
“Po co światu mnich?” - tak brzmi tytuł jednej z najnowszych książek, która ukazała się nakładem dominikańskiego wydawnictwa “W drodze”. To wywiad rzeka z o. Michałem Zioło OCSO, jedynym polskim mnichem trapistą, należącym do zgromadzenia o najbardziej surowej regule. Początkowo autorzy książki: Katarzyna Kolska oraz o. Roman Bielecki OP chcieli przybliżyć czytelnikom historię trapistów zamordowanych w 1996 roku przez muzułmanów. Zabici zakonnicy z algierskiego klasztoru w Tibhirinie 8 grudnia mają być wyniesieni na ołtarze. Ale w międzyczasie pojawiła się myśl, by pokazać, dlaczego ludzie zostawiają swoje życie i wchodzą na tak radykalną, zakonną drogę.
W minioną niedzielę, 10.11 w Szczecinku Katarzyna Kolska oraz Roman Bielecki OP spotkali się z mieszkańcami Szczecinka w parafii Miłosierdzia Bożego. Podczas spotkania autorskiego krótko wyjaśnili, na czym polega życie mnicha trapisty. Zachęcali też, by przeczytać książkę i na własną rękę poszukać nie tak oczywistej, jak mogłoby się wydawać, odpowiedzi na pytanie postawione w tytule.
Trapiści to zakon o bardzo surowej regule życia. Mają kilkadziesiąt klasztorów na całym świecie, w których mieszka obecnie ok. 1600 mnichów. Zakonnicy rozpoczynają każdy dzień modlitwą o godz. 3.30 rano, żyją w milczeniu, nie opuszczają klasztoru, zachowują całoroczny post, utrzymują się z tego, co zarobią własną pracą. Michał Zioło jest w zakonie trapistów od 1995 roku, mieszka we wspólnocie Aiguebelle w Południowej Francji, wcześniej był dominikaninem, cenionym duszpasterzem, rekolekcjonistą i autorem książek.
Po co ktoś miałby porzucać swoje życie, by wstąpić do zakonu i to w dodatku tak radykalnego? Czytelnicy znajdą w naszej książce odpowiedź na to pytanie, choć nie jest ona podana wprost
- przekonywał w Szczecinku o. Roman Bielecki.
Pomysł na tytuł zrodził się w trakcie pisania książki, trochę w zderzeniu z tą rzeczywistością, na którą natrafiliśmy. Czytając rozmowę z o. Michałem, można uświadomić sobie, że na tym świecie, w którym żyjemy, taka forma radykalizmu jest faktycznie po coś komuś potrzebna. Nie wystarczy tu powiedzieć, że mnisi są w zakonie, żeby się modlili. Wybrali taką drogę życia z jakiegoś powodu, zupełnie świadomie. Nie wystarczy powiedzieć, że żyją w odosobnieniu i żyją w oderwaniu od tego świata “dla Pana Boga". Bo to też może się okazać niewystarczające.
Jak dalej tłumaczył autor, istotą wywiadu w pewnym momencie stało się nie to, by pokazać, co dzieje się za zakonnym murem, ale świadomość, że czytelnik chciałby dowiedzieć, się, co wynika z tego, iż dany człowiek jest akurat w takim, a nie innym miejscu.
To wszystko, co tutaj zostało zawarte, cała książka, to próba odpowiedzi na to pytanie: Po co? Po co temu światu ktoś taki jak mnich? I to w dodatku trapista? Czytelnicy znajdą odpowiedź, ale jest ona ujęta w różnych częściach książki. Ojciec Zioło odpowiada, ale nie na jednej stronie… Każda jego opowieść jest taką odpowiedzią
podkreślił o. Roman Bielecki.
Tak naprawdę budujące jest to, że są takie wspólnoty, które żyją tak radykalnie i tacy ludzie, którzy dla Boga są gotowi zostawić dosłownie wszystko. I to “wszystko” nie jest tu powiedziane absolutnie na wyrost. Ojciec Michał, wyjeżdżając z Polski, jechał tylko z jedną malutką torbą, w której wiózł całe swoje życie. W momencie, kiedy rozdawał swoje rzeczy, powiedział, że żeby zostać trapistą, trzeba umrzeć tym życiem, którym się dotąd żyło. I trzeba na nowo narodzić się dla tego zakonu, a to wcale nie jest łatwe
- dodała współautorka, Katarzyna Kolska.
Po spotkaniu każdy uczestnik miał możliwość nabycia książki i otrzymania od autorów pamiątkowego wpisu. Wydarzenie było częścią IX Dni Kultury Chrześcijańskiej, które w miniony wtorek, 12.11 dobiegły końca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie