
Asia Kozij ma 10 lat. Praktycznie od urodzenia choruje na zespół Lennoxa-Gastauta. To najcięższa postać padaczki, odporna na leki, rozpoczynająca się we wczesnym dzieciństwie. U Asi doprowadziła do niedorozwoju psychoruchowego. Stan dziewczynki pogorszył się znacznie w 2009 roku. Obecnie jedyną szansą dla Joasi na w miarę normalne funkcjonowanie jest bardzo intensywna rehabilitacja pod okiem najlepszych specjalistów. Nadzieją mogłoby być również wszczepienie specjalnego stymulatora. Operacja jest, niestety bardzo kosztowna. Rodziców Asi nie stać na to, by bez pomocy życzliwych im ludzi zebrać 50 tys. zł.
W pomoc dla Asi zaangażował się samorząd powiatowy. Dziś (19.11) w siedzibie Stowarzyszenia Porozumienie Samorządowe starosta szczecinecki Krzysztof Lis zorganizował krótki „briefing”, podczas którego za pośrednictwem lokalnych mediów zaprosił wszystkich mieszkańców Szczecinka i powiatu na Charytatywny Turniej Piłki Siatkowej z udziałem drużyn III ligi. Turniej odbędzie się 24 listopada (sobota) w godz. 9.00-17.00 w hali sportowej przy ul. Wiatracznej. Podczas turnieju odbędzie się dobrowolna zbiórka do puszek oraz licytacja wielu atrakcyjnych rzeczy.
- Wszystkie środki zebrane podczas turnieju mają być przeznaczone na leczenie Joasi – poinformował starosta. Krzysztofowi Lisowi towarzyszyła Ala – siostra Asi. Dziewczynka również zachęcała wszystkich do udziału w turnieju: - To bardzo pomoże mojej siostrze. Asia jest bardzo kochana. Lubi, gdy z nią spędzamy czas. Zaczęła rozmawiać. Mówi coś po swojemu. - Zachęcam wszystkich, aby przyszli na turniej i w sposób szczególny uczestniczyli w licytacji, z której środki przeznaczymy na zakup nowoczesnego rozrusznika – dodał starosta.
A co będzie można wylicytować? Atrakcji, jak się okazuje, będzie wiele. – Są sportowe pamiątki z Pekinu czy z Aten; koszulki z autografami naszych siatkarzy, piłki z autografami, weekend w SPA w Pobierowie, rejs promem dla 2 osób do Ystad, pobyt w uzdrowisku w Kamieniu Pomorskim; jest też rysunek i książka Henryka Sawki, obrazy, pamiątki z Panamy. Jest też mnóstwo innych rzeczy. Zachęcamy wszystkich. Cel jest szczytny. Będzie dużo emocji, wrażeń sportowych i dobrej zabawy – zapewniała Katarzyna Oleś.
- Na chwilę obecną stan Asi jest na tyle stabilny, że nie wymaga już karmienia dosondowego. Dzisiaj już karmimy Asię łyżeczką, normalnym jedzeniem – powiedziała nam mama Joasi. Niestety, wciąż jest problem z napadami. Asia ma 15 czasem, 20 napadów w ciągu dnia. Wszystko to, co wypracujemy, zrehabilitujemy – wszystko to przepada. Nie są widoczne żadne efekty pracy z Asią. Jedyna nadzieja w stymulatorze. Na pewno będziemy walczyć. Oby tylko starczyło nam sił. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie