
Tegoroczna zima przyszła do nas ze znacznym opóźnieniem, jednak już po paru dniach ujemne temperatury, mroźny, porywisty wiatr, zamarzająca mżawka i lokalnie występująca gołoledź dały się we znaki zarówno kierowcom, jak i wszystkim przechodniom. Służby odpowiedzialne za zimowe utrzymanie miasta i dróg od kilku dni są w pełnej gotowości, regularnie odgarniając zalegający na ulicach i chodnikach śnieg oraz posypując ciągi komunikacyjne mieszanką soli i piasku.
Wydatki na te operacje wcale nie są małe. Jaki jest dzienny koszt związany z odśnieżaniem szczecineckich ulic?
- Jeżeli chodzi o jedną akcję, kiedy pojawia się potrzeba odśnieżania, posypywania i musimy w to zaangażować minimalny zestaw, czyli 2 samochody, które pracują 4 godz. i 5 ciągników pracujących przez 8 godzin, to minimalny koszt jest niemały. Do tego oczywiście trzeba doliczyć materiał, czyli mieszankę piaskowo-solną oraz ilość pracowników potrzebnych do odśnieżania przejść czy schodów. Wtedy minimalny koszt dziennej akcji odśnieżania wynosi 10 tys. zł – mówi Tadeusz Chruściel, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Szczecinku. – Koszty te są większe przy bardziej „ekstremalnych” akcjach, kiedy musimy pracować znacznie dłużej i zaangażować więcej pojazdów. Są dni, w których musimy pracować na maksymalnym obciążeniu i w zwiększonym zakresie. W takich przypadkach koszt dziennej akcji sięga nawet 17 tys. zł.
Jak zaznaczył nasz rozmówca, dni w ciągu roku, kiedy do odśnieżania miasta trzeba zaangażować wszystkie siły, na szczęście jest niewiele. Często również bywają dni, kiedy nie ma konieczności angażowania w akcję pełnego zasobu ludzi oraz całego dostępnego sprzętu, a pracownicy PGK skupiają się jedynie na dokonywaniu poprawek przy odśnieżaniu i posypywaniu jezdni na rondach, dojazdach do skrzyżowań oraz pochyłych podjazdach lub usuwaniu śliskości na mniej uczęszczanych drogach. W takich przypadkach koszt dziennej akcji związanej z zimowym utrzymaniem miasta wynosi od 5 do 6 tys. zł. I choć prawdziwa zima zawitała nad Trzesiecko całkiem niedawno, to już pochłonęła całkiem pokaźną sumę.
- Podczas tegorocznej zimy, kiedy wystąpiły opady śniegu w listopadzie oraz teraz w styczniu, koszt samego materiału zużytego do tej pory do posypywania ulic wynosi 55 tys. zł. Nie są to małe sumy – kontynuuje Tadeusz Chruściel. – Staramy się posypywać ulice i chodniki mieszanką piaskowo-solną w sposób rozsądny i oszczędny, aby nie spowodować niepotrzebnego zasolenia. W pasach drogowych znajdują się również drzewa, dlatego przestrzegamy norm, aby nie „przedobrzyć”, nie zaszkodzić tym roślinom i nie mieć później problemów z ich utrzymaniem, a jednocześnie żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Stosujemy mieszankę piaskowo-solną jedynie po to, żeby uszorstnić jezdnie oraz ciągi komunikacyjne pieszych i umożliwić bezpieczne przemieszczanie się.
W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, zgromadzone zimowe zapasy objęły łącznie blisko 400 ton soli i 200 ton piasku.(mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A kto mi "uszorstni" dojście do garażu? Teren należy do miasta. A kto mi "uszorstni" dojście do śmietnika na terenie należącym do powiatu?