
W niedzielę, 10 listopada mieszkańcy Szczecinka upamiętnili tragicznie zmarłego proboszcza tutejszej parafii mariackiej, ks. Jana Lisa. 40-lecie śmierci prałata uświetniła uroczysta msza św. w kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Zaraz po mszy przy Domu Parafialnym, w miejscu, w którym zginął ks. Jan Lis, odsłonięto odnowioną tablicę. Wszyscy zainteresowani mogli też nabyć książkę poświęconą proboszczowi, “Z Gródka Jagiellońskiego przez Okonek do Szczecinka”, autorstwa ks. dr. Andrzeja Targosza.
Ks. Jan Lis zmarł 12 listopada 1979 roku w czasie budowy Domu Parafialnego. Zanim trafił do Szczecinka w 1973 r., od 1958 r. był proboszczem kościoła pw. Matki Bożej od Wykupu Niewolników w Okonku. Został zapamiętany jako człowiek pomocny i oddany ludziom, zaangażowany w sprawy zwykłych parafian. W czasach prześladowań Kościoła i księży niejednokrotnie był szykanowany przez komunistyczne władze; był również więziony w tutejszym zakładzie karnym.
W uroczystej mszy św., odprawionej w intencji zmarłego proboszcza, uczestniczyło wiele osób, które osobiście poznały zmarłego prałata. Wśród nich znalazł się m.in. Jan Kondek, który ks. Jana Lisa zapamiętał jako młody ministrant. Po latach Jan Kondek zaangażował się w inicjatywę nadania jednemu z rond w Szczecinku imienia tragicznie zmarłego księdza. Włączył się również w przygotowania związane z uroczystościami 40-lecia tragicznej śmierci prałata. W niedzielnej mszy św. wziął także udział autor książki o ks. Janie Lisie - ks. Andrzej Targosz. Jak również ks. Franciszek Sowiźrał, który będąc przed laty wikariuszem w tutejszej parafii, obserwował, jakim człowiekiem był zmarły proboszcz na co dzień.
Jedni mówią, że ks. Lis był świątobliwym kapłanem. A ja jako wikariusz tutaj pracujący mogę powiedzieć, że nie tylko świątobliwy, ale i święty. Może to za wielkie słowo, ale ja to tak odbierałem
- powiedział w czasie kazania goszczący w parafii mariackiej ks. Franciszek Sowiźrał.
Był duszpasterzem modlitwy, był zatroskany o zbawienie każdego człowieka. To był człowiek, który nie żałował czasu na modlitwę. Przykładów jest pełno. Raz w czasie rekolekcji jeden z księży chciał o coś zapytać i otworzył drzwi od jego pokoju. Zobaczył, że ks. Lis leżał krzyżem. Modlił się w ten sposób, ponieważ w jego parafii były rekolekcje. Jemu naprawdę zależało na tym, aby ludzie pojednali się z Bogiem.
- mówił dalej duchowny
W parafii działały różne grupy duszpasterskie, było ich sporo. Zapamiętałem w październiku dziewczynki ubrane w kolory maryjne, niebieskie, trzymające duży różaniec. Nie chodziło o coś, co się robi na pokaz. Ale żeby ktoś, kto miał przyjść do kościoła, poparzył na to młode pokolenie i żeby to go poruszyło. Pamiętam grupę ministrancką, opiekowałem się nią. Prałat cieszył się, kiedy widział tych wszystkich ministrantów przy ołtarzu. Zależało mu na tym młodym pokoleniu. Chciał wlać w nich ducha modlitwy, aby nie wyjałowieli. Były wtedy inne czasy, inny system polityczny. Łatwo można się było od Kościoła odsunąć.
- wspominał.
- Dbał o powołania. Dzięki ks. Lisowi do 1989 roku z tej parafii wyszło 18 księży. 12 sióstr zakonnych. Modlił się o to. O świcie przychodził do kościoła z brewiarzem. Był wzorem dla nas - księży. Pokazywał, że nie można brewiarza wypuszczać z ręki, bo ktoś być może na tę naszą modlitwę czeka. Można powiedzieć, że był połączony z Bogiem taką "linią wertykalną". Była to linia opleciona miłością i uśmiechem do Boga. On tym żył.
Byłem przy ks. prałacie 2,5 roku. Jestem wdzięczny, że mogłem właśnie tutaj jako wikary stawiać pierwsze kroki. Ks. Jan Lis zostawił krew wsiąkniętą w tą ziemię. Oby wyrastały z niej piękne owoce dla całej wspólnoty parafialnej
- zaznaczył na koniec ks. Franciszek Sowiźrał.
Po mszy św. obecni na niej parafianie złożyli przy odnowionej tablicy pamiątkowej symboliczne wiązanki kwiatów. W kruchcie kościoła można też było nabyć nowo wydaną książkę. Przypomnijmy, że we wtorek, 12.11 w Muzeum Regionalnym odbędzie się wystawa fotograficzna poświęcona tragicznie zmarłemu proboszczowi. Tego dnia również w muzeum odbędzie się także prezentacja książki z udziałem autora, ks. Andrzeja Targosza.
Wszystkie wydarzenia wpisują się w harmonogram trwających w Szczecinku Dni Kultury Chrześcijańskiej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
ostatnio to glodz pokazuje swoja swietosc i sile kosciola .Powolan nie ma bo wkosciolach nie ma boga PAN BOG sie wyprowadzil bo nie mog patrzec na swietosc kleru i swietych chipokrytow.
jak się nie ma nic mądrego do przekazania, to po co pisać