Reklama

Andrzej Bratkowski: Bez niespodzianek

22/11/2012 11:36

Za nami jedna z najistotniejszych sesji szczecineckiej Rady Miasta. Zasadniczą treścią obrad była nowa skala podatkowa, na której ma się oprzeć przyszłoroczny budżet miasta. Zaproponowana przez burmistrza J. Hardie-Douglasa uchwała, sięgnęła po maksymalne przewidziane prawem stawki podatkowe. Rada po dość bezbarwnej dyskusji, zaaprobowała przedstawiony projekt. Po raz pierwszy w historii Rady Miasta w Szczecinku, radni zdecydowali się podnieść stawki podatkowe do granicy skali. Świadczy to, jak w dramatycznym stanie znajdują się finanse miasta i jak dotkliwie wyczerpały się dotychczasowe źródła finansowania wydatków, choćby te, pochodzące ze sprzedaży mienia komunalnego. Radosna polityka zaciągania kredytów pod bardzo niepewne dochody, kończy się tak jak od dawna wieściłem, zwiększoną progresją podatkową i głębokim drenażem kieszeni niezbyt zamożnych mieszkańców.
Burmistrz zaciekle bronił swoich racji, argumentując niezbyt przekonywująco, że zwykłego Kowalskiego owe podwyżki dotkną tylko w niewielkim zakresie. Byłaby to rzeczywiście prawda, gdyby przyszłoroczne obciążenia podatkowe zredukować do wielkości zaproponowanych przez burmistrza stawek. W tym przypadku pan Douglas dość oszczędnie dawkuje prawdę, a jego wyjaśnienia są bałamutne.
Zacznijmy od tego, że skala przyszłorocznych dochodów mieszkańców jest bardzo niepewna. W aktualnej sytuacji gospodarczej kraju trudno oczekiwać na wzrost płac i dochodów. Zanosi się na to, że bezrobocie będzie rosło, a płace malały. Przy mniejszych dochodach płacenie wyższych podatków jest ewidentnym zmniejszaniem poziomu życia. W roku przyszłym przewiduje się, że średnia emerytura wzrośnie o ok. 50 - 60 zł. Ta niezbyt wysoka rekompensata związana ze skalą corocznej inflacji, w żadnej mierze nie jest w stanie zrównoważyć skali oczekiwanych podwyżek, nie tylko podatków, ale także wszelkich opłat, od cen energii począwszy, a na biletach komunikacji skończywszy. Jeżeli to wszystko razem precyzyjnie podliczymy, to w ostatecznym rachunku wychodzi nam, że dochody będą nam malały, a wydatki spowodowane wzrastającym fiskalizmem ze strony władzy, będą coraz większe.
Wielka szkoda, że w czasie obrad rady wszystkie te przytoczone wyżej argumenty, nie wybrzmiały w sposób jasny i zrozumiały. Można by odnieść wrażenie, że cała dyskusja tonęła w atmosferze niezbyt jasnego przerzucania się, nie do końca zrozumiałymi argumentami. Czasami trudno było w niektórych wystąpieniach doszukać się istoty problemu. Przemawiająca w imieniu Platformy Obywatelskiej pani radna mało zrozumiale „bulgotała” pod nosem, że nawet mnie starego belfra przyzwyczajonego do rozgryzania problemu „co uczeń miał na myśli”, trudno było zrozumieć o co chodzi i jaki jest sens owych wywodów.
Wyjątkowym cynizmem popisał się inny przedstawiciel PO gardłujący za podniesieniem podatków, argumentując jego konieczność dobrem wspólnym oraz dobrem naszych dzieci i wnuków. Jego wywody byłyby bardziej wiarygodne, gdyby nie był przedstawicielem profesji, która mimo, że należy do elity dochodowo-finansowej, skutecznie unika precyzyjnej rejestracji swoich rzeczywistych dochodów. Takich możliwości unikania opodatkowania rzeczywistych dochodów jakie mają prawnicy i lekarze, nie mają, ani pracownicy najemni ani emeryci.
Nie zawiódł mnie pan burmistrz, który w trakcie dyskusji jeszcze raz w całej pełni potwierdził brak jakichkolwiek kwalifikacji do prowadzenia dialogu i przekonywania do swoich racji. Jak wielokrotnie mieliśmy już okazję wcześniej zaobserwować, sięgnął on do skompromitowanej metody dyskredytacji swoich oponentów, nie szczędząc im przy okazji „wycieczek osobistych”. Jest to szczególnie wredny sposób prowadzenia dyskusji, zarezerwowany dla osób dotkniętych manią wielkości. Zadziwia mnie też postawa pana przewodniczącego, który w sytuacji, w której burmistrz publicznie obraża radnego, nie staje w obronie autorytetu Rady.
Wielu z nas, obserwatorów prac naszej rady, odnosi nieodparte wrażenie, połączone z pewnością, że prawdziwym jej przewodniczącym jest pan Douglas, a pan Wacławski na tym stanowisku jest zwykłym figurantem. Nie mogę pozostawić bez komentarza wręcz lokajskiej postawy dwóch rzekomo niezależnych radnych, którzy „wyłazili ze skóry”, by przypodobać się naszemu szczecineckiemu „łaskawcy”. Całość tego żenującego widowiska można by skwitować powiedzeniem: śmieszno i straszno.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kormoran - niezalogowany 2012-11-22 23:30:04

    Przewodniczący umie walczyć tylko o swój stołek a los mieszkańców mało go interesuje chyba że tylko jako potencjalni klienci do wyczyszczenia im portfeli.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do