
Dziś (poniedziałek 16.12) na sesji budżetowej zebrała się Rada Miasta Szczecinka. Na sali obrad zasiadło 21 radnych. Nim radni przeszli do najważniejszego punktu obrad, czyli przyjęcia budżetu miasta na 2014 rok, zajęli się sprawami organizacyjnymi i podjęli kilka uchwał.
Po załatwieniu spraw regulaminowych, radni dokonali zmian w tegorocznym budżecie miasta oraz w wieloletniej prognozie finansowej na lata 2013-2025. Później rozpoczęli już dyskusję nad założeniami przyszłorocznego budżetu Szczecinka.
Szczecinecka "ustawa zasadnicza" 2014 zakłada, że dochody budżetu miasta zamkną się kwotą 121 770 443 zł. Z kolei po stronie wydatków zapisano kwotę 123 570 443 zł. Zdecydowano też, że deficyt w wys. 1,8 mln zł zostanie pokryty przychodami pochodzącymi z wolnych środków finansowych w wys. 1,7 mln zł oraz spłatą udzielonej pożyczki w wys. 100 tys. zł.
O założeniach budżetu oraz wydatkach inwestycyjnych w 2014 roku pisaliśmy już w artykułach - wywiadach z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem: "Burmistrz: W 2014 roku inwestycje za 15,5 mln złotych" oraz "Tajemnice budżetu AD 2014".
Dodajmy, że w przyszłym roku miasto planuje zaciągnąć tylko jeden kredyt w wys. 5,6 mln zł. Zostanie on przeznaczony na spłatę wcześniejszych zobowiązań finansowych. Z kolei inwestycje, na które przeznaczyliśmy 15,5 mln zł będą realizowane ze środków własnych. Zaplanowano, że zadłużenie miasta na koniec 2014 roku wyniesie 49,5 mln zł, czyli 40,7 proc. planowanych dochodów. Próg tzw. bezpieczeństwa samorządowego to 60 proc.
Jak można było się spodziewać, radni gorąco dyskutowali nad założeniami budżetu. Radny Roman Matuszak zaproponował zmniejszenie rezerwy ogólnej o 200 tys. zł i przeznaczenie tych środków na obniżenie deficytu budżetowego. Z kolei radna Joanna Pawłowicz zaproponował, by "zdjąć" planowane 300 tys. zł na pogłębienie Zatoki Trzesieckiej na jeziorze Trzesiecko, a uwolnione w ten sposób środki przeznaczyć na zakup tablicy multimedialnej prezentującej stan czystości szczecineckiego powietrza. Radni opozycji mieli również wątpliwości, co do zasadności wydatkowania pieniędzy na odwodnienie terenów Specjalnej Strefy Ekonomicznej i budowę kładki nad rzeką Niezdobna w pobliżu Zamku Książąt Pomorskich.
Radny Wiesław Drewnowski zapytał burmistrza, dlaczego w budżecie nie zaplanował 200 tys. zł, które wcześniej obiecał piłkarzom - seniorom, gdy ci zdecydują się na utworzenie (zamiast trzech obecnie funkcjonujących) jednego klubu piłki nożnej w Szczecinku. Chodzi o kwotę 200 tys. zł. - Te pieniądze obiecał pan naszym piłkarzom - mówił radny.
O tym wydarzeniu pisaliśmy kilkakrotnie, ostatnio w artykule: "Pieniądze leżą na wspólnym boisku"
W dalszej części dyskusji padła też propozycja, by zmniejszyć składkę miasta na Szczecinecką Lokalną Organizację Turystyczną - z planowanych 400 tys. zł do 200 tys. zł.
Z podobną propozycją, m.in. obniżenia wspomnianej składki do nawet 50 tys. zł wystąpił radny SLD Wojciech Knapik. Radny miał również wątpliwości, co do zasadności przekazania przez miasto w 2014 roku kwoty 750 tys. zł na spółkę Szpital w Szczecinku.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas w swoim wystąpieniu odniósł się do propozycji opozycji. Skrytykował m.in. zakusy obniżenia rezerwy finansowej miasta. Mówił też o planowanej operacji pogłębienia Zatoki Trzesieckiej. Jej celem jest udrożnienie toru wodnego dla statków pływających po naszym jeziorze i tym samym bezkolizyjne ich podejście do pomostu (przystanku) w Trzesiece.
- My w tej kwestii nie zrobimy nic pochopnego - zapewnił burmistrz. - Każda ingerencja w dno akwenu będzie poprzedzona rzetelnymi badaniami naukowymi. Pieniądze mamy zarezerwowane. Tramwaj wodny, przecież o tym zdecydowaliśmy już kilka lat temu, ma wówczas sens, gdy łączy dwa najodleglejsze krańce jeziora, a po drodze ma przystanki. Dziś z powodu, że jest zamulane w dość szybkim tempie Zatoka Trzesiecka, żaden z naszych dwóch statków nie może do tego przystanku dopłynąć. Według naszej opinii naszemu akwenowi nic nie grozi w momencie, gdy przesuniemy część tych osadów dennych na głębsze wody. My wiemy, że to jest osad płynny, a nie jakiś ustabilizowany i "zasilony" ciężkimi pierwiastkami. Uważam, że wspomniane 300 tys. zł powinniśmy na to przeznaczyć.
Burmistrz odniósł się też do "zakusów" opozycji na budowę tablicy pokazującą stan powietrza w Szczecinku.
- To jest przedsięwzięcie działające na szkodę miasta - podkreślił burmistrz i uzasadnił: - Dlaczego? Ponieważ ono sugeruje, szczególnie ludziom, którzy do nas przyjeżdżają, że w mieście dzieje się coś niedobrego. Tymczasem nic niedobrego się nie dzieje. Stan powietrza w Szczecinku poprawia się systematycznie z roku na rok. Nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców. Nie ma, więc powodu by straszyć ludzi. Ta tablica to są wyrzucone w błoto pieniądze.
Burmistrz uzasadnił również wydatki na odwodnienie SSE i odniósł się do pytania radnego W. Drewnowskiego o ewentualne wydatkowanie z budżetu 200-250 tys. zł na działalność jednego klubu piłkarskiego w Szczecinku.
- Pieniądze znajdziemy, przesuniemy środki, ale pod jednym warunkiem. Kluby mają się połączyć. Dawanie pieniędzy na trzy słabe kluby to wyrzucanie pieniędzy w błoto - mówił burmistrz.
- Jeżeli chodzi o SzLOT, to organizacja wykonuje nasze zadania własne za niewspółmiernie niższe pieniądze, niż gdybyśmy musieli je wykonywać swoją jednostką, np. OSiR-em. Nieprawdą jest również to, że radni nie mają nad tymi wydatkami kontroli. Zapraszam was na spotkanie wiosną przyszłego roku. Tam dokładnie dowiecie się, na co SzLOT wydatkował w tym roku swoje pieniądze. To są dobrze wydane pieniądze. Dzięki nim zrealizowany był m.in. "Projekt Plaża", dobrze działał wyciąg narciarski, były organizowane zawody, również o randze Mistrzostw Europy. Czy mieszkańcy Szczecinka nie są z tego zadowoleni? Z tego, że wreszcie w Szczecinku mamy wypożyczalnię rowerów, że można wypożyczyć kajaki, łodzie czy rowery wodne, organizować rajdy, obozy dla dzieci i młodzieży. To wszystko jest robione dzięki SzLOT. (...) To jest bardzo dobry, dość zrównoważony budżet - zakończył swoje wystąpienie burmistrz.
- Budżet 2014 jest jednym z najlepszych budżetów miasta w ostatnich latach, ale dlatego, że opłaty zostały wywindowane na bardzo wysoki poziom - powiedział, kończąc dyskusję radny R. Matuszak.
Radni w głosowaniu zdecydowali, że poprą budżet na 2014 rok. Za głosowało 14 radnych z Platformy Obywatelskiej i Forum 2010. Przeciw - sześcioro radnych ze Szczecineckiej Wspólnoty Samorządowej i SLD.
W dalszej części obrad rada podjęła uchwały w sprawie: przyjęcia Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przeciwdziałania Narkomanii na 2014 rok, przyjęcia regulaminu udzielania dotacji celowej na zadania z zakresu ograniczenia niskiej emisji na terenie miasta (Program KAWKA), zbycia nieruchomości stanowiących własność miasta, wyrażenia zgody na wydzierżawienie nieruchomości stanowiących własność miasta oraz zwolnienia z obowiązku wydzierżawienia ich w drodze przetargu, zmiany uchwały w sprawie Statutu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, w sprawie upoważnienia Dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do prowadzenia postępowań i wydawania decyzji administracyjnych w sprawie przyznania dodatku energetycznego.
Radni zdecydowali też o uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu „Winniczna”, podjęli uchwałę w sprawie rozpatrzenia wezwania Wspólnoty Mieszkaniowej Zaułek 1-6 oraz rozpatrzyli skargę radnych Andrzeja Modrzejewskiego i Joanny Pawłowicz na działania burmistrza miasta.
Salę obrad do "czerwoności" rozgrzały wnioski i zapytania radnych. Wówczas radni rozpoczęli dyskusję dotyczącą rzekomego złamania prawa przez radną Joannę Pawłowicz przy budowie swojego domu zlokalizowanego na Świątkach. Na poprzedniej sesji rady z tym zarzutem pod adresem J. Pawłowicz wystąpiła radna Anna Szymecka. Zarzuty dotyczyły naruszenia przepisów prawa budowlanego, a konkretnie istotnego odstąpienia od warunków zabudowy obiektu (radna przesunęła dom kilka metrów w głąb działki - dop. red.). Jak tłumaczyła - z powodu występujących podziemnych żył wodnych.
W świetle dokumentów, które zostały upublicznione przez przewodniczącą rady Katarzynę Dudź, radna Pawłowicz podczas głosowania nad uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Świątki w maju 2011 roku zataiła fakt, że toczy się w stosunku do niej postępowanie administracyjne i nie wyłączyła swojej osoby z głosowania.
Warto w tym miejscu zauważyć, co podkreślali radni w późniejszej dyskusji (m.in. radny Marek Ogrodziński), że nieuchwalenie planu mogłoby skutkować wydaniem decyzji o rozbiórce wybudowanego przez radną Pawłowicz domu. Z kolei - jak podkreśliła przewodnicząca rady K. Dudż - radna J. Pawłowicz powinna zgłosić formalny wniosek o samowykluczenie się z procedury głosowania. Wszystko po to by nie narażać się na zarzuty o stronniczość i interesowność. Radna tego nie uczyniła.
Zainteresowana, kilkakrotnie zabierając głos w tej sprawie, podkreślała, że w żaden sposób nie naruszyła prawa, a wszystkie zmiany konsultowane były z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego. Obecny na sali obrad małżonek p. radnej Jacek Pawłowicz powiedział "Tematowi", że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie