
W miejscu dzisiejszego internatu Zespołu Szkół nr 2 oraz skrzyżowania ul. Jana Pawła II i 1. Maja, od niepamiętnych czasów znajdował się dom modlitwy, a z czasem synagoga. Bardzo dziwnym trafem z bogato udokumentowanego w licznych zdjęciach i pocztówkach przedwojennego Szczecinka, nie ma ani jednego zdjęcia, które przedstawiałoby tę właśnie budowlę. Symbol miejscowej żydowskiej diaspory, nawet ze względu na jego architekturę, był przed wojną bardzo charakterystycznym elementem w ówczesnej miejskiej zabudowie.
Mój rysunek powstał na podstawie archiwalnego zdjęcia lotniczego dzisiejszego placu Wolności (wtedy Rynku), gdzie na jego dalekim zapleczu wyraźnie widać górujące nad tą częścią miasta dwa cebulaste hełmy. Przy rekonstrukcji posłużyłem się również amatorskim rysunkiem znajdującym się w zasobach muzealnych a także projektem, który jest dostępny w tutejszym Archiwum Państwowym.
Żydowska społeczność Szczecinka – Neustettina nigdy nie była zbyt liczna. Według szczecineckiego historyka dr Karla Tümpla, w 1800 roku w Szczecinku mieszkało 39 Żydów, w 1816 – 11, w 1855 – 288, w 1861 roku – 348 a w 1910, kiedy miasto liczyło 11,8 tys. mieszkańców, było ich 405.
Kiedy i jakich okolicznościach Żydzi trafili do Szczecinka, nie wiadomo. Prawdopodobnie odbyło to dopiero pod koniec XVI wieku. Z pewnością do miasta przyjeżdżać musieli już żydowscy kupcy, choćby z powodu organizowanych tutaj dwukrotnie w ciągu roku wielkich jarmarków. Na Pomorze Żydzi przybyli razem z niemieckimi kolonistami już w XIII wieku.
W naszym mieście najstarsze zachowane do dzisiaj dokumenty dotyczące żydowskiej społeczności pochodzą dopiero z końca XVIII i początku XIX wieku. Do nich należy m. in. edykt emancypacyjny Żydów z marca 1812 roku i statut gminy żydowskiej z lipca 1853 roku. Najstarszym zachowanym do dzisiaj zabytkiem jest płyta nagrobna – macewa pochodząca z 1756 roku, która znajdowała się niegdyś na żydowskim cmentarzu – kirkucie, położonym w zachodniej części Wzgórza św. Jerzego (tzw. „Górki Wodociągowej”).
Początkowo miejscowi wyznawcy religii mojżeszowej spotykali się na modlitwach w domach członków swojej gminy. Z dostępnych źródeł wynika, że 11 marca 1828 roku Rejencja koszalińska wydała pozwolenie na budowę synagogi przy dzisiejszej ul. 1. Maja – ówczesnej Fredrichstrasse. Świątynia powstała na działce należącej do miejscowego rabina, położonej peryferyjnie na kaszubskim przedmieściu - Chyżem (Kiecz). Dzisiaj w tym miejscu znajduje się wybudowany w latach sześćdziesiątych internat Liceum Pedagogicznego, a obecnie Zespołu Szkół nr 2.
Przypomnę, że jeszcze do początku XIX wieku przedmieście oddzielone było od miasta rowem i wałem. Z czasem rów zastąpiono kolektorem sanitarnym, a w miejscu wału pojawiła się ulica Rzeczna. Przy okazji wyjaśniam, że dzisiejsza ul. Rzeczna (niemiecka nazwa - Wilhelmstrasse) nie ma nic wspólnego z tą, która istniała jeszcze do lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Po tej niegdysiejszej pozostała tylko jezdnia pełniąca dzisiaj rolę parkingu rozciągającego się w wzdłuż ul. Jana Pawła II.
Synagoga wykonana została w konstrukcji ryglowej – mylnie zwanej „pruskim murem”. Rolę konstrukcyjną w ścianach pełnią drewniane słupy, zastrzały, podwaliny i oczepy tworzące na licu ściany charakterystyczną „szachownicę”. Świątynia zgodnie z urzędowym nakazem została usytuowana 10 metrów od linii zabudowy ulicy Fredrichstrasse w głębi działki po to, aby głośne obrządki wyznawców nikomu nie przeszkadzały.
W nocy 18 lutego 1881 roku śpiących mieszkańców poderwało wołanie: Pożar, pożar – pali się synagoga.
Pożar nie był dziełem przypadku. To po raz pierwszy, ale nie ostatni, dali o sobie znać miejscowi bojówkarze. Zostali podburzeni przez objeżdżającego okoliczne miasta niejakiego dr Ernsta Henrici, nauczyciela z Berlina, usuniętego ze swego stanowiska za głoszenie rasistowskich i nacjonalistycznych poglądów. Szczecineccy Żydzi w marcu oskarżyli bawarską gazetę „Bayerischen Landboten” o publikacje wzywające do antyżydowskich wystąpień. Nie na wiele się to zdało. W tym okresie ta część Pomorza stała się miejscem demonstracji nienawiści i aktów wandalizmu, które były skierowane przeciwko Żydom. W tej akcji zaangażował się nawet sąd. Otóż od jesieni 1883 do wiosny 1884 roku toczył się proces, w którym o podpalenie synagogi oskarżono kilku szczecineckich... Żydów. Jak wielka szkoda, że w tym czasie nie było, tak jak dzisiaj, silnej żydowskiej diaspory w USA, która przypisując Polakom, że nienawiść do Żydów wyssali z mlekiem matki, mogłaby chyba(?) powiedzieć to samo o Niemcach.
Ostatecznie proces uwolnił miejscowych Żydów od absurdalnych zarzutów, ale pokazał czym może być niemiecki nacjonalizm, wzmocniony rasistowską ideologią.
23 kwietnia 1882 roku Rejencja w Koszalinie wydała pozwolenie na budowę nowej synagogi. Tym razem solidarność wszystkich żydowskich mieszkańców przyczyniła się do powstania bardziej okazałej świątyni. Jej poświęcenie odbyło się już jesienią 1883 roku. Wybudowano ją na tym samym miejscu. W tym czasie właścicielem działki był rabin Voz – powszechnie znana w mieście osoba. Dodać należy, że rabin od zakończenia I wojny światowej aż do 1933 roku, tj. do chwili dojścia do władzy kanclerza – bandyty, pełnił funkcję miejskiego radnego.
Z zachowanego do naszych czasów projektu (datowanego na rok 1881) wynika, że synagoga o rzucie prostokąta w wymiarach ok. 14 na 26 metrów została usytuowana 10 metrów od linii zabudowy ówczesnej Fredrichstrasse. Niestety, w trakcie jej budowy znacznie odstąpiono od projektu, który przewidywał wykonanie na frontonie oprócz dwóch bocznych kopuł, także trzeciej, znacznie większej przy tym dość bogato zdobionej. Ponadto zubożono znacznie jej wystrój zewnętrzny, pozbywając budowli znacznej ilości detali.
Świątynie wybudowano z czerwonej cegły. Przykryta była stromym, dwuspadowym dachem o konstrukcji wieszarowej. Fronton flankowały dwie siedemnastometrowej wysokości wieże zwieńczone cebulastymi hełmami. Pomiędzy nimi w attyce, na osi głównego korpusu, została umieszczona została kamienna(?) płaskorzeźba przedstawiająca dwa lwy dzierżące w swoich łapach tablice z Dekalogiem oraz menora (świecznik) z gwiazdą Dawida. Boczne ściany wzdłuż ul. Rzecznej miały po dwa rzędy okien. Na dole były stosunkowo małe i dzielone w środku kolumienką. Na wysokości piętra okna były już znacznie większych rozmiarów, prawdopodobnie z dość bogatym wewnętrznym laskowaniem.
Architektura szczecineckiej synagogi oparta została na formach eklektycznych. Doszukać się w niej można stylu i romańskiego, i mauretańskiego. Bardzo podobną kopułę, jak na synagodze, miała kamienica przy ul. Limanowskiego (1912 r.), w której cebulasta kopuła wieńczyła drewnianą loggię. Projektantem obu obiektów był Robert Schreiber, właściciel tutejszej fabryki materiałów budowlanych. Dodać należy, że Schreiber pochodził spod Berlina, uczył się w Szczecinie a osiadł w Szczecinku w końcu lat siedemdziesiątych XIX wieku.
Formy romańskie do budownictwa synagogalnego wprowadził Gottfried Semper w synagodze w Dreźnie w 1840 r. i przyjęły się one w drugiej połowie XIX zarówno w Niemczech a także w niektórych krajach europejskich. Styl „mauretański” zwany też „egipskim” miał podkreślać łączność Żydów z tamtejszą kulturą. W obiektach wznoszonych w tym stylu częstym elementem stały się niezbyt wysokie wieże wieńczone cebulastymi hełmami.
Niestety, historia drugiej szczecineckiej synagogi była równie tragiczna, co tej pierwszej. W noc z 8 na 9 listopada 1938 roku, z czasem nazwaną „nocą kryształową”, synagogę podpalono. Kilka dni po tym wydarzeniu miejscowych starozakonnych zagnano do rozbiórki ocalałych z pożaru szczątków. Tej nocy spalono i zniszczono na terenie Niemiec ok. 300 synagog, ponad 7000 sklepów i mieszkań, a do więzień i obozów trafiło blisko 30 tys. osób.
Począwszy od wprowadzenia w życie restrykcyjnych wobec niemieckich Żydów tzw. ustaw norymberskich, od 1935 roku liczba ludności żydowskiej w małych miastach systematycznie się zmniejszała. Część z nich opuszczała granice Rzeszy, inni przenosili się do wielkich miast. Tak też było i w Szczecinku.
Od tego też czasu nie mieli prawa zajmować się handlem i usługami rzemieślniczymi – chyba, że na użytek żydowskiej społeczności. Kartki żywnościowe oznaczono literą J, a od czerwca 1940 roku mogli robić zakupy dopiero od godz. 15.30. W październiku 1941 roku wszyscy powyżej 6 roku życia mieli obowiązek noszenia gwiazdy Dawida. Warto dla porównania wspomnieć, że w tym czasie Żydzi w okupowanej Polsce nie mieli prawa nawet do życia.
Po wybuchu wojny w Szczecinku mieszkało już tylko 52 Żydów i - jak to określano - 18 „mieszańców” pierwszego i drugiego stopnia. Los dla wszystkich okazał się niezwykle okrutny. Do lutego 1940 roku wszystkich Żydów z Rejencji koszalińskiej wywieziono do obozów w Terezinie i Auschwitz. Ci, którym udało się przed wywózką wyjechać do Berlina, mieli przed sobą jeszcze kilka miesięcy życia.
Jerzy Gasiul
W artykule korzystałem z następujących opracowań:
Marek Fijałkowski - Z historii gminy żydowskiej – Szczecineckie Zapiski Historyczne – 1987 r.
Eugeniusz Guz – Losy niemieckich Żydów
ks. Henryk Romanik „O Żydach w Koszalinie” wyd. Per Media 2006 r.
Kwartalnik Architektura i Urbanistyka zeszyt 2 – 1988 r.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dratuluję...;-)
na swoim komputerze. Przecież to systemowa tapeta.
brawo