
Tak powiedział nam dziś (18.09) Dariusz Torebko, prezes gryfińskiej spółki „Alpmiur”, wykonawca budowy pomostu „Centrum” przy „ogólniaku”. Kiedy? - Jak najszybciej. Szacuję, że demontaż wbitych w dno jeziora stalowych 18-metrowej długości rur rozpoczniemy w ciągu siedmiu, najwyżej dziesięciu dni – mówi prezes Torebko. – Nie mamy wyjścia, bo jestem pesymistą w sprawie zawarcia z inwestorem, czyli Szczecinecką Lokalną Organizacją Turystyczną jakiegokolwiek porozumienia. Oni od początku są przeciwko nam, wszystko na przysłowiowe nie. Szkoda, bo wcześniej na przykład z waszą Komunikacją Miejską współpracowało się nam wzorowo.
Niestety, co kilkakrotnie w rozmowie z nami podkreślał szef „Alpinura”, miasto, które było pośrednikiem pomiędzy zwaśnionymi stronami, nie znalazło sposobu na przerwanie tej, zdaniem prezesa Torebko, bezsensownej sytuacji. - Prosimy o jeden miesiąc zwłoki, z różnych przyczyn ten czas jest nam potrzebny. Idzie jesień, dni są coraz krótsze, jeziorem będzie coraz bardziej huśtać, a inwestycję prowadzimy z wody – mówi D. Torebko i dodaje, że demontaż rur wbitych już w dno Trzesiecka umożliwi jego firmie zminimalizowanie poniesionych strat. – Zapłacimy niedużą karę, a właściciel rur ma już na nie kupca. Bogu dzięki, bo inaczej ponieślibyśmy bardzo duże straty.
Całą rozmowę z szefem „Alpinura”, m.in. o kulisach negocjacji w sprawie inwestycji na Trzesiecku, błędach w przygotowaniach przetargowych oraz innych „smakowitych” sprawach, przeczytacie Państwo w najbliższym drukowanym wydaniu „TEMAT-u”. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie