
Ponad pół tysiąca osób podpisało się pod petycją do Starosty Szczecineckiego Krzysztofa Lisa o wsparcie ich działań zmierzających do uratowania parafii wojskowej w Szczecinku. Decyzją Biskupa Polowego Wojska Polskiego, szczecinecki kościół garnizonowy działa tylko do końca czerwca br. Pisaliśmy o tym w artykule „Brak pieniędzy, brak żołnierzy, koniec parafii wojskowej”.
- Mam na biurku petycję, pod którą podpisało się 512 osób. Komitet Obrony Kościoła Garnizonowego w Szczecinku prosi w niej o wsparcie jego działań – mówi „Tematowi” starosta K. Lis. – W ostatnim okresie wielokrotnie spotykałem się i rozmawiałem z proboszczem parafii księdzem majorem Witoldem Kurkiem. W tej kwestii niewiele już mogę zrobić, ksiądz proboszcz potwierdził mi, że decyzja Biskupa Polowego WP jest ostateczna i definitywna.
Wierni, którzy podpisali się pod petycją nie kryją rozczarowania i żalu.
– Tak nie może być, absolutnie nie zgadzamy się z decyzją ordynariusza polowego – mówi nam jeden z inicjatorów protestu (nazwisko do wiadomości redakcji). - Jeżeli będzie trzeba, a teraz widać, że jednak tak, zwrócimy się o pomoc do Episkopatu Polski i Stolicy Apostolskiej. Jeżeli polski kościół wspiera kościoły na całym świecie, to może również wesprzeć w Szczecinku. Co się stanie ze świątynia?, co będzie z jej wyposażeniem? Przecież na organy czy dzwon zbieraliśmy pieniądze my – wierni. Teraz to wszystko musimy oddać, bo w Warszawie uznano, że Szczecinek z wojskiem nie ma już nic wspólnego. Nic bardziej błędnego, będziemy walczyć do końca!
W rozmowie ze starostą dowiedzieliśmy się, że w lutym br. właścicielem terenu szczecineckiej parafii wojskowej stał się Skarb Państwa.
- Jeżeli chodzi o elementy uzbrojenia eksponowane na terenie parafii, m.in. czołg T-34 i armaty przeciwpancerne i przeciwlotnicze, są one własnością parafii. Uzyskałem już zgodę księdza proboszcza o przejęciu tego majątku – mówi starosta. – Jednocześnie podjąłem decyzję, że sprzęt przekażemy do dyspozycji Muzeum II Wojny Światowej i Wału Pomorskiego. Zostanie on wyeksponowany w bezpośrednim sąsiedztwie bunkra trzesieckiego. Zadeklarowałem wsparcie pasjonatom militariów w tejże operacji. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeszcze nie tak dawno pisalem,ze ta parafia sie nie utrzymaze wzgledu na braki finansowe,to otrzymalem odpowiedzi.ze nie za Twoja forse bedziemy utrzymywac kosciol,ze wierni beda utrzymawac itd-i co z tymi wiernymi i ich datkami-znowu by chcieli siegnac po panstwowe pieniadze,bo na kosciol nie moga liczyc-kosciol jest od brania,a nie od dawania.Jak by w Polsce przeszli na niemiecki sposob finansowania kosciola,to wtenczas by sie okazalo ilu jest naprawde chetnych utrzymywania tej instytucji.
Nie bardzo rozumiem PT Autorów "Petycji do Papieża", którzy postanowili "bronić"(!) przed likwidacją parafię wojskową. Sprawa ma ewidentnie podłoże ekonomiczne - wojsko nie chce finansować parafii w miejscowości, w której nie ma jednostki wojskowej i trudno się temu dziwić. Oczywiście - bardzo łatwo "stawać w obronie kościoła" - to tak szlachetnie brzmi. Tylko... na utrzymanie parafii potrzebne są PIENIĄDZE, których Autorzy "Petycji..." i ich przyjaciele nie wygenerują, niestety. Trzeba spojrzeć rzeczywistości w oczy, zamiast głosić szlachetne hasła i skazywać parafię na wegetację.