
Na wylocie z miasta przy ul. Koszalińskiej ustawiony został słup z fotoradarem. Pierwszego dnia, w ciągu
zaledwie kilku godzin, aż 1,5 tysiąca kierowców przekroczyło dozwoloną w tym miejscu prędkość.
Do widoku fotoradaru obsługiwanego przez miejskich strażników, miejscowi kierowcy już się przyzwyczaili. Stała obecność fotoradaru w kilku punktach miasta, przeważnie tam, gdzie jest ograniczenie do czterdziestki sprawia, że tutejsi zaczęli nareszcie jeździć tak, jak kodeks drogowy przykazuje. W tym tygodniu w Szczecinku pojawiła się kolejna pułapka na amatorów szybkiej jazdy – słup do fotoradaru. Urządzenie zostało ustawione przy wylocie z miasta na ul. Koszalińskiej, naprzeciw stacji Tomsol. Jego kształt i wielość w niczym nie przypomina znanych powszechnie policyjnych „skrzynek”, które zawieszone na słupach jakże często okazują się jedynie atrapą.
Tę słupowo – radarową inwestycję sfinansował magistrat. Koszt zakupu wyniósł prawie 32 tys. zł.
– Urządzenie jest przystosowane do pracy w różnych konfiguracjach i ustawieniach. Na przykład może pracować na statywie, w radiowozie strażników, może być także umieszczone na słupie. Niebawem wykonamy tam przyłącze energetyczne, które uniezależni radar od zasilania akumulatorowego – twierdzi rzecznik UM Konrad Czaczyk.
Drugą nowością w tej „drogowej inwestycji” jest i to, że na jego ustawienie nie wybrano miejsca zadrzewionego, porośniętego krzakami, gdzie można łatwo radar ukryć. Teren na którym stoi jest widoczny i to już z daleka. Dlaczego akurat to miejsce?
– Główny cel to zmuszenie kierowców do ograniczenia prędkości, ponieważ jest to bardzo niebezpieczne miejsce – argumentuje komendant Straży Miejskiej, Grzegorz Grondys. - Tuż obok przy ul. Kołobrzeskiej, znajduje się osiedle, sklepy wielkopowierzchniowe z tłumami klientów oraz skrzyżowanie, na którym nie tylko w godzinach szczytu bardzo trudno wjechać z drogi podporządkowanej. To był główny powód wybrania właśnie tego miejsca.
Słup z fotoradarem zaczął działać w poniedziałek 15 września ok. godz. 11. Niestety, komendant nie mógł powiedzieć o której godzinie został zdjęty. Dlaczego jest to aż tak ważne?
- Radar zdjęliśmy, kiedy wyczerpała się energia z akumulatorów. W czasie jego pracy przejechało tędy ok. 4 tys. samochodów. Aż 1,5 tys. kierowców przekroczyło dopuszczalną prędkość. W tym czasie wykonaliśmy 1144 zdjęć ale tylko tym, którzy przekroczyli tzw. prędkość progową – wtedy możemy wypisać mandat o wysokości co najmniej 100 zł.
W celach porównawczych dodajmy, że podczas letnich weekendów w tym miejscu przejeżdża ok. 1000 samochodów na godzinę! Zgodnie z taryfikatorem, przy przekroczeniu dozwolonej prędkości w przedziale od 11 do 20 km/h mandat wynosi 50 -100 zł i dwa punkty karne, powyżej 50 km/h można otrzymać 10 punktów karnych i 500 zł. Jak dotąd rekordzistą okazał się namierzony przez strażników drogowy pirat, który ul. Słowiańską (jest tam ograniczenie do czterdziestki) jechał - bagatela – 127 km/h.
– Ilość amatorów szybkiej jazdy jest po prostu porażająca. Strażnicy nie mogą nadążyć z wypisywaniem i wysyłaniem zawiadomień i dokumentów. Komendant Grondys mówi że z nawałem pracy nie radziłaby sobie zatrudniona na stałe ekipa, gdyby nie pomoc ze strony Powiatowego Urzędu Pracy, który tam właśnie kieruje stażystów. Już teraz, we wrześniu, został przekroczony zakładany w budżecie miasta wpływ z mandatów. Na ten rok w budżecie miasta przewidywano 1,2 mln zł wpływów z mandatów wystawianych przez strażników.
Sądząc po ubiegłym roku komendant ocenia, że ściągalność mandatów wynosie ok. 90 procent, dlatego bardzo duże znaczenie ma współpraca SM z lokalnymi samorządami i policją, a z tym jest już różnie. Najgorzej im się współpracuje z policją... zachodniopomorską i z Poznania.
Zanim mandat od drogowego pirata zasili kasę miasta, najpierw należy pokonać szereg biurokratycznych
procedur. Na początek strażnicy wysyłają do właściciela pojazdu lub jego użytkownika wezwanie zawierające m. in. potwierdzony zdjęciem raport, na którym oprócz twarzy kierującego widać numery rejestracyjne, prędkość jaką jechał, jak również wezwanie z pouczeniem.
- Na podstawie tych dokumentów właściciel jest zobowiązany, jeśli to nie on prowadził samochód, wskazać nam nazwisko kierowcy. Za wykroczenie odpowiada nie właściciel a kierowca – mówi komendant. - Wymówki są na porządku dziennym. Zdarzają się nawet takie sytuacje, kiedy na zdjęciu dokładnie widać twarz właściciela – kierowcy, tymczasem on bezczelnie twierdzi, że jego samochodem jechał obcokrajowiec! Najczęściej jest tak, kiedy mamy do czynienia z autem dobrej marki, które jest własnością spółki. Przychodzą też ludzie z pretensjami. Wymyślają niejednokrotnie takie bajki, że Andersen mógłby się od nich uczyć. Przykład? W tym dniu był tak silny wiatr, że jego podmuch doprowadził do nagłego przyśpieszenia samochodu o 40 km/h.
Przypominamy, że od godz. 6 do 22 na obszarze zabudowanym tam, gdzie nie ma ograniczeń, obowiązuje maksymalna szybkość - 50 km/h. Pomiędzy godz. 22 a 6 można jechać 60 km/h.
(jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Artykuł o bardzo przejrzystej treści,każdy z czytających wyciągnie indywidualne wnioski.Mój jest taki;jeśli miasto w budżecie planuje przychody z wystawionych na jego obszarze z mandatów, musi czynić starania by zrealizować założenie.Środki zaangażowane w realizację planu są znikome w odniesieniu do zysków-plan zakładał 1,2 mln.PLN.Korzyści są wielopłaszczyznowe.Straż miejska ma nieuciążliwe zajęcie-jest aktywna,może głosić hasła walki z piratami,co jest niewątpliwie chwytliwe,osiąga sukcesy wypisując mandaty-komendant ma powody do dumy.Budżet miasta pozyskuje środki finansowe,których nie przeznacza na poprawę bezpieczeństwa ruchu,ograniczając się do zakupu,,BATA". Ilość wykonanych zdjęć(auta przekraczają dozwoloną prędkość),wskazuje na zagrożenie o którym mówi komendant straży a które nadal występuje.To jest przykład na populizm administracji-dla pełnej jasności,ustawienie radaru nie eliminuje zagrożenia,jak to powszechnie przyjęto uważać.