
Temat nr 526
Lato to sezon ogórkowy, tak piszą. Może i by tak było, gdyby nie pan Kaziu. Pana Kazia nie znacie? No, to go dzisiaj poznacie. Lat ma 67 i jest emerytem. Jego emerytura to 1570 zł brutto, bo o 16 groszach nie ma co wspominać. Gdy miał 21 lat, podjął pracę zawodową. Z pierwszej wypłaty zakupił se radioodbiornik o wdzięcznej nazwie ANIA. A że porządne wychowanie w domu łodebrał, to pędem do urzędu pocztowego się udał, gdzie zakup aparatu zgłosił i książeczkę opłat abonamentu radiowo-telewizyjnego łotrzymał.
Lata płynęły i pan Kaziu się zestarzał, ale cały czas płacił w myśl zasady, że cesarzowi trza dać, co cesarskie. A gdy zszedł na emeryturę, w mediach aż trzaskało, że emeryci zwolnieni zostali z opłacania abonamentu. Po jakimś czasie książeczka opłat się skończyła, a pan Kazio po nową na pocztę się nie udał, bo jako emeryt poczuł się z tego obowiązku zwolniony. Niestety po jakimś czasie, no, dwa miesiące z haczykiem, pan Kaziu, co całe życie abonament płacił, dostał wezwanie do zapłaty powstałej zaległości. Poinformowano go też w tym piśmie, urzędowym zresztą, że gdyby z płaceniem się łociągał, to egzekucją, znaczy się postępowaniem poczta mu pogroziła.
Pan Kaziu się ciut wystraszył. Nie tyle tej egzekucji, co utraty dobrego imienia i udał się na pocztę, bo by się wywiedzieć, ło co chodzi. No i dowiedział się, że jeśli emerytura wynosi 1551,48 zł brutto, to emeryt jest zwolniony. No i dowiedział się też, że jeżeli emerytura Kazia jest o 18,68 zł brutto większa, to niestety, zwolniony z płacenia abonamentu nie jest i bulić musi za łoglądanie Pospieszalskiego, redaktora zresztą. No i nasz emeryt miał w związku z tym dylemat. Czy płacić, jak płacił. Czy iść za przykładem całej rzeszy znajomych i rodziny bliższej i dalszej, co abonamentu od lat 20 z hakiem nie płaci, a pisma, które od poczty otrzymuje, wrzuca do kosza i łacha z publicznej telewizorni i radia se drze.
- Panie, Kaziu – rzekłem. – Przecież pańska małżonka, z tego, co wiem, ma niższą od pana emeryturę. No, to przepisz pan na nią telewizor razem z radiem i będzie kłopot z głowy.
Mój rozmówca za radę mnie podziękował. I na pocztę się udał. I co? I się okazało, że faktycznie pan Kazio może stosownym dokumentem przepisać książeczkę na swą małżonkie. A za miesiąc małżonka mająca emeryturę w wysokości 1273,38 zł o zwolnienie z abonamentu wystąpi i takowe uzyska. – No i gra gitara, panie Kaziu – powiedziałem. Ale on dalej dylemat miał. I mnie rzekł tak:
- Z małżonką wspólne gospodarstwo domowe panie, Zenek, mamy. Przed fiskusem rozliczamy się wspólnie. Nasze emerytury wynoszą razem 2 843,54 zł i jak książeczka jest na mnie, to zwolnienia nie ma. Ale wystarczy, że książeczka będzie na mojom małżonkie, to mimo że nasze emerytury dalej wynoszą 2 843, 54 zł to zwolnieni z abonamentu będziemy. Toż to się kupy nie trzyma. A z tym przepisywaniem książeczki to je zwykły kant i cwaniactwo. To może i prościej, i uczciwiej będzie i radio, i telewizornię na śmietnik wyrzucić, a potem pocztę o tym zawiadomić? Panie, Kaziu, przesadził pan i pojechał po bandzie. Panie, Kaziu, to je tak. Wieś spłonąć może, ale porządek w straży pożarnej być musi.
Zenek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie