
Jedna działka, dwie inwestycje? Trwa spór pomiędzy dzierżawcą terenu, Mariuszem Zalewskim a ratuszem. Jak na razie stanowisko w tej sprawie zajął wojewoda zachodniopomorski, stwierdzając w swojej decyzji cyt. „rażące naruszenie prawa” ze strony starosty.
To bowiem starosta wydał pozwolenie na budowę pomostu widokowego i to akurat na działce dzierżawionej od 10 lat przez Andrzeja Zalewskiego. Spór oparł się już o Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Tam stwierdzono, że wszytko jest w kompetencji wojewody i sprawa powtórnie trafiła na jego biurko. Wszystko wskazuje na to, że jej rozwiązanie nie będzie ani łatwe, ani proste.
Przypomnijmy, że już w maju, w miejscu nieistniejącej od kilku lat przytani LOP przy ul. Ordona, miała rozpocząć się budowa kompleksu gastronomiczno - turystycznego. W jego skład ma wchodzić letnia restauracja ulokowana tuż przy samym brzegu, pomosty, nawodny „kapitanat portu”, a w dalszej kolejności posadowiona na palach tawerna. Dzierżawcą tego terenu, który w całości znajduje się pod dnem jeziora, jest Mariusz Zalewski. Kiedy po raz pierwszy rozmawialiśmy z inwestorem twierdził, że wszystko jest już zapięte na przysłowiowy ostatni guzik – za kilka dni miało już być pozwolenie na budowę. Budowa jednak nie ruszyła do dzisiaj.
Jak się okazało, uzyskanie pozwolenia na budowę tawerny i restauracji jest niemożliwe, ponieważ już w 2006 roku na wniosek miasta starosta wydał pozwolenie na budowę w tym samym miejscu pomostu widokowego. Pomost jest częścią inwestycji pod nazwą „Rewaloryzacja zabytkowego parku miejskiego”, która w znacznej części zostanie zrealizowana ze środków unijnych. Dodajmy, że miasto planuje jej rozpoczęcie w przyszłym roku.
Już kwietniu Mariusz Zalewski złożył do wojewody wniosek w sprawie stwierdzenia nieważności wydanego przez starostę szczecineckiego pozwolenia. Okazało się, że pomost ma stanąć w tym samym miejscu, w którym Andrzej Zalewski planuje swoją inwestycję. Działka przeznaczona na cele budowlane znajduje się pod wodą, i za zgodą Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, została mu wydzierżawiona bezterminowo. Właścicielem jeziora jest Skarb Państwa, podczas gdy właścicielem przybrzeżnej działki jest miasto Szczecinek.
Zdaniem inwestora, miasto starając się o pozwolenie na budowę nie przedstawiło oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania tą nieruchomością.
Odpowiedź wojewody w tej kwestii była jednoznaczna. W swojej decyzji z 16 czerwca 2009 roku, stwierdził cyt. „Decyzja Starosty Szczecineckiego z dnia 15.01.2007 r. (data wydania pozwolenia na budowę pomostu widokowego – dop. red.) została wydana z rażącym naruszeniem prawa”.
- Urząd Miasta popełnił przestępstwo – uważa Mariusz Zalewski. - Miałem dostać pozwolenie na wiosnę. Mam projekt, dysponuję gruntem na cele budowlane. Tymczasem miasto, nie dysponując gruntem (pod dnem jeziora), uzyskało pozwolenie na budowę. Teren ten użytkuję już dziesiąty rok. Przecież warunkiem uzyskania pozwolenia na budowę jest dysponowanie gruntem. Tymczasem miasto nie dysponując gruntami pozwolenie na budowę otrzymało! Załatwili sobie pozwolenie na budowę. Miasto razem z powiatem popełniło przestępstwo, zdobywając pozwolenie na budowę a moja inwestycja została zablokowana. Trwa to już pięć miesięcy. Budować nie mogę, mimo że mam wszystkie wymagane dokumenty, aby rozpocząć inwestycję. Będę wnosił o odszkodowanie za przedłużenie wydania decyzji oraz za stracony sezon. A z tymi z ratusza nie da się rozmawiać. Myślę, że w tym roku się sprawa się zakończy i ruszę z budową.
Jak się okazuje, miasto zaskarżyło decyzję wojewody do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ponieważ Trzesiecko stanowi własność Skarbu Państwa, sprawa powtórnie trafiła do wojewody i to w jego gestii będzie definitywne rozstrzygnięcie dylematu – pomost czy tawerna.
O stanowisko w tej kwestii poprosiliśmy rzecznika prasowego UM Konrada Czaczyka: - Zadajemy sobie pytanie, jak to jest możliwe, że Pan Mariusz Zalewski dostał zgodę od Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych - Oddziału w Koszalinie na gospodarowanie gruntami pokrytymi wodami, a przedkładając pozwolenie wodno-prawne zakłada usytuowanie budowanych przez siebie obiektów na gruntach, które są częścią parku miejskiego. Uważamy to za nieporozumienie które pokazuje, że tego typu zgody nie powinny być wydawane gdzieś za biurkiem w Koszalinie.
(jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
JAK KTOŚ MIAŁ FAJNY POMYSŁ TO MU GO ZABRALI,TO JEST STRASZNE,SZKODA MI PANA MARIUSZA ZALEWSKIEGO,ALE TRZYMAM KCIUKI ŻEBY MU SIĘ UDAŁO.
panom z PO już podziękujemy, długo nie wrócą do rządów, jeszcze tylko 1 rok, kazdy mieszkaniec Szczecinka który nie ma z nimi nic wspólnego wie że u nich tylko obcy inwestor się liczy , gnębienie i utrudnianie wszelkich inicjatyw wnoszonych przez mieszkańców Szczecinka to "normalka", wszędzie prowadzą tylko do zniszczeń i kłótni, arogancja,zarozumiałość i dbanie o własne interesy
Pan rzecznik niech sobie lepiej zada pytanie jakim prawem chciał budować pomosty na cudzym gruncie.
może budować na gruntach Skarbu Państwa - na jeziorze. Więcej pokory panie rzecznik !
Ladny widoczek:)