Reklama

AH1M1

16/12/2009 18:44



Zaczyna się niewinnie. Jakiś katarek. A psik! Jakiś kaszelek. Ech, ech. Coś tak po kościach człeka drze. Jakieś poty. Pewnikiem grypa. No, to lecim do apteki po Grpipexa, Ibuproma i te inne, zalecane przez gwiazdy telewizji, kupujemy garściami i łykamy. A po dwóch dniach z potężnym już katarem i kaszlem biegusiem do lekarza. Pół biedy, jak obłożeni zapisanymi lekarstwami lądujemy na kilka dni w łóżku. Bo w końcu zdrowiejemy. Gorzej jest, jak chcemy sobie i swojemu pracodawcy udowodnić, że jesteśmy wporzo i że grypa to może nam naskoczyć. Łazimy i psikamy, i kaszlemy. Łapkom usta se przysłaniając, bo przecież higieny przestrzegamy. No i tą łapkom inne łapki ściskamy. I tym sposobem rozsiewamy wirusy grypy. I czort jeden wie, czy siejem zwykłą grypę, ptasią, świńską, czy to najnowsze zmutowane AH1M1 – też paskudztwo zresztom.
Jedno jest pewne, że to przyszło ze wschodu. Zaczęło się na Ukrainie. Ludzi to tam kładło pokotem. A leków nie mieli. Nawet maseczków im zabrakło. Ratowali się jak mogli – cebulą zresztom. A że my i czułe, i dobre serca mamy, tośmy im pomoc słali. No, tyle, że nie wiadomo, czy doszło i czy pomogło. Bo od dwóch tygodni media w tym temacie – znaczy się Ukrainy – milczom. Na to wychodzi, że albo wymarli na tą AH1M1, albo wyzdrowieli. A w moim telewizorze to o tych szczepieniach to różnie gadajom. I jak tu mondrym być? A pani minister zdrowia to własną piersią, kształtną zresztom, przed tymi niesprawdzonymi szczepionkami się broniła. A że tak między wierszami tom coś o epidemii usłyszał, tom dłużej z decyzją nie zwlekał i postanowiłem, póki co zaszczepić się na tom zwykłom grypę.
W aptece pani magister ręce rozłożyła, bo jak się okazało, ludzie spanikowali i szczepionki wykupili. I ze środków przeciw grypie zostały ino maseczki. No, to wziąłem kilka sztuk dla siebie i dla mego szwagra Mietka, co cały dzień za ladom w swoim biznesie sterczy i narażony na wirusy od klientów jest. A że na drugi dzień Mikołajki były, to i prezent szwagrowi chciałem zrobić. Niedrogo mnie to wyszło, bo za sztukie 0,45 groszy. No i jak z apteki wyszedłem tom tą maseczkię, zieloną zresztom, na twarz założył i do Mietka podrałowałem. Po drodze zauważyłem, że oprócz mnie nikt na ulicy w maseczce nie paraduje. – Co je? Epidemia na włosku wisi, szczepionki wykupione! – z tym dylematem żem do sklepu Mietkowego wkroczył.
Klienci, co przy ladzie stali, łodsunęli się ode mnie jak od zadżumionego. Pospiesznie sprawunki załatwili i się ulotnili. A ja swój prezent mikołajkowy z życzeniami zdrowia żem szwagrowi wręczył. A Mietek mi te maseczki w Mojom twarz cisnął i ryknął: - Czyś ty, Zenek całkiem zgłupiał i chcesz mnie do ruiny doprowadzić? Przecie, jak ja se takom maseczkię na twarz założę, to pies z klawą nogą do mnie do sklepu nie przyjdzie, bo wszystkie pomyślą, że to ja mam w sobie to AH1M1. I nie wydurniaj się szwagier i ściągaj z gęby tom maskie, bo ludzi mi straszysz. A jak nie, to wypieprzaj mi ze sklepu.
Że o zdrowie dbam, to wypieprzyłem. Przed sklepem spotkałem panią Leokadię. I ona mnie powiedziała, co bym głupa nie rżnął i maskie zdjął. A jak zacząłem jej tłumaczyć, że to chroni przed wirusami grypy, to ona mnie powiedziała tak: - Panie Zenek, jakie wirusy? Pan puknij się w czoło! Ja panu powiem, jak przed grypą się chronić. W każdej kieszeni trzymaj pan kasztany, bo one pomagajom i na grypę, i na rwę kulszową, i na inne choroby.
O czym powiadamia Was Zenek.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do