
W środę, 24 października w siedzibie SAPiK przy ul. Kilińskiego 1 odbył się wieczór autorski dwóch poetek - Krystyny Kopkiewicz oraz Barbary Filipowskiej. Podczas spotkania autorki przedstawiły swoje najnowsze tomiki, zatytułowane „Droga mrówki” i „Powidoki”. Stworzony przez organizatorów ciepły, jesienny nastrój wieczoru, który świetnie komponował się z dźwiękami trąbki Andrzeja Prokopowicza, przypadł do gustu wszystkim uczestnikom wydarzenia.
Jak wcześniej powiedziała „TS” organizatorka przedsięwzięcia Krystyna Mazur, wieczór autorski odbył się w ramach trwających obchodów 10-lecia działalności szczecineckiego Klubu Poetyckiego OPAL. To już drugie takie spotkanie, które ma na celu zaprezentowanie tomików wydanych w serii jubileuszowej. Dla autorek tomików możliwość zaprezentowania czytelnikom swojej twórczości to przede wszystkim ogromne wyróżnienie. Z drugiej jednak strony jest to także spełnienie ich marzeń.
Krystyna Kopkiewicz, nad swoim tomikiem „Droga mrówki” pracowała około 10 lat. - Pisałam dla przyjemności - wyjawiła nam autorka. - Odkąd jednak wstąpiłam do Klubu Literackiego OPAL, to pisanie radykalnie się zmieniło. Na plus oczywiście. Przyszedł taki moment, że szefowa OPAL-u, Krysia Mazur zaproponowała mi wydanie tomiku. Razem wybrałyśmy moje najlepsze utwory.
Co oznacza tytuł zbioru? - „Droga mrówki” to nawiązanie do mojej drogi poetyckiej, ale i życiowej - odpowiedziała Krystyna Kopkiewicz. - W tomiku można odnaleźć wiele wierszy, które mówią o moim życiu, o rodzinie, o domu… Wiersz to bardzo krótka forma, jednak na tyle wyrazista, że czytelnik bez trudu powinien odczytać jego sens.
Nasza rozmówczyni w klubie OPAL jest od 2004 roku. Jak nam zdradziła, na pierwsze spotkanie z członkami klubu namówiła ją koleżanka. Dziś tej decyzji nie żałuje. - Na każdych zajęciach uczymy się czegoś nowego. Wykonujemy różne zadania, są też prace domowe. Przykładowo, jeśli ktoś chce swój wiersz poprawić, wtedy prosi grupę o to, żeby mu pomogła i razem pracujemy nad wierszami.
- Moje marzenie? Ono spełnia się dzisiaj - dodaje Krystyna Kopkiewicz. - Co dalej? Na pewno chciałabym nadal pisać. Nie wiem, czy uda mi się wydać kolejny tomik. Być może tak, ale na pewno nie teraz. To wymaga czasu i zaangażowania wielu osób. Ale może kiedyś.
Barbara Filipowska wydała już swój trzeci tomik. Mimo to, zbiór „Powidoki” jest dla niej tomikiem szczególnym. - Ten tomik powstawał prawie przez półtora roku - powiedziała „TS” autorka. Czym są tytułowe „powidoki”? - To obrazy, które zostają w pamięci przynajmniej na moment. To niby takie proste. Ale przecież przez cały czas coś się przypomina. Wszystko, co na tę chwilę zatrzymało mi się w głowie, zapisuję. Potem staram się już na spokojnie przemyśleć i poprawić. I poprawiam, poprawiam, poprawiam… A później znowu. Owszem są takie wiersze, które powstają od razu, ale są też takie, do których wraca się bez przerwy, ponieważ ciągle czuje się niedosyt. Pamiętam, jeden wiersz pisałam kiedyś przez trzy lata. Z kolei ten, za który otrzymałam nagrodę Poety Regionu, powstał w jednej chwili.
Nasza rozmówczyni wyjawiła nam, że w OPAL-u jest niemal od początku, a dokładniej od 2003 roku. Podobnie jak druga bohaterka wieczoru, na pierwsze zajęcia klubu nakłoniła ją znajoma. - Tak, to są zajęcia - zażartowała Barbara Filipowska. - Obowiązek uczestnictwa i wykonywania zadań narzuciliśmy sobie sami. Przyznaję, nie zawsze odrabiam zadane prace domowe, ponieważ nie wszystkie mi odpowiadają. Ja do tematu muszę się przekonać, muszę go poczuć. Inaczej się nie da.
- O czym marzę?. Może gdybym zaczęła pisać tak pięknie, jak gra pan Andrzej Prokopowicz, byłabym jak druga Szymborska? W moim wieku niewiele już się da osiągnąć. Ale może uda mi się wydać jeszcze jeden tomik. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie