Rzeszowie gorące francuskie bułki jeszcze były ciepłe po wylądowaniu.To była sensacja.Ktoś z dowcipnych pasażerów chciał wyrzucić przez okno butelkę po lemoniadzie.To był lot z posmakiem horroru.Dlatego tak długo pamiętam.
Było stałe połączenie do Warszawy, mozna było rano polecieć a wieczorem wrócić.
W Bydgoszczy jest lotnisko i robi bokami, a Bydgoszcz dopłaca Ryanair"owi 2 (chyba) miliony co roku żeby zechciał stamtąd latać.
miałem przyjemność podróżowac samolotem LOT z Katowic do Koszalina
Tam było przecież lotnisko wojskowe, a nie cywilny port lotniczy. O reaktywacji raczej nie można mówić, bo to dwie różne sprawy. A poza tym: zdaje się, że prezydent Mikietyński w osobliwy sposób rozumie pojęcie OPŁACALNOŚĆ.
w Wilczych Laskach,ale burmistrz niedogada się z wójtem. To może jakaś aneksja.
Dokładnie tym samym gratem co na fotce - leciałam. Był taki czas , a jakie towarzystwo? P.S. Lotnisko dla Pomorza Środkowego 3 x TAK !